Bronisław Komorowski i Waldemar Pawlak – kandydaci koalicji – mają najbardziej rozbieżną wizję zmian w systemie emerytalnym.
Bo właśnie od spraw emerytalnych zaczęliśmy przegląd poglądów kandydatów na najważniejsze kwestie związane z życiem gospodarczym i społecznym.
To różnica radykalna, przejawiająca się zarówno w rządowej praktyce, jak i w deklaracjach. PO jest za korektą dotychczasowego systemu. A Waldemar Pawlak proponuje całkowicie nowy system: niską składkę emerytalną w wysokości ok. 120 zł i niskie gwarantowane przez państwo emerytury – ok. 1200 zł. Zaproponował też (w „GW”) przeprowadzenie w tej sprawie referendum. To pomysł, na który koalicjanci z PO się nie godzą. Zresztą, poza PSL, żadne z ugrupowań nie proponuje tak daleko idących zmian. Pozostali w mniejszym czy większym stopniu są za korektą obecnego systemu – i to korektą szybką. – System emerytalny to tykająca bomba i powinniśmy wszyscy rozmawiać o tym ponad podziałami – mówi Paweł Poncyljusz z PiS. Tyle że jak pokazuje nasz kwestionariusz, w trakcie kampanii kandydaci raczej nie będą o tym dyskutować. Ani o sprawie wyrównania i podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Dyskusję nad tym problemem partie przekładają na przyszłość. Podobnie jest w sprawie KRUS, tu w większości poszczególne ugrupowania zgadzają się, co do większego obciążenia najbogatszych rolników, ale o szybkich decyzjach na razie nie ma mowy. Przeciwko likwidacji emerytur mundurowych dla nowo wstępujących do służby ostro wypowiada się SLD. – To nie wymysł z PRL-u, takie emerytury były przed wojną i są w innych krajach świata, bo stanowią premię za ryzyko – mówi Marek Wikiński z SLD. A rząd planuje taką zmianę od 2012 r., to znaczy, że ustawę, która ją wprowadza, musi podpisać prezydent, którego wybierzemy za kilka tygodni.