Nie wszystkich Polaków stać na korzystanie z komercyjnej służby zdrowia - to jedno z haseł protestu pracowników służby zdrowia zrzeszonych w NSZZ "Solidarność" i OPZZ, który odbędzie się 7 kwietnia w Warszawie.

Tego dnia obchodzony jest Światowy Dzień Zdrowia ONZ oraz Dzień Pracownika Służby Zdrowia.

Jak poinformowano we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie, pracownicy służby zdrowia zrzeszeni w NSZZ "S" oraz OPZZ chcą publicznie zaprotestować przeciwko złej sytuacji w publicznej służby zdrowia. "Obecna sytuacja w ochronie zdrowia dojrzała do decyzji, aby dać wyraz niezadowoleniu z dostępności obywateli do świadczeń zdrowotnych jak też trudnej sytuacji środowiska pracowniczego" - napisali w liście do związkowców szefowie NSZZ "S" Janusz Śniadek i OPZZ Jan Guz.

Zaplanowany na środę protest rozpocznie się o godz. 11.30 przed gmachem Sejmu, skąd nastąpi przemarsz przed Kancelarię Premiera przy Al. Ujazdowskich. W demonstracji mają także uczestniczyć górnicy, hutnicy oraz stoczniowcy - poinformowała szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "S" Mariola Ochman.

Z przedstawionej informacji wynika, że 75 proc. Polaków jest niezadowolnych z opieki zdrowotnej. Według strony związkowej pomysły kolejnych reform, restrukturyzacji, przekształceń w służbie zdrowia naruszają bezpieczeństwo zarówno pacjentów, jak i pracowników. "Niestety głos środowiska zarówno pacjentów jak i pracowników ochrony zdrowia nie chce być słyszany. Od początku istnienia tego rządu (PO-PSL) dialogu praktycznie nie ma" - powiedziała Ochman.



Przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere Adam Sandauer przypomniał, że pacjenci miesiącami oczekują w kolejkach na badania. "Środowisko pacjentów jest najsłabsze, nie starcza przede wszystkim na właściwe leczenie, za mało jest na pensje" - powiedział Sandauer.

Z kolei Urszula Michalska z OPZZ wyraziła nadzieję, że w zapowiadanym od dłuższego czasu przez minister zdrowia Ewę Kopacz pakiecie projektów ustaw zdrowotnych znajdą się propracownicze zapisy, które satysfakcjonowałyby pracowników służby zdrowia. "Niestety tak się nie dzieje" - powiedziała Michalska.

Udziału w środowym proteście nie weźmie Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, który postanowił, że tegoroczny Światowy Dzień Zdrowia będzie "świętem solidarności z pacjentami". Jak powiedziała we wtorek na konferencji prasowej przewodnicząca związku Dorota Gardias, decyzję w tej sprawie Zarząd Krajowy OZZPiP podjął miesiąc temu.

Jak dodała, powodem takiej decyzji było także rozpoczęcie rozmów z rządem, które są w jej ocenie szansą na wypracowanie rozwiązań korzystnych zarówno dla pracujących w ochronie zdrowia, jak i dla pacjentów. "OZZPiP jest stroną społeczną, która zawsze dotrzymywała słowa. Dlatego prowadząc rozmowy, których domagaliśmy się protestując i strajkując jeszcze miesiąc temu, nie wstaniemy teraz od stołu rokowań, by wyjść na ulicę" - powiedziała.

Jednocześnie Gardias zapowiedziała, że w drugiej połowie maja OZZPiP zorganizuje debatę kandydatów na prezydenta, w której mieliby oni przedstawić swój punkt widzenia i propozycje działań zmierzających do naprawy systemu ochrony zdrowia w Polsce.



Jak dodała, tocząca się de facto kampania prezydencka nie nastraja do optymizmu. W jej ocenie potencjalni kandydaci "mówią dużo o wielu sprawach, ale tak naprawdę nie ma pomysłu na naprawę tak ważnej sprawy dla obywateli, jaką jest ochrona zdrowia".

Gardias podkreśliła, że to właśnie prezydent - będący głową państwa i wybrany przez większość obywateli - powinien pełnić pieczę nad tworzeniem kompleksowego i wieloletniego planu naprawy systemu ochrony zdrowia w Polsce, bowiem ma on potrzebne do tego autorytet i kompetencje, w tym inicjatywę ustawodawczą.

Jak poinformowano na konferencji, odmowę udziału w debacie związek potraktuje jako dowód na to, że dany kandydat nie ma pomysłu na rozwiązanie problemów systemu ochrony zdrowia w kraju.