Żaden z pacjentów, którzy wymagają tzw. opieki długoterminowej, nie zostanie bez pomocy - zapewniła minister zdrowia Ewa Kopacz. Podkreśliła, że są na ten cel odpowiednie środki. Wątpliwości, jeśli chodzi o nowe regulacje, zgłasza część środowisk medycznych.

Od 1 marca nastąpiła zmiana sposobu finansowania dotychczasowych świadczeń pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej - tzw. zadaniowej. Po zmianach realizacja tych świadczeń będzie się odbywać w ramach umów pielęgniarskiej opieki tzw. długoterminowej.

Zamiast dotychczasowej "metody zadaniowej", gdzie pielęgniarka otrzymywała pieniądze za wykonanie poszczególnych czynności wykazanych w rozliczeniu z NFZ, wprowadzono system oparty o stawki za pomoc poszczególnym pacjentom tzw. osobo-dzień.

"Ten sposób finansowania nie zmienia nic z punktu widzenia chorych" - ocenia Andrzej Troszyński z NFZ. "W dalszym ciągu mogą oni korzystać z pomocy pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej, a w cięższych przypadkach wymagających specjalistycznej pomocy z dedykowanej im opieki długoterminowej" - powiedział PAP w poniedziałek Troszyński.

Jak dodał, kontrole rozliczania świadczeń w oparciu o metodę zadaniową wykazały, że pielęgniarki zajmujące się chorymi, w rozliczeniu często wykazywały czynności charakterystyczne dla opieki społecznej. "NFZ ma finansować świadczenia zdrowotne" - podkreślił.

Pacjent obłożnie, długotrwale chory, wymagający zabiegów pielęgniarskich, może być zakwalifikowany do: opieki długoterminowej realizowanej w domu przez pielęgniarkę finansowaną w ramach opieki długoterminowej domowej, stacjonarnego zakładu opieki długoterminowej lub objęty opieką przez pielęgniarkę podstawowej opieki zdrowotnej.

Niezbędnym uzupełnieniem powyższych zadań pielęgniarskich wobec pacjenta są - jak informuje NFZ - usługi opiekuńcze, do zapewnienia których zobowiązane są rodzina, opiekunowie prawni lub - w razie takiej konieczności - instytucje opieki społecznej.

Wątpliwości, jeśli chodzi o nowe regulacje, zgłasza część środowisk medycznych. "Zmiany ograniczą dostępność do świadczeń pielęgniarskich dla pacjentów" - oceniła w poniedziałek w rozmowie z PAP Elżbieta Buczkowska z Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

"Z formalnego punktu widzenia mogłoby to być postrzegane jako prawidłowa tendencja, aby pacjenci wymagający wzmożonej opieki pielęgniarskiej byli zidentyfikowani według odpowiedniej skali i objęci indywidualną opieką pielęgniarską w domach zamieszkania lub domach opieki społecznej" - wskazała Buczkowska. "Ale fakt, że NFZ nie zabezpieczył odpowiednich środków, będzie skutkować ograniczeniem tych usług" - dodała.

Kopacz apelowała w poniedziałek we Wrocławiu, żeby nie poddawać się "emocji ze strony środowiska". "Pacjent jest najważniejszy i tego wymagam od tego personelu. Jestem do dyspozycji pielęgniarek i na pewno będziemy o tym rozmawiać" - zaznaczyła minister.

Kopacz przypomniała, że do chwili obecnej opieka zadaniowa znajdująca się w gestii pielęgniarek podstawowej opieki medycznej, dotyczyła także osób przewlekle chorych oraz tych przykutych do łóżka. "Dzisiaj mówimy, że pielęgniarkę, która będzie się zajmowała takimi pacjentami, chcemy widzieć w tzw. opiece długoterminowej. Nie jest więc tak, przeznaczone na to pieniądze zniknęły i nie będzie pielęgniarki. Ona została przesunięta z tzw. opieki rodzinno-zadaniowej do opieki długoterminowej" - tłumaczyła minister.



W oddziałach Funduszu trwają prace nad finalizacją uzgodnień ws. warunków świadczeń. W Wielkopolsce NFZ rozstrzygnął już konkurs na usługi pielęgniarek działających w ramach domowej opieki długoterminowej. "Obecnie tymi usługami zajmuje się 90 świadczeniodawców, co w pełni zabezpiecza wszystkich pacjentów w regionie" - powiedziała w poniedziałek PAP rzecznik NFZ w Poznaniu Marta Banaszak-Osiewicz. Konkurs był kierowany do pielęgniarek, które dotąd świadczyły usługi w ramach zadaniowej formy finansowania podstawowej opieki zdrowotnej, a których umowy obowiązują do końca lutego br.

W Małopolsce w konkursie na pielęgniarską opiekę długoterminową złożonych zostało 887 ofert. Po jego rozstrzygnięciu etatów pielęgniarek zapewniających opiekę osobom starszym i obłożnie chorym będzie w regionie 327. "To o ponad 100 etatów więcej niż w zeszłym roku" - powiedziała PAP rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ Jolanta Pulchna. 100 etatów to mniej więcej tyle, ile wcześniej w Małopolsce było tzw. pielęgniarek zadaniowych.

"Po podpisaniu umów będziemy jeszcze analizowali, czy długoterminową opiekę pielęgniarską mają zapewnioną pacjenci we wszystkich powiatach. Gdyby gdzieś opieka ta była niewystarczająca, będziemy rozważali ogłoszenie konkursu uzupełniającego" - dodała Pulchna. Małopolski NFZ zmniejszył oferowaną pielęgniarkom stawkę z 31 zł za pacjenta na dzień do 26 zł, a niektórzy świadczeniodawcy zaproponowali jeszcze niższą stawkę 24 zł. W sumie na sfinansowanie 327 etatów małopolski oddział NFZ przeznaczy 14 mln 380 tys. zł.

Przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych Tadeusz Wadas powiedział PAP, że według jego rozeznania długoterminowej opieki pielęgniarskiej nie będzie w około w 20 gminach Małopolski m.in. w Libiążu, Chrzanowie, Piwnicznej-Zdroju, Myślenicach i Dobczycach. "Ta forma opieki nad chorymi jest najtańszą, jaka istnieje i nie powinno być żadnych ograniczeń w tym zakresie. Jest chory, ma mieć opiekę" - mówił Wadas. Dodał, że w trakcie kontraktowania niektórzy świadczeniodawcy zaproponowali dumpingowe ceny i to jeden z powodów drastycznego spadku stawek nawet do 22 zł od chorego dziennie.

Rzeczniczka łódzkiego oddziału NFZ Beata Aszkielaniec zapewniła PAP, że w Łodzi pacjenci wymagający stałej opieki pielęgniarskiej nie zostaną jej pozbawieni. Jak twierdzi w ub. tygodniu podpisano protokoły do kontraktów, które pozwalają pielęgniarkom podjąć od 1 marca opiekę nad pacjentami. Dodała, że same kontrakty podpisane zostaną w najbliższych dniach.

Według Aszkielaniec, łódzki NFZ podpisał więcej takich kontraktów niż w ub. roku. Przyznaje, że proponowana przez Fundusz stawka za opiekę nad pacjentem jest mniejsza niż w 2009 roku i wynosi obecnie 23-24 zł. Sekretarz Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Łodzi Anna Manes przyznała, iż słyszała, że jej koleżanki były zapraszane przez NFZ na rozmowy o kontraktach. Nie ma jednak - jak mówiła - wiedzy, czy te umowy zostały podpisane.