Wojewoda może nałożyć na zakład opiekuńczo-leczniczy działający bez zezwolenia karę w wysokości 10 tys. zł. Nie ma jednak żadnych prawnych możliwości, by zmusić go do prowadzenia legalnej działalności.

Zdaniem Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich, coraz częściej zdarzają się przypadki nielegalnego prowadzenia placówek, które mają zapewniać całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub w starszym wieku. W sprawie wyjaśnienia tych nieprawidłowości rzecznik skierował list do ministra pracy i polityki społecznej. Wynika z niego, że część z zakładów opiekuńczo-leczniczych (ZOL) działa bez wymaganego zezwolenia wydawanego przez wojewodę.
Zgodnie z ustawą z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz.U. nr 64, poz. 593 z późn. zm.), wojewoda może w takiej sytuacji nałożyć na zakład karę pieniężną w wysokości 10 tys. zł. RPO zwraca uwagę, że gdy właściciel ZOL nadal uchyla się od wymogu uzyskania zezwolenia, wojewoda nie ma żadnych możliwości prawnych do zmuszenia go do tego. Uniemożliwia to przeprowadzenie kontroli w zakładzie. Do takiej sytuacji doszło m.in. w jednym z zakładów działających bez zezwolenia w województwie zachodniopomorskim, gdzie podejrzewano, że naruszane są podstawowe prawa pacjentów.
Janusz Kochanowski uważa, że niezbędne jest przyznanie wojewodom szerszych uprawnień w zakresie nadzoru nad prowadzeniem działalności gospodarczej, polegającej na prowadzeniu placówek zapewniających całodobową opiekę nad osobami chorymi, starszymi i niepełnosprawnymi. W tym celu, podkreśla rzecznik, należałoby wprowadzić ustawę o pomocy społecznej do katalogu ustaw, których przepisy dokładnie określają, prowadzenie jakiej działalności wymaga zezwolenia lub licencji.
DOMINIKA SIKORA