Inspekcja Pracy nie będzie musiała zapowiadać kontroli w przedsiębiorstwach, nawet jeśli prowadzą one wyłącznie działalność usługową.
Sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej pozytywnie zaopiniowała prezydencki projekt nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który ułatwi przeprowadzanie niezapowiedzianych kontroli w firmach. Oznacza to, że projekt ma szanse trafić pod obrady Sejmu i wejść w życie jeszcze w tym roku.
Nowe przepisy przewidują, że Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła bez zapowiedzi przeprowadzać kontrole we wszystkich firmach. Obecnie inspektor może sprawdzać bez zapowiedzi tylko przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe. Takie uprawnienie przysługuje im na mocy ratyfikowanej przez Polskę Konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącą inspekcji pracy w przemyśle i handlu (Dz.U. z 1997 r. nr 72, poz. 450). Natomiast kontrole w firmach usługowych należy zapowiadać z siedmiodniowym wyprzedzeniem. Tak przewiduje bowiem ustawa o swobodzie działalności gospodarczej.
– Prowadzi to do paradoksalnych sytuacji. Inspektor pracy może bez zapowiedzi sprawdzić warunki pracy np. górników, ale musi zapowiadać kontrole w firmach świadczących usługi na rzecz kopalni, których pracownicy też wykonują prace pod ziemią – tłumaczy Bożena Borys-Szopa, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Prezydenckiego projektu nie poparło Ministerstwo Gospodarki. Zdaniem resortu obecnie obowiązujące przepisy umożliwiają rzetelną kontrolę firm.
– Na podstawie ustaw o Państwowej Inspekcji Pracy i o swobodzie działalności gospodarczej inspektor pracy może obecnie przeprowadzać niezapowiedziane kontrole we wszystkich firmach, jeśli są one uzasadnione bezpośrednim zagrożeniem życia, zdrowia lub środowiska naturalnego – podkreśla Marcin Korolec, podsekretarz stanu w MG.



Część posłów podkreślała, że w Polsce działa 30 różnych inspekcji. Przeprowadzanie niezapowiedzianych kontroli utrudnia firmom prowadzenie działalności gospodarczej.
– Powiedzmy wprost: zapowiedziana wizyta inspektora to nie kontrola. Nieuczciwi przedsiębiorcy mają czas na usunięcie nieprawidłowości i zyskują przewagę nad tymi firmami, które przestrzegają prawa – mówi Jan Religa, poseł klubu PiS.
Zgodnie z prezydenckim projektem inspektorzy pracy nie tylko będą mogli przeprowadzać niezapowiedziane kontrole we wszystkich firmach, ale nie będą też zobowiązani limitem czasu trwania takich wizyt. Zgodnie z obowiązującymi przepisami np. wszystkie kontrole w mikroprzedsiębiorstwach nie mogą trwać dłużej niż 12 dni, a w dużych przedsiębiorstwach – 48 dni.
– W praktyce zdarza się często, że już w I półroczu danego roku np. nadzór skarbowy wykorzysta cały wspomniany limit. Nie można wtedy sprawdzić, czy firmy przestrzegają np. przepisów prawa pracy – tłumaczyła Bożena Borys-Szopa.
Ta propozycja może jednak nie uzyskać poparcia posłów.
– Inspekcja pracy powinna mieć prawo do niezapowiedzianych wizyt w firmach. Ale nadal, tak jak pozostałe inspekcje, powinna być objęta limitem trwania takich kontroli – mówi Mirosław Sekuła, poseł klubu PO.
Komisja ds. Kontroli Państwowej pozytywnie rekomendowała jedynie rozszerzenie kompetencji kontrolnych PIP. Nie rozstrzygała, czy podobne uprawnienia powinny przysługiwać także Inspekcji Ochrony Środowiska i nadzorowi górniczemu.