Nauczyciele zgadzają się na proponowane przez gminy uproszczenie zasad ich wynagradzania. Ale już tylko część z nich akceptuje wydłużenie czasu pracy.
Resort edukacji narodowej zapowiedział przygotowanie nowej Karty Nauczyciela. Jak ustaliśmy związki oświatowe i przedstawiciele samorządów chcą porozumienia w przypadku niektórych propozycji. Spotkanie w tej sprawie ma się odbyć 21 kwietnia. Projekt nowej ustawy ma być gotowy do września.
Samorządowcy proponują m.in. zmianę w sposobie wynagradzania nauczycieli.
– Trzeba zlikwidować kilkanaście składników, które wchodzą w skład ich wynagradzania i ustalić jednolite zasady zapewniania średnich płac przez gminy – mówi Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Tłumaczy, że takie rozwiązanie będzie korzystne dla gmin i samych nauczycieli.
– Nie mamy nic przeciwko uproszczeniu wyliczania średnich płac i częściowej likwidacji dodatków do pensji. Nie może to oznaczać obniżenia wynagrodzenia – mówi Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Samorządy chcą, aby wysokość pensji nauczycieli była uzależniona od regionu, w którym pracują, a nie taka sama w całym kraju.
– Gmina ustalałaby jej wysokość na podstawie zawartego z nimi układu zbiorowego – proponuje Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Na takie zróżnicowanie płac nie ma jednak zgody wśród związków zawodowych.
– Nauczyciele uciekaliby z małych gmin do dużych miast w poszukiwaniu wyższych zarobków – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Innym rozwiązaniem proponowanym przez samorządy jest podwyższenie pensum nauczycielskiego.
– Zgłaszają się do nas młode osoby, które deklarują, że za obecne wynagrodzenie mogą pracować dłużej – mówi Marek Olszewski.
Podkreśla, że ustawa nie powinna ograniczać zatrudnianie nauczycieli, którzy chcą pracować dłużej, za taką samą pensję.