Służba zdrowia pozostanie publiczna, a leczenie będzie nieodpłatne – bez względu na to, który z kandydatów zostanie prezydentem, tutaj nic się nie zmieni.
Ale różnią się w poglądach na przekształcenie szpitali w spółki czy pozostawienie monopolu NFZ na dysponowanie naszymi składkami zdrowotnymi.

Komercjalizacja szpitali

Kluczowe ustawy dla pakietu zdrowotnego przygotowanego przez minister zdrowia Ewę Kopacz zostały zawetowane przez Lecha Kaczyńskiego. Chodziło głównie o sprzeciw wobec pomysłów Platformy na komercjalizację szpitali i przychodni.
Główni kandydaci na prezydenta nadal są w tej sprawie podzieleni. Można się spodziewać, że Bronisław Komorowski podpisałby ustawę, która zakładałaby przekształcenie publicznych ZOZ w spółki, bo jego obecny klub parlamentarny konsekwentnie forsuje to rozwiązanie. – Jesteśmy gotowi odstąpić od tego, by było to obowiązkowe. Można się umówić, że same wybiorą dogodną formę, ale przekształcać się muszą. Bo to, co jest teraz, to przeżytek – mówi Beata Małecka-Libera, wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia. Za przekształceniem ZOZ w spółki opowiada się też PSL. Sam Waldemar Pawlak zaznaczał jednak, że nie dopuści do tego, by po przekształceniu straciły swój publiczny charakter.
Kandydat SLD Grzegorz Napieralski zapowiada stanowczy sprzeciw wobec wszelkich form komercjalizacji szpitali i przychodni. – Kandydat lewicy jest przeciwny temu, by służba zdrowia weszła w obszar gry rynkowej – zapewnia w imieniu Napieralskiego rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita.



Podobnego zdania zawsze był Jarosław Kaczyński, prezes PiS i kandydat tej partii na prezydenta. Bywało, że radni PiS, którzy głosowali za takimi przekształceniami, byli usuwani z partii.

Prywatyzacja ZOZ

O ile nie ma zgody co do komercjalizacji, to kandydaci wystawieni przez ugrupowania parlamentarne zgadzają się w sprawie prywatyzacji ZOZ. Wszyscy, przynajmniej w dotychczasowych publicznych deklaracjach, byli przeciwni temu, by szpitale i przychodnie były prywatne i działały na zasadach komercyjnych, bez nadzoru publicznego. Nie ma też zgody na współpłacenie za niektóre zabiegi czy za pobyt w szpitalu. Choć takie pomysły pojawiały się w Platformie.

Podział NFZ

Kandydat PO ma też inne od Jarosława Kaczyńskiego czy Grzegorza Napieralskiego poglądy na demonopolizację Narodowego Funduszu Zdrowia. PO chce bowiem, żeby składki zdrowotne można było odprowadzać dodatkowo do innych ubezpieczycieli. Jeden fundusz chce rozbić na kilka niezależnych od siebie i konkurujących ze sobą instytucji. Dodatkowo do gry planuje dopuścić ubezpieczycieli prywatnych.
Grzegorz Napieralski nie deklaruje się w tej sprawie, ale jest gotów rozmawiać. Przy okrągłym stole dla reformy służby zdrowia. Problem ze zdobyciem podpisu prezydenta pod taką ustawą mógłby się pojawić, gdyby wybory wygrał Jarosław Kaczyński. PiS od zawsze było zwolennikiem utrzymywania monopolu państwa w tej sprawie, zwiększania składki zdrowotnej wpłacanej do NFZ i przeciwnikiem wszelkich form prywatyzacji służby zdrowia. W sztabie PiS usłyszeliśmy, że swój program w tej sprawie Jarosław Kaczyński przedstawi za kilka dni.