Rząd wycofał się m.in. z propozycji skrócenia z 10 do pięciu lat okresu przedawniania należności firm wobec ZUS za niezapłacone składki. Przedsiębiorcy protestują.
– Domagamy się przywrócenia pierwotnej wersji projektu ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych i przedsiębiorców. Nie może być tak, że najpierw nam się obiecuje ułatwienia, a kilka miesięcy później Ministerstwo Gospodarki wycofuje się ze wszystkiego – mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.
Zdaniem pracodawców konieczne jest skrócenie z 10 do pięciu lat okresu przedawniania należności firm wobec ZUS z tytułu niezapłaconych składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Także firmy tylko przez pięć lat powinny mieć możliwość domagania się zwrotu od ZUS nadpłaconych składek.
Podobnie uważa prof. Jan Klimek, wiceprzewodniczący Związku Rzemiosła Polskiego. Dodaje, że jego zdaniem nie można dalej tolerować sytuacji, że przedsiębiorca musi przechowywać przez 10 lat kopie deklaracji rozliczeniowych oraz imiennych raportów miesięcznych.
– Przez 35 lat prowadzenia własnej firmy zgromadziłem kilka szaf dokumentów. Najwyższa pora ułatwić życie małym i średnim przedsiębiorcom, których zadaniem jest zwiększenie produkcji i zatrudnianie pracowników, a nie wypełnianie druków – mówi prof. Jan Klimek.
Przedsiębiorcy domagają się też przywrócenia propozycji obniżenia z pułapu 100 proc. do 30 proc. kary, jaką mogą zapłacić w przypadku nieopłacenia składek lub opłacenia ich w zaniżonej wysokości.
Oburzenie pracodawców wynika z tego, że rząd przesłał partnerom społecznym ostateczną wersję projektu ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych obywateli i przedsiębiorców. W tej wersji uwzględniono zmiany zaproponowane m.in. przez związki zawodowe.
– Nasz protest w czasie prac w Komisji Trójstronnej przyniósł skutek – mówi Zbigniew Kruszyński, członek prezydium KK NSZZ Solidarność.
Zdaniem związkowców firmy nie powinny m.in. otrzymywać zryczałtowanego wynagrodzenia tylko dlatego, że terminowo opłacają składki na ubezpieczenie społeczne.
- To ich obowiązek. Jeśli tego nie zrobią, to muszą zapłacić karne odsetki – mówi Zbigniew Kruszyński.
Rząd usunął też z projektu ustawy zmiany, które miały pozwolić wszystkim przedsiębiorcom na założenie archiwum przechowującego dokumentację pracowniczą.