Wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia zmiany zasad sprawowania opieki nad niesamodzielnymi pacjentami w domach powodują, że placówki, które się tym zajmują, dostają mniej pieniędzy z NFZ.
Od początku marca obowiązują zmienione zasady udzielania i finansowania świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych wykonywanych przez pielęgniarki w domach pacjentów. Przez to tzw. pielęgniarki długoterminowe nie opiekują się już częścią obłożnie chorych w ich domach. Tylko osoby, które otrzymały nie więcej niż 40 punktów w skali Barthel (za jej pomocą oceniany jest stan samodzielności pacjenta), zostały pod ich opieką. Natomiast pacjenci, którzy uzyskali więcej punktów, są, zdaniem Ministerstwa Zdrowia (MZ), w stanie samodzielnie wykonać więcej czynności. Przeszli więc pod opiekę pielęgniarek podstawowej opieki zdrowotnej (POZ).
– Część chorych może w ogóle zostać pozbawiona opieki pielęgniarskiej i opiekuńczej w domach. Pielęgniarki POZ nie będą przecież w stanie zająć się wszystkimi potrzebującymi, którzy dotychczas mieli zapewnioną pomoc w ramach opieki długoterminowej – uważa Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika praw obywatelskich.
Dlatego o wyjaśnienie, czy zmiany wprowadzone przez NFZ zagrażają bezpieczeństwu pacjentów, rzecznik zwrócił się do Ewy Kopacz, ministra zdrowia.
Podobnie jak rzecznik uważają pielęgniarki. Wskazują, że do jednej pielęgniarki POZ może być łącznie zapisanych nawet 2 tys. pacjentów.



– Pielęgniarka POZ pełni różne zadania. Jeżeli wśród zapisanych do niej pacjentów będzie kilku wymagających opieki długoterminowej, odbije się to na jakości usług – uważa Elżbieta Buczkowska, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Mogą one co prawda zatrudniać tzw. pielęgniarki wspomagające, ale większości na to nie stać. Dlatego wszystkimi zapisanymi do nich pacjentami opiekują się osobiście.
Sytuację pogarsza jeszcze, zdaniem RPO, zmiana zasad finansowania opieki długoterminowej i niedoszacowanie stawek przez NFZ. Świadczenia pielęgniarskie nie są już rozliczane według wykonywanych zadań (tzw. metoda zadaniowa), ale według stawki dziennej (tzw. osobodzień). Ta waha się, w zależności od województw, od 26 do 32 zł. To odbiło się, w przypadku części świadczeniodawców, na wartości kontraktów z NFZ.
– To wymusza redukcję zatrudnienia. Teraz unikamy tego dzięki temu, że pielęgniarki zgodziły się na obniżenie wymiaru etatu. Niestety, przez to mniej zarabiają – mówi Teresa Witusik z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Centrum Domowej Opieki Pielęgniarskiej LIBRA w Jaśle (woj. podkarpackie).
Ministerstwo nie podziela obaw pielęgniarek i rzecznika. Piotr Olechno, rzecznik MZ, mówi, że wprowadzone zmiany nie zaszkodzą pacjentom. Zauważa, że mimo iż do jednej pielęgniarki jest zapisanych nawet 2 tys. osób, to w praktyce zajmuje się ona zdecydowanie mniejszą liczbą pacjentów.