Osoby, które mają świadectwo ZUS o trwałej niezdolności do pracy, nie są niepełnosprawnymi dla urzędników miejskich. By uzyskać ulgi np. w tramwajach, muszą uzyskać nowe orzeczenie lekarskie - ujawnia "Życie Warszawy".

Jak tłumaczy w rozmowie z "Życiem warszawy", szefowa zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności w Stołecznym Centrum Osób Niepełnosprawnych Agnieszka Jóźwik-Osowiec - "Rzeczywiście orzeczenie ZUS nie jest u nas honorowane, bo wystawiane jest w zupełnie innym celu, do wypłacania świadczeń pieniężnych. ZUS orzeka rentę. My przyznajemy ulgi, np. na komunikację czy abonament telefoniczny" . Podkreśla, że jedynym dokumentem uprawniającym niepełnosprawnych w stolicy do bonifikat jest orzeczenie wydane przez powiatowy zespół orzekających działający przy SCON.

W ZUS-ie urzędnicy potwierdzają, że miejscy urzędnicy tylko przestrzegają prawa. "To ustawa stanowi, że są to dwa różne orzeczenia" - mówi rzecznik I Oddziału ZUS Justyna Adamowska. "My orzekamy o tym, czy człowiek jest zdolny, czy niezdolny do pracy, a miejski zespół orzeka o stanie zdrowia swojego podopiecznego" - dodaje. "Nie dość, że jesteśmy schorowani, to wielokrotnie ciąga się nas przed różne komisje" - mówią tymczasem gazecie rozgoryczeni petenci SCON. O tym dziś pisze obszernie "Życie Warszawy".