W 2010 roku samorządy po raz pierwszy szczegółowo rozliczyły się z wynagrodzeń wypłaconych w 2009 roku nauczycielom pracującym w prowadzonych przez nie szkołach. Jeśli okazało się, że nie zostały osiągnięte tzw. średnie gwarantowane w Karcie Nauczyciela, musiały w styczniu wypłacić wyrównania w postaci jednorazowego dodatku uzupełniającego.

Gminy, zależnie od wielkości, na wypłatę dodatków uzupełniających przeznaczyły od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów złotych. Dodatek najczęściej przysługiwał nauczycielom o najniższym stopniu awansu zawodowego, czyli stażystom. Zdarzało się jednak, że otrzymywali go również nauczyciele kontraktowi, mianowani i dyplomowani. W przypadku tych ostatnich jednorazowe kwoty były znaczące, dochodziły nawet do 4 tys. zł na osobę.

Zasady obliczania i wypłacania

Zgodnie z art. 30a Karty Nauczyciela (KN) każdego roku organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli w odniesieniu do wysokości średnich wynagrodzeń, o których mówi KN oraz średniorocznej struktury zatrudnienia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Szczegółowe zasady ustalania średniorocznej struktury zatrudnienia określa rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie sposobu opracowywania sprawozdania z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Zgodnie z nim w przypadku gdy w danym roku obowiązuje więcej niż jedna kwota bazowa średnioroczną strukturę zatrudnienia nauczycieli ustala się odrębnie dla okresów obowiązywania poszczególnych kwot. W tym roku kwota bazowa dla pedagogów wzrasta od 1 września o 7 proc., a zatem należy pamiętać, że od tego dnia zwiększą się również średnie wynagrodzenia.

W przypadku nieosiągnięcia średnich samorząd musi ustalić kwotę różnicy między wydatkami poniesionymi na wynagrodzenia nauczycieli w danym roku a iloczynem średniorocznej liczby etatów nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego oraz średnich wynagrodzeń nauczycieli ustalonych w danym roku. Kwota tej różnicy musi być wypłacona nauczycielom do 31 stycznia w formie jednorazowego dodatku uzupełniającego ustalanego proporcjonalnie do okresu zatrudnienia oraz osobistej stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela. To oznacza, że pedagog, który był zatrudniony i pobierał zasiłek chorobowy, nie powinien otrzymać dodatku za ten okres. Na przykład, gdy wyliczona różnica na pełny etat wynosi 100 zł, to nauczyciel zatrudniony na pół etatu powinien otrzymać 50 zł. Z kolei pedagogowi zatrudnionemu na półtora etatu przysługuje wyrównanie do pełnego etatu w wysokości 100 zł. Jeśli zaś nauczyciel był w danym roku zatrudniony przez sześć miesięcy – powinien otrzymać 50 zł dodatku proporcjonalnie do jego zatrudnienia. Dodatek należy się również tym, którzy już nie pracują w szkole, ale nie osiągnęli średniej. W takim przypadku gminy muszą odszukać nauczycieli, którzy już nie pracują i wypłacić im dodatek. To często sprawia duże kłopoty. Dlatego też gminy powinny na bieżąco starać się, aby nauczyciele mieli zapewnione średnie.



Określanie płac

Sposób wynagradzania nauczycieli jest bardzo złożony. Przede wszystkim ich pensja składa się z wynagrodzenia zasadniczego, dodatku za wysługę lat, a także innych dodatków, m.in. motywacyjnego, funkcyjnego, za wychowawstwo. O minimalnej wysokości wynagrodzenia zasadniczego decyduje w rozporządzeniu minister edukacji narodowej. Z reguły stanowi ono około 65 proc. średniego wynagrodzenia.
Z kolei o wysokości dodatków, z wyjątkiem stażowego, decyduje rada gminy w gminnym regulaminie wynagradzania. I tak naprawdę to od ich stawek zależy, czy gmina zapewni średnie płace, czy też będzie musiała wypłacać wyrównanie.

Należy też pamiętać, że do wyliczenia średnich płac nie można uwzględniać dodatku wiejskiego i mieszkaniowego. Dodatki te mają bowiem charakter świadczeń socjalnych i nie są składnikiem wynagrodzenia.

W efekcie gminom najtrudniej jest zapewnić średnie nauczycielom mającym najniższy stopień awansu zawodowego, czyli stażystom. Oni bowiem nie pobierają dodatków, w tym przede wszystkim stażowego, które podwyższają płacę. W związku z realizacją stażu mogą też odmówić przyjęcia godzin ponadwymiarowych.
Samorządy jednak starają się w inny sposób wywiązać z obowiązku wypłacania średnich wynagrodzeń. Część decyduje się na redukcję zatrudnienia, m.in. w wyniku łączenia klas czy zwiększania ich liczebności. Niektóre również chciały zrezygnować ze szkolnej biblioteki, tym samym oszczędzając na etacie bibliotekarza. Jednak kuratorzy oświaty uchylili statuty szkół bez biblioteki. Okazuje się bowiem, że musi być ona w każdej szkole. Coraz częściej również dyrektorzy szkół nie mogą zatrudniać na część etatu tych nauczycieli, którzy przeszli na emeryturę. Innym popularnym rozwiązaniem jest niepowierzanie zajęć, np. wychowania plastycznego, nauczycielom o danej specjalności, którym nie można zapewnić pełnego etatu. Wówczas lekcje prowadzą mający odpowiednie kwalifikacje nauczyciele innych przedmiotów. W ten sposób dyrektorzy nie muszą zatrudniać nauczycieli w niepełnym wymiarze, co utrudnia zapewnianie średnich płac.

Najczęściej jednak organy prowadzące polecają dyrektorom swoich szkół, aby nauczycielom, zwłaszcza stażystom i kontraktowym, przydzielali dodatkowe godziny ponadwymiarowe oraz wychowawstwo. Za prowadzenie klasy otrzymują oni bowiem dodatkowe wynagrodzenie.

Wiele samorządów postanowiło jednak, że analizę będzie przeprowadzało nie co rok, jak nakazuje KN, ale co kwartał. Wówczas można bowiem na bieżąco monitorować, czy gmina wywiązuje się z obowiązku zapewnienia średnich. Jeśli nie, może np. przyznać dodatkowe godziny czy wyższy dodatek motywacyjny.

Jedna księgowa

Coraz więcej gmin, także małych, decyduje się również na utworzenie gminnego zespołu administracyjno-ekonomiczne oświaty. Średnie wylicza się bowiem nie dla każdej szkoły oddzielnie, ale dla wszystkich nauczycieli o danym stopniu awansu zawodowego zatrudnionych w samorządowych szkołach. Stworzenie takiego centrum oznacza, że np. księgowe czy kadrowe nie są zaangażowane przez szkołę, tylko przez urząd gminy czy starostwo. Dzięki temu wójt, burmistrz, prezydent czy starosta ma możliwość bezpośredniego i znaczącego wpływu na prowadzone przez nich szkoły i placówki. Rozliczaniem i księgowaniem działalności poszczególnych placówek zajmują się bowiem specjaliści, mający kontrolę nad wszystkimi placówkami, a nie tylko jedną. Tworząc zespół oświatowy, warto też zainwestować w zintegrowany system informatyczny. Funkcjonowanie takiego systemu daje gminie możliwość monitorowania najważniejszych aspektów funkcjonowania szkół, w tym wynagrodzeń.