Wiceszefowa SLD Jolanta Szymanek-Deresz skrytykowała w poniedziałek marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego za jego wypowiedź o in vitro. Według niej przy in vitro nie powinny być stosowane żadne kryteria, poza medycznymi.

Podczas niedzielnej debaty prawyborczej z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim Komorowski powiedział, że in vitro powinno być współfinansowane przez państwo, ale nie we wszystkich przypadkach, "tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane".

W ocenie Szymanek-Deresz jakakolwiek weryfikacja osób, które by mogły skorzystać z metody in vitro jest nie do przyjęcia. "(Bezpłodność) to jest nieszczęście, które dotyka wiele rodzin i w takiej sytuacji nie powinny być stosowane żadne kryteria, poza medycznymi" - argumentowała posłanka na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak podkreśliła, wypowiedź marszałka Sejmu uraża wiele osób, które oczekują na możliwość poddania się metodzie zapłodnienia pozaustrojowego.

Lewica protestuje przeciwko zastosowaniu takiego podejścia do problemu społecznego jakim jest bezpłodność - dodała.

Zdaniem Szymanek-Deresz, niezrozumiałe jest dlaczego sytuacja rodzin, które chcą mieć potomstwo, miałaby być kontrolowana przez państwo. Według niej, jest to przejaw silnego konserwatyzmu, który "pan marszałek usiłował zasłonić, opowiadając się za metodą in vitro". "Uzasadnienie obnażyło prawdziwą opinię marszałka Komorowskiego (na temat in vitro)" - uważa wiceszefowa Sojuszu. Podkreśliła, że Lewica nie zgadza się na jakąkolwiek weryfikację osób, które będą mogły korzystać z metody in vitro.

Szymanek-Deresz przypomniała, że do pierwszego postulatu Lewicy o refundowaniu kosztów zapłodnienia metodą in vitro z budżetu państwa premier Donald Tusk odniósł się pozytywnie. Minęło jednak bardzo wiele czasu zanim ten projekt mógł trafić do prac w komisjach sejmowych - podkreśliła.



We wrześniu 2008 roku Lewica złożyła w Sejmie projekt, który zakłada refundację ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia trzech prób zapłodnienia metodą in vitro. Obecnie projekt trafił do prac w podkomisji.

Podczas niedzielnej debaty prawyborczej Komorowski powiedział, że in vitro powinno być współfinansowane przez państwo, ale - jak tłumaczył - nie we wszystkich przypadkach.

"In vitro powinno być finansowane, ale państwo ma prawo traktować wydatki z budżetu jako swoistą inwestycję, nie w stosunku do wszystkich, tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane, wychowane na dobrych obywateli w przyszłości" - powiedział w niedzielę Komorowski.

Komorowski pytany przez dziennikarzy w poniedziałek powiedział, że jeżeli metoda in vitro ma być finansowana z budżetu państwa, "trzeba pilnować, by ciąża miała szansę przebiegać w warunkach takich, aby było zapewnione zdrowie dziecka i w czasie ciąży i potem". Jak zaznaczył, ustawę dotyczącą in vitro "trzeba tak zbudować, aby lekarze mogli stosować takie kryteria jak w każdym innym kraju europejskim, gdzie te metody są współfinansowane albo finansowane z budżetu państwa". Jak zauważył, w innych krajach brane są pod uwagę kryteria zdrowotne oraz innej natury, które "zwiększają szansę na urodzenie zdrowego dziecka".