Bezrobocie w styczniu wyniosło 12,7 proc. i było o 0,8 proc. wyższe niż w grudniu ubiegłego roku - poinformował we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

GUS podał także, że liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu stycznia wyniosła 2 mln 52,5 tys. osób. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło ponad 5,3 mln i było o 1,4 proc. mniejsze niż w styczniu 2009 r.

Z danych GUS na koniec stycznia 2010 roku wynika, że do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłosiło się 316,8 tys. osób poszukujących zatrudnienia, czyli o 51,8 tys. więcej niż w grudniu 2009 r. i o 9,3 tys. więcej niż przed rokiem.

216 zakładów pracy zadeklarowało, że w najbliższym czasie zwolni 27,7 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 12,6 tys. osób - podał GUS we wtorek w komunikacie.

Przed rokiem były to odpowiednio 175 zakłady, 13,9 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 3,1 tys. osób. W styczniu 2010 r. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 60,4 tys. ofert pracy (przed miesiącem 41,4 tys., przed rokiem 67,6 tys.).

Według wiceprezesa GUS Janusza Witkowskiego na początku 2010 r. nie zmienił się trend obserwowany w 2009 r., zarówno w zakresie liczby pracujących, jak i poziomu bezrobocia. "Styczeń ubiegłego roku był ostatnim, w którym odnotowaliśmy w skali roku przyrost przeciętnego zatrudnienia (...) Od drugiej połowy ubiegłego roku ten spadek był wolniejszy" - powiedział Witkowski podczas wtorkowej konferencji w GUS.

Wyjaśnił, że większy spadek przeciętnego zatrudnienia nastąpił w transporcie i gospodarce magazynowej, wolniej zatrudnienie spadało w przetwórstwie przemysłowym. Po raz pierwszy od kilku lat zmniejszyło się też przeciętne zatrudnienie w handlu i naprawach samochodów. Wzrosło natomiast zatrudnienie w obsłudze nieruchomości.

Według Witkowskiego w styczniu 2010 r. liczba bezrobotnych zwiększyła się bardzo istotnie, bo o 160 tys. osób, w porównaniu z grudniem 2009 r., a w skali roku o 418 tys. osób.

Wiceprezes GUS poinformował, że jest to przede wszystkim efektem przechodzenia na bezrobocie osób wcześniej pracujących. "Trudny ubiegły rok dla polskiego rynku pracy jest kontynuowany na początku tego roku w styczniu" - powiedział. Dodał, że analizy rynku wskazują, iż bezrobocie jest na stabilnym poziomie z perspektywą do jego zmniejszania.



GUS opublikował także dane dotyczące zatrudnienie za IV kw. ubiegłego roku. Wynika z nich, że stopa bezrobocia liczona wg Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wyniosła w IV kw. 2009 roku 8,5 proc. wobec 8,1 proc. w III kw. 2009 roku. W IV kw. ubiegłego roku pracowało w Polsce 15,9 mln osób, o 120 tys. mniej niż w porównaniu z analogicznym okresem wcześniejszego roku.

"Ubytek liczby pracujących dotyczył wyłącznie sektora publicznego (wskaźnik spadł o 148 tys.), bowiem w sektorze prywatnym nastąpił wzrost o 28 tys. (...) Można powiedzieć, że jest to dobra wiadomość, bo podstawą naszej gospodarki jest sektor prywatny" - ocenił wiceprezes GUS.

Współczynnik aktywności zawodowej wyniósł w IV kw. 2009 r. 55,1 proc. wobec 55,4 proc. kwartał wcześniej, natomiast wskaźnik zatrudnienia wyniósł 50,4 proc. wobec 50,9 proc.

Zdaniem Witkowskiego dane te świadczą o tym, że Polsce nie udało się odrobić dystansu dzielącego nas od innych krajów UE. "Wciąż jesteśmy w grupie tych krajów, które mają najniższy wskaźnik zatrudnienia" - powiedział. Zastrzegł jednak, że porównanie danych polskich z innymi krajami z UE pogarsza naszą sytuację ze względu na niesprawiedliwą dla naszego rynku pracy definicję ludności w wieku produkcyjnym.

Metodologia BAEL (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności) oparta jest na definicjach zalecanych przez Międzynarodową Organizację Pracy i Eurostat. Według niej bezrobotnymi są osoby w wieku 15-74 lata, które w okresie badania nie pracowały, ale aktywnie poszukiwały pracy i były gotowe ją podjąć w ciągu dwóch tygodni.