Samozatrudnieni i użytkownicy służbowych samochodów będą musieli jak kierowcy ciężarówek przestrzegać czasu pracy. Takie ograniczenie planuje wprowadzić Parlament Europejski.
Przedsiębiorcy wykonujący przewozy osób lub rzeczy mogą zostać objęci przepisami o czasie pracy kierowców. Do tej grupy mają też dołączyć kierowcy samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t i kierowcy samochodów osobowych prowadzących jednoosobowe firmy. Takie zmiany przewiduje nowelizacja Dyrektywy 2002/15/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 marca 2002 r. w sprawie organizacji czasu pracy osób wykonujących czynności w trasie w zakresie transportu drogowego (OJ L 080, 23/03/2002).
Zostały one już przyjęte przez Komitet ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych Parlamentu Europejskiego. A już w czerwcu o ostatecznym ich kształcie ma przesądzić Parlament Europejski.
Jeśli przepisy zostaną znowelizowane, Polska będzie musiała je implementować do ustawy o czasie pracy kierowców. A to oznacza, że nawet kierowca samochodu służbowego będzie podlegał rygorystycznym przepisom, tak samo jak duże firmy przewozowe. Uzasadnieniem do tych zmian jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Z tymi argumentami nie zgadzają się jednak przedsiębiorcy.
– To może przynieść odwrotny skutek i doprowadzić do zwiększenia zagrożenia na drogach. Na przykład kierujący służbowym samochodem będą się spieszyć do firmy, aby uniknąć obowiązkowej przerwy – mówi Michał Gawryszczak, główny specjalista w Zespole Koordynacji Spraw Europejskich w Związku Rzemiosła Polskiego (ZRP).



Takie zmiany w dyrektywie mogą też mieć poważne skutki finansowe dla małych i średnich przedsiębiorstw. ZRP wskazuje ponadto, że zmiana dyrektyw doprowadzi do utrudnień w funkcjonowaniu przedsiębiorców, którzy wykonują łączenie zadania kierowcy i inne czynności związane z jej prowadzeniem.
Z kolei zwolennikiem objęcia przepisami o czasie pracy kierowców małych samochodów ciężarowych jest Maciej Wroński, dyrektor Biura Prawnego Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Uważa, że wprowadzenie tych zmian zlikwidowałoby różnice w warunkach działania firm przewozowych w zależności od rodzaju posiadanego taboru i miałoby pozytywny wpływ na bezpieczeństwo ruchu.
Pracodawcy wskazują też, że wprowadzenie tych przepisów będzie trudne do wyegzekwowania.
– Niemożliwe będzie do ustalenia przez Państwową Inspekcję Pracy, że kierowca wykonuje przewozy prywatne, a nie związane z prowadzoną firmą – wskazuje Michał Gawryszczak.
Tadeusz Cymański, europoseł do Parlamentu Europejskiego, mówi, że te wszystkie argumenty padały podczas prac komisji.
– W poszczególnych frakcjach trwają rozmowy, aby te zmiany zostały odrzucone – dodaje.