Rośnie liczba samorządów chcących skorzystać z rządowej pomocy w spłacie długów szpitali. Coraz więcej wniosków o objęcie planem B dotyczy placówek dopiero przekształcanych w spółki. Część samorządów nie przekształca szpitali, bo obawia się gorszej sytuacji finansowej NFZ.
Od początku roku do Ministerstwa Zdrowia i Banku Gospodarstwa Krajowego wpłynęło 30 wniosków od samorządów o włączenie do rządowego programu, który umożliwia spłatę części długów tych szpitali, które już przekształciły się w spółki lub zamierzają to zrobić.
– To zdecydowanie więcej niż w całym ubiegłym roku – mówi Ewa Kopacz, minister zdrowia.
Wtedy od kwietnia, kiedy program (tzw. plan B) został uruchomiony, wnioski przesłało jedynie 17 samorządów. Z tej liczby umowy z resortem zdrowia podpisały zaledwie cztery. Otrzymały 42,5 mln zł. O ile w ubiegłym roku planem B zostały objęte wyłącznie te samorządy, których szpitale działały już w formie spółek od kilku lat, o tyle w tym większość wniosków dotyczy szpitali dopiero chcących się w nie przekształcać.
Zdaniem ekspertów to dobry znak, bo zwiększa szanse powodzenia rządowego programu. Niepokojące jest jednak to, że większość z nich to wyłącznie szpitale powiatowe. Wśród złożonych wniosków o objęcie planem B brakuje np. szpitali wojewódzkich.

Wnioski do oceny

Część wniosków samorządów o włączenie do rządowego programu, które w tym roku wpłynęły do resortu zdrowia, wymagają oceny zarówno Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), jak i NFZ. Taka procedura dotyczy szpitali dopiero przekształcanych w spółki. Muszą przejść pełną ocenę, w przeciwieństwie do tych szpitali, które są już spółkami od kilku lat. Bank ocenia szanse realizacji przygotowanych programów naprawczych, a NFZ możliwość sfinansowania świadczeń (w ramach kontaktu), jakie w ciągu kilku najbliższych lat szpital spółka zamierza wykonywać.
– Na ocenę BGK czeka obecnie 27 wniosków. Najwięcej dotyczy placówek położonych w województwach zachodnich, natomiast najmniej ze wschodniej Polski – mówi Ewa Balicka-Sawiak, rzecznik prasowy BGK.
Do banku trafia jednak tygodniowo nawet kilkadziesiąt pytań w sprawie wymogów, jakie musi spełniać poprawnie wypełniony wniosek o włączenie do planu B. Przesłane wnioski są zazwyczaj wypełniane poprawnie. Zdarza się jednak, że nie spełniają wymogów formalnych, np. brakuje na nich pieczątki, czy nie jest dołączona uchwała o podjęciu decyzji przez samorząd o przekształceniu placówki w spółkę. Wtedy taki wniosek musi być uzupełniony.



Cel zdrowotny

Część pytań kierowanych do BGK dotyczy też tego, na spłatę jakich długów mogą być przeznaczone rządowe pieniądze oraz czy w sytuacji, jeżeli samorząd w przeszłości już je spłacił, ale odbyło się to kosztem realizacji innych zadań, muszą być wydane tylko na cele związane z ochroną zdrowia. Z informacji uzyskanych w resorcie zdrowia wynika, że nie ma takiego wymogu. Ale, jak wskazują sami zainteresowani, pojawiają się takie sugestie.
– Niestety, ministerstwo zmusiło nas, abyśmy wskazali w umowie cel zdrowotny. Środki zostaną przeznaczone na spłatę zobowiązań cywilnoprawnych po zlikwidowanym SP ZOZ. Jest ich jeszcze około 2 mln zł, a z planu B otrzymamy ponad 800 tys. zł – mówi Dariusz Woźniak z powiatu świeckiego.
Jednak w jego opinii jest to sprzeczne z postanowieniami uchwały Rady Ministrów, na podstawie której wdrażany jest plan B.

Kolejne wypłaty

Powiat Tomaszów Mazowiecki umowę o objęcie planem B podpisał z resortem zdrowia na początku grudnia ubiegłego roku (wniosek złożył w sierpniu). Pieniądze zostały mu częściowo wypłacone jeszcze w 2009 roku. Pozostałą część ma otrzymać w lutym. Łącznie samorząd dostanie 30,5 mln zł.
– Te pieniądze, które uzyskaliśmy w grudniu, już zostały przeznaczone na spłatę zaległości wobec ZUS i dostawców. Ponieważ pomoc rządowa jest przyznawana w formie dotacji, to trzeba ją rozliczyć w tym samym roku, w którym się ją uzyskuje. Mieliśmy więc mało czasu, ale się udało – mówi Kazimierz Baran, członek starostwa Tomaszowa Mazowieckiego.
W przyszłym miesiącu do samorządu trafi kolejne 1,4 mln zł. Z tych pieniędzy zostanie spłacony kredyt bankowy (z poręczeniem powiatu), jaki szpital zaciągnął zanim został przekształcony w spółkę (w tej formie działa od pół roku).
W lutym środki z planu B powinny dostać kolejne dwa, trzy samorządy, w tym również powiat świecki.



Bez długów

Te samorządy, które przekształciły placówki w spółki, nie żałują tej decyzji.
– Szpital miejski był ostatnią placówką należącą do miasta, która nie działała w formie spółki. Wcześniej przekształciliśmy przychodnie POZ i przychodnie specjalistyczne, w tym laboratoria – mówi Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc.
Dodaje, że szpital spółka (na spłatę części jego długów wobec ZUS miasto dostało z planu B 2,7 mln zł), nie generuje strat, przyjmuje pacjentów na czterech oddziałach, z czego największym powodzeniem wśród pacjentek cieszy się oddział położniczy.
Samorządowcy dodają jednak, że wiara w to, że samo przekształcenie placówki w spółkę pozwoli jej właściwie działać, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
– Największe znaczenie ma dobre przygotowanie programów naprawczych. Niestety, wiąże się to ze zwolnieniami, likwidacją nierentownych oddziałów, ale również lepszym dostosowaniem świadczonych usług w szpitalu do potrzeb danego regionu – wylicza Kazimierz Baran.

Zawieszone decyzje

Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka część szpitali z województwa mazowieckiego, podkarpackiego czy lubelskiego. Tam samorządy wciąż nie podjęły decyzji co do zmiany ich formy prawnej. Część samorządowców obawia się działań, które wymagają od nich wzięcia większej odpowiedzialności.
Szczególnie wrażliwą kwestią są zwolnienia wśród pracowników. Przeciwko nim najczęściej protestują związki zawodowe. Ponadto przekształceniom nie sprzyja gorsza sytuacja finansowa NFZ. W tym roku na leczenie wszystkich pacjentów (nie tylko w szpitalach) Fundusz będzie miał około 2 mld zł mniej niż w ubiegłym. Część kontraktów szpitali została z tego powodu obniżona.
– W sytuacji braku pewności co do wysokości kontraktu przygotowywanie rzetelnego biznesplanu i jego faktyczne wdrożenie jest często bardzo trudne – uważa profesor Michał Kulesza z Uniwersytetu Warszawskiego, współautor reformy samorządowej.
65,6 mln zł chcą łącznie uzyskać samorządy, które złożyły wnioski o objęcie planem B