Kwota bazowa, od której zależy wysokość przyznawanych przez ZUS emerytur i rent, wrośnie od marca tylko o 5 proc. Za to wskaźnik waloryzacji tych świadczeń będzie wyższy od zakładanego przez rząd.
GUS podał wczoraj, że kwota bazowa, która będzie obowiązywać od marca tego roku do lutego 2011 r., wyniesie 2716,71 zł. Będzie wyższa od obowiązującej obecnie (wynosi 2578,26 zł) o prawie 140 zł, tj. o 5,3 proc. To zdecydowanie niższy wzrost niż w dwóch ubiegłych latach – kwota rosła wtedy odpowiednio o 10,5 proc. i ponad 13 proc.
Kwota bazowa ma istotny wpływ na wysokość przyznawanych świadczeń. Po pierwsze, decyduje o wysokości tzw. części socjalnej emerytury przyznanej na starych zasadach. Otrzymuje ją każda osoba, której ZUS przyznaje do niej prawo. Wynosi 24 proc. kwoty bazowej i obecnie jest to 618,78 zł. Od marca wzrośnie do 652,01 zł. Osoba, która wstrzyma się ze złożeniem wniosku do ZUS, zyska więc od marca ponad 33 zł miesięcznie.
Po drugie, wysokość kwoty bazowej wpływa też na wysokości tzw. podstawy wymiaru świadczenia. ZUS wylicza ją, mnożąc obliczony wcześniej wskaźnik wysokości podstawy wymiaru emerytury (stosunek zarobków wnioskodawcy w wybranych przez niego latach do przeciętnej płacy w tych latach) przez kwotę bazową. A przy obliczaniu części socjalnej emerytury i podstawy wymiaru ZUS stosuje kwotę bazową obowiązującą w dniu zgłoszenia wniosku. Jeśli więc ktoś złoży do ZUS wniosek o świadczenie w lutym, to zakład wyliczy je ze starą kwotą bazową. Złożenie wniosku w marcu gwarantuje uzyskanie wyższego świadczenia.



Trzeba jednak pamiętać, że świadczenie przyznane w lutym zostanie w marcu zwaloryzowane. Wczoraj GUS podał, że realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w 2009 roku w stosunku do 2008 roku wyniósł 2,1 proc. Wcześniej w komunikacie z 14 stycznia podał, że średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw emerytów i rencistów w 2009 roku wyniósł 104,2 (wzrost cen o 4,2 proc.).
Te dwie dane służą do wyliczania wskaźnika waloryzacji, którego używa nie tylko ZUS, ale któremu podlegają też osoby otrzymujące świadczenia z KRUS czy tzw. systemów służb mundurowych. W sumie 9,8 mln osób. Wskaźnik ten nie może być niższy niż suma wzrostu cen i tzw. zwiększenia, które nie może być z kolei mniejsze niż 20 proc. realnego wzrostu płac. W tym roku ma ono wynieść właśnie piątą część wzrostu wynagrodzeń. Wskaźnik uwzględni wzrost cen i 20 proc. wzrostu płac. Wyniesie więc 4,6 proc. (4,2 + 2,1/5 = 4,6). Rząd zakładał, że będzie to 4,1 proc., co oznacza, że musi dodatkowo znaleźć w budżecie około 0,5 mld zł.
Od marca w wyniku waloryzacji przeciętna emerytura wypłacana przez ZUS, która wynosi 1618,7 zł brutto wzrośnie o prawie 75 zł. Dzięki waloryzacji w następnym miesiącu wzrosną też kwoty najniższych gwarantowanych świadczeń emerytalno-rentowych i dodatków do emerytur i rent.
2716,71 zł wyniesie od marca nowa kwota bazowa