Rośnie ilość wniosków kierowanych do Powiatowych Urzędów Pracy o dotację na studia podyplomowe dla bezrobotnych. Podjęcie nauki to skuteczny impuls do zmiany swojego statusu na rynku pracy.
Jeszcze kilka lat temu Powiatowe Urzędy Pracy (PUP-y) finansowały bezrobotnym studia podyplomowe tylko w sporadycznych przypadkach. Począwszy od drugiej połowy 2008 r. rośnie liczba wniosków o dofinansowanie studiów rośnie i jednocześnie rośnie ilość pozytywnych decyzji wydawanych przez PUP-y o udzieleniu wsparcia. Zgodnie z procedurami urzędy mogą domagać się zwrotu przyznanej dotacji, gdy w trakcie studiów podyplomowych student znajdzie sobie pracę. Obecnie jednak urzędy nie chcą, by im zwracać dotacje w takich przypadkach. Upominają się tylko wtedy, gdy bezrobotni magistrzy nie kończą dotowanych studiów.

Fundusze i stypendia

Z oficjalnych danych urzędów pracy wynika, że jesienią 2009 r. pieniądze na rozpoczęcie studiów po dyplomie uzyskało w Krakowie – 24 studentów, w Poznaniu – 62 osoby, a w Bydgoszczy aż 80 bezrobotnych. Drugi semestr bieżącego roku akademickiego startuje już pod koniec lutego. Dlatego obecnie można przygotowywać wnioski o dotowanie studiów rozpoczynających się w październiku br. Jest o co walczyć, gdyż z danych urzędów pracy wynika, że co czwarty bezrobotny, który jesienią 2009 r. rozpoczął studia podyplomowe, jeszcze przed ukończeniem pierwszego semestru nauki znalazł sobie pracę i zdobył etat. Okazuje się, że podjęcie nauki to skuteczny impuls nie tylko do rozwoju kwalifikacji, ale również do zmiany swojego statusu na rynku pracy.
Jakie obecnie kierunki cieszą się największym powodzeniem wśród bezrobotnych absolwentów? Są to rachunkowości, edukacja przedszkolna i wczesnoszkolna, zarządzanie funduszami europejskimi, logistyka i transport, bezpieczeństwo i higiena pracy. Wielu zdecydowało się na kierunki cieszące się dużym popytem – pośrednictwo w obrocie nieruchomościami, audyt energetyczny, zarządzenie zasobami ludzkimi czy doradztwo zawodowe. Z danych urzędów pracy w dużych miastach wynika, że średnie wsparcie studiów podyplomowych jednego bezrobotnego magistra wynosi ok. 3 tys. zł. Do tego wiele urzędów dodaje miesięczne stypendia o wartości ok. 150 zł.

Zielone światło

W 2009 r. ustawa o promocji zatrudnienia została znowelizowana. Fakt ten umożliwił PUP-om większe niż dotychczas wspieranie bezrobotnych magistrów szukających możliwości podniesienia swoich kwalifikacji. Zwiększono kwoty dotacji i zniesiono obowiązek uprawdopodobnienia zdobycia zatrudnienia wskutek nabycia nowych kwalifikacji. Wcześniej bezrobotny musiał dostarczyć deklarację od pracodawcy zainteresowanego przyznaniem mu etatu, jeśli podniesie swoje kwalifikacje. To warunkowało otrzymanie finansowego wsparcia z PUP. Teraz przedstawienie takiego dowodu nie jest konieczne.
Jednak nie wszyscy urzędnicy z PUP-ów równie entuzjastycznie angażują się w finansowe wspieranie bezrobotnych magistrów. Mimo zielonego światła dla takiej praktyki, jakie zapaliła nowelizacja wspomnianej ustawy, niektóre urzędy nie zamierzają wprowadzać preferencji dla magistrów – wolą więcej uwagi poświęcać wspieraniu ludzi z niższymi kwalifikacjami. W nowym roku akademickim PUP w Poznaniu zamierza zaostrzyć kryteria przyznawania dotacji na studia podyplomowe. Dlaczego? Bo nie chce, by ta forma pomocy dominowała nad innymi. Zdaniem poznańskich urzędników magistrowie mają już kwalifikacje. W trudniejszej sytuacji znajdują się ci, którzy mają tylko szkołę zawodową lub nie mają w ogóle żadnego zawodu. Dlatego dostępne fundusze powinny o wiele bardziej wspierać tych drugich.



Na co zwrócić uwagę

Urzędy pracy doradzając swoim podopiecznym przy wyborze studiów zalecają im, by nie kierowali się wyłącznie modą czy oczekiwaniem na znalezienie bardzo dobrze płatnej pracy. Nie każdy ma odpowiednie predyspozycje do pracy na aktualnie modnych i dobrze płatnych stanowiskach. O wiele ważniejsza jest umiejętność dopasowania studiów do – po pierwsze – swoich predyspozycji oraz – po drugie – do potrzeb rynku. Wybierając studia należy więc sprawdzić, czy wiedza nabyta w trakcie nauki faktycznie jest ceniona na rynku i przyda się w poszukiwaniu pracy.
Praktyczna przydatność studiów w dużej mierze zależy od doboru metod. Jeśli znaczna część zajęć jest prowadzona w formie warsztatów, w czasie których studenci mają możliwość pracy zespołowej, dyskusji, wymiany doświadczeń i analizowania konkretnych przypadków to mamy do czynienia z interesującą propozycją – takie studia są godne polecnia. Ważna jest planowana liczebność grupy studentów. Zbyt liczne grupy (powyżej 20 osób) nie sprzyjają osiągnięciu zamierzonych efektów dydaktycznych.
Ocena atrakcyjności danych studiów w dużym stopniu zależy od doboru osób prowadzących zajęcia. Ważne jest, by wykładowcami byli dobrze oceniani praktyce, ale także pracownicy naukowi. Chodzi o dobór takich nauczycieli, którzy umożliwiają studentom konfrontowanie wiedzę praktycznej z teoretyczną. Cena studiów ma znaczenie, zwłaszcza dla bezrobotnych. Nie powinna jednak być głównym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji. Zawsze warto badać czy cena idzie w parze z jakością programu.
OPINIA
Prof. Piotr Dominiak
dziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej
Ze środków EFS korzysta również nasz wydział i mamy w tej dziedzinie spore osiągnięcia – przeszło 600 absolwentów dotowanych studiów podyplomowych. Aktualnie na wydziale realizujemy dotowane z EFS studia MBA. Korzystają na tym uczestnicy tych studiów. Zdobywają nowoczesną wiedzę za cenę znacznie niższą niż rynkowa. Oczywiście, jest to także korzyść dla całej gospodarki, która uzyskuje lepiej przygotowanych pracowników. Druga strona medalu to koszt realizacji takich przedsięwzięć. Uczelnie ponoszą w związku z nimi spore koszty, których nie można w całości pokryć z EFS. Nawet koszty administracyjne, które można sfinansować z EFS są bardzo wysokie, zdecydowanie zbyt wysokie. Biurokracja jest monstrualna i nie sądzimy, że przyczynia się to do wyższej merytorycznie jakości przedsięwzięć. A następna sprawa to niespójność kolejnych konkursów i zmienne wymagania instytucji pośredniczących, np. w jednym z konkursów można aplikować o środki tylko na jedną edycję każdego studium. Kto będzie zainteresowany poświęceniem czasu i dużej pracy na przygotowanie czegoś jednorazowego?