Osoby kierujące specjalistycznymi ośrodkami pomocy dla ofiar przemocy w rodzinie będą musiały zdobyć specjalizację z organizacji pomocy społecznej, aby pełnić tę funkcję.
Gminy i powiaty, które prowadzą placówki udzielające pomocy ofiarom przemocy, muszą dokształcić pracujące tam osoby. Muszą też zatrudniać osoby o określonych kwalifikacjach, które zajmują się tzw. oddziaływaniem korekcyjno-edukacyjnym w stosunku do sprawców przemocy. Takie m.in. zmiany zakłada przyjęta na ostatnim posiedzeniu przez Sejm nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Zmiany te mają zapewnić jednolity standard usług i kwalifikacji zawodowych m.in. psychologów, pracowników socjalnych i prawników zatrudnionych w placówkach, które realizują te zadania. Takimi placówkami są punkty konsultacyjne, ośrodki interwencji kryzysowej, domy dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży oraz specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie.
Znowelizowana ustawa, która czeka jeszcze na rozpatrzenie przez Senat, przewiduje, że osoba, która pełni funkcję kierownika takiego ośrodka, musi mieć co najmniej trzyletni staż w pomocy społecznej oraz specjalizację z zakresu organizacji pomocy społecznej. Osoby, które nie spełniają tych wymogów, będą miały czas na dostosowanie się do nich do końca 2015 r.
Pozostałe wymagania i standardy świadczonych usług ma określić rozporządzenie wydane przez ministra pracy i polityki społecznej.



– Obecnie istnieją duże różnice pod względem wykształcenia i przygotowania osób pracujących z ofiarami przemocy w poszczególnych samorządach – mówi Renata Durda, kierownik niebieskiej linii Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie.
Dodaje, że obok obowiązkowego wyższego wykształcenia od osób zatrudnionych w ośrodkach powinno być też wymagane ukończenie szkoleń z zakresu przeciwdziałania przemocy i certyfikaty potwierdzające nie tylko samą wiedzę, ale też udział w praktycznych warsztatach.
– Takim osobom powinny być stawiane wysokie wymagania, aby mogły udzielać specjalistycznej pomocy – mówi Renata Durda.
Zdaniem Olgi Kudanowskiej z Fundacji „Dzieci Niczyje” trzeba też pomyśleć, aby prowadzenie terapii sprawców przemocy nie odbywało się w tych samych miejscach, gdzie udzielana jest pomoc ich ofiarom.
– Sprawcy i ofiary przemocy są często odseparowani wyrokiem sądu i nie powinni spotykać się w jednym ośrodku. Może to być jednak trudne do zrealizowania zwłaszcza w małych miejscowościach – mówi Olga Kudanowska.
81 tys. razy interweniowała policja w sprawie przemocy w rodzinie