Rząd planuje, że na stanowisku adiunkta będzie można być zatrudnionym do ośmiu lat. Jeśli w tym czasie nauczyciel akademicki nie zdobędzie habilitacji, zostanie zwolniony.
Wprowadzenie ograniczenia czasowego na stanowisku adiunkta popiera prof. Maciej Żylicz, prezes Fundacji na rzecz Nauki. Jego zdaniem, jeśli ktoś po ośmiu latach pracy nie ma dorobku naukowego pozwalającego uzyskać habilitację, powinien ustąpić miejsca innej młodej osobie. Z raportu OECD Szkolnictwo wyższe w Polsce wynika jednak, że młodzi pracownicy uczelni nie mają czasu na badania, bo są obciążeni pracą dydaktyczną.
Ponadto autorzy raportu wskazują, że adiunkci są uzależnieni od swoich przełożonych, czyli profesorów, którzy utrudniają zdobycie habilitacji, dbając w ten sposób o własną pozycję. Profesorem nadzwyczajnym może zostać tylko doktor habilitowany. Habilitacja jest więc przepustką do kariery na uczelni.
Profesor Maciej Żylicz przyznaje, że wielu adiunktów jest bardzo obciążonych dydaktyką i w wielu miejscach są uzależnieni od profesorów. Podkreśla jednak, że dla dobra studentów, których uczą, powinni równolegle prowadzić badania naukowe na najwyższym możliwym poziomie.



Profesor Stefan Jackowski z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia ponadto, że brak habilitacji nie musi oznaczać zwolnienia. Uczelnia bowiem może zatrudnić taką osobę na innym stanowisku, np. starszego wykładowcy. Dodaje, że obecnie adiunktem można być i przez 30 lat, co prowadzi do patologii. Czas przeznaczony na badania w wyniku obniżenia wymiaru godzin dydaktycznych jest bowiem wykorzystywany na pracę poza uczelnią.
Profesor Andrzej Jajszczyk z Akademii Górniczo-Hutniczej uważa jednak, że ten element reformy należy dobrze przemyśleć, aby skutecznie nie zniechęcić młodych ludzi do podejmowania kariery naukowej. Jego zdaniem tak jak na amerykańskich uczelniach o zatrudnieniu powinien decydować dorobek naukowy. Tam można uzyskać tzw. tenure (stanowisko profesorskie) już kilka lat po doktoracie.
Obecnie to statut uczelni określa, w jakim czasie należy uzyskać habilitację. Na UAM od kilku lat na stanowiskach adiunktów osoby są zatrudniane na dziesięcioletnich kontraktach, z warunkiem ukończenia w tym czasie habilitacji. Z kolei na Uniwersytecie Warszawskim czy Opolskim habilitować można się maksymalnie w ciągu 12 lat.