Każde przedszkole będzie musiało przygotować dla pięcio- i sześciolatków informację o gotowości do podjęcia nauki w szkole.
Do 15 czerwca rodzice pięcio- i sześciolatków chodzących do przedszkola publicznego otrzymają informację, czy ich dziecko jest gotowe do nauki w I klasie. Tak wynika z konsultowanego projektu rozporządzenia w sprawie sposobu prowadzenia przez publiczne przedszkola dokumentacji przebiegu nauczania.
Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, chce, aby zaczęło ono obowiązywać w przyszłym roku szkolnym. Wzór informacji stanowi załącznik do innego projektu rozporządzenia – w sprawie świadectw i innych druków szkolnych. Wychowawca będzie musiał określić m.in., w jakim stopniu dziecko opanowało umiejętności społeczne, matematyczne, czy jest gotowe do nauki czytania i pisania, czy jest samodzielne i czy potrzebuje pomocy. Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN, przekonuje, że taka ocena, adresowana do rodziców, to dla nich dodatkowa informacja o poziomie rozwoju i nabytych umiejętnościach ich dzieci.
Eksperci krytykują tę propozycję. Podkreślają, że dzieci na bardzo wczesnym etapie rozwoju nie powinny podlegać tak sformalizowanej ocenie. Monika Rościszewska-Woźniak z Fundacji Rozwoju Dzieci im. A. Komeńskiego uważa, że informacja będzie traktowana jak świadectwo. A pięciolatki w czasie wakacji mogą zdobyć nowe umiejętności, rozwinąć się i cenzurka nie będzie już aktualna. Eksperci dodają, że obowiązkowa pisemna informacja nie będzie obiektywna.



– Nauczyciele mają ocenić na piśmie efekty swojej pracy, a zatem nie będą chcieli wystawić sobie złej opinii – wyjaśnia Barbara Waloszek z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie.
Pozostaje też problem z wykorzystaniem informacji. Otrzymują ją tylko rodzice, którzy nie mają obowiązku przedstawić jej w szkole. Co więcej, informację otrzymają tylko dzieci chodzące do przedszkoli publicznych.
Eksperci dodają, że resort, określając wzór informacji, przekreśla metody oceny wypracowane już przez przedszkola. Placówki będą mogły je stosować, ale dodatkowo, a to oznacza podwójną pracę.
Zdaniem Moniki Rościszewskiej-Woźniak obecna diagnoza jest wystarczająca. W tym roku na zlecenie MEN wychowawcy przedszkolni przeprowadzają diagnozę mającą ocenić, czy dziecko nadaje się do pierwszej klasy. O jej wynikach rodziców informują jednak tylko ustnie.
Innego zdania jest Bożena Kubala, nauczycielka kształcenia zintegrowanego z SP nr 18 w Tarnowie. Wskazuje, że im więcej informacji otrzymają rodzice, tym bardziej świadomie mogą podjąć decyzję o wysłaniu sześciolatka do szkoły. Dodaje, że dobrze byłoby, aby wskazówki z przedszkola trafiały do nauczycieli w szkołach.
740 tys. dzieci ma 5 lub 6 lat