W czwartkowej dyskusji w Sejmie nad informacją rządu na temat rent i emerytur, PO i PSL wskazywały na potrzebę szybkiego przyjęcia ustaw umożliwiających wypłatę emerytur kapitałowych i pomostowych; PiS i Lewica zapowiedziały głosowanie za odrzuceniem informacji rządu.

Rozpoczęta w latach 90. reforma emerytalna powinna zostać ukończona do roku 2009 - wówczas pierwsze osoby otrzymają świadczenie według nowych zasad (z dwóch filarów). Powinny także zostać ustalone nowe zasady przyznawania emerytur pomostowych - obecna ustawa miała obowiązywać do końca 2007 roku, ale jej obowiązywanie przedłużono o rok.

Reforma emerytalna obejmuje przede wszystkim projekty ustaw: o emeryturach i rentach z FUS, o emeryturach pomostowych, o emeryturach kapitałowych oraz o funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych. Pierwszy dotyczy rent dla osób niezdolnych do pracy urodzonych po 31 grudnia 1948 r. oraz rent rodzinnych i socjalnych.

Drugi daje możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę części osób wykonujących pracę w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Dwa następne projekty mają umożliwić wypłaty świadczeń ze środków zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Wszystkie ustawy mają wejść w życie 1 stycznia 2009 r.

Poparcie dla planów rządu wyraziły kluby PO i PSL

"Nie możemy pozwolić sobie na dalsze odkładanie reformy emerytalnej; stan prac umożliwia wejście nowych przepisów od początku przyszłego roku" - przekonywał Sławomir Piechota (PO).

Piechota podkreślił, że w rezultacie odkładania reform przez kolejne ekipy rządzące narosło wiele problemów, których skala byłaby zdecydowanie mniejsza, gdyby zmierzono się z nimi wcześniej. "Zmienia się sytuacja demograficzna społeczeństwa - żyjemy dłużej, dłużej pobieramy świadczenia, a jednocześnie rodzi się mniej dzieci. Zmieniają się proporcje między pracującymi a emerytami. Nie stać nas na to, by ludzie tak wcześnie odchodzili z rynku pracy. Zmiany są konieczne" - mówił Piechota.

Na postęp w pracach nad reformą emerytalną zwracał uwagę Mieczysław Kasprzak (PSL)

Wskazał też na korzystne rozwiązania reformy, np. zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, wprowadzenie okresu przejściowego mającego zniwelować tzw. szok przejścia czy zabezpieczenie w postaci najniższej emerytury.

"Szok związany z nowymi emeryturami wystąpi. Jest to nieodzowne, ale nie będzie takiej tragedii jak powszechnie w ostatnim czasie się słyszy" - argumentował.

Głosowanie za odrzuceniem informacji zapowiedziały kluby PiS i Lewicy

Małgorzata Sadurska (PiS) zwróciła uwagę, że w projekcie, dotyczącym emerytur kapitałowych zrezygnowano z emerytur małżeńskich i 10-letniego okresu, kiedy emerytura byłaby dziedziczona. Sadurska przypomniała, że emerytury kapitałowe nie będą waloryzowane i zarzuciła rządowi brak solidaryzmu społecznego. W ocenie PiS powstanie publicznego zakładu emerytalnego powinno być obligatoryjne (w ustawie jest jedynie taka możliwość).

Tadeusz Tomaszewski (Lewica) domagał się ustawowego zapewnienia corocznej waloryzacji świadczeń dożywotnich emerytur kapitałowych na zasadach przewidzianych dla waloryzacji świadczeń z FUS, zwiększenie okresu wypłaty gwarantowanej z trzech lat do dziesięciu.

"Nasze poparcie uzależniamy od zgody rządu na obniżenie kosztów zarządzania w OFE i w przyszłości w zakładach emerytalnych, wprowadzenie ustawowej gwarancji państwa do wypłaty emerytur kapitałowych, wprowadzenie emerytury małżeńskiej" - powiedział. Przypomniał, że rząd nie uzyskał porozumienia z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej.

Wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak powiedziała, że emeryturę dożywotnią będzie można uzyskać po ukończeniu 65. roku. Świadczenia, wypłacane ze środków gromadzonych w ZUS (obecnie 12,2 proc. wynagrodzenia) i OFE (7,3 proc. wynagrodzenia), miałyby charakter indywidualny.

"Gdyby wprowadzić emeryturę małżeńską, to przy jej wyliczeniu należałoby uwzględniać wiek obojga małżonków. W efekcie emerytura małżeńska przy pięcioletniej różnicy wieku (np. dla 60-letniej kobiety i 65-letniego mężczyzny) wynosiłaby 63 proc. tego, co otrzymałby mąż, gdyby wykupił emeryturę indywidualną" - powiedziała Chłoń-Domińczak. "Lepiej więc, żeby mąż dostał 100 proc. i podzielił się z niepracującą żoną" - dodała.

Przypomniała, że w przypadku śmierci jednego z małżonków drugie otrzymywałoby rentę rodzinną po mężu czy żonie w wysokości 85 proc. emerytury liczonej ze składki płaconej dla obu filarów (ZUS i OFE).

Zaznaczyła, że projekt przewiduje też wzrost emerytur kapitałowych o nie mniej niż 90 proc. zwrotu z zysku (z akcji i obligacji, kupowanych za pieniądze wpłacane do OFE). W II filarze nie przewidziano waloryzacji świadczeń o inflację. W przypadku świadczeń wypłacanych z ZUS będą one rosły o wskaźnik inflacji plus 20 proc. realnego wzrostu płac.

Zgodnie z danymi ZUS członkami otwartych funduszy w 2007 r. emerytalnych było 13,13 mln osób

W ciągu ponad ośmiu i pół roku działania funduszy emerytalnych wpłynęły składki o wartości 95,5 mld zł, a wartość aktywów netto funduszy emerytalnych osiągnęła w końcu 2007 roku 140 mld zł. Kolejne posiedzenie komisji w czwartek.

Głosowanie nad informacją rządu - w piątek w bloku głosowań.