Samorządy muszą wydać na wyrównanie pensji nauczycieli nawet kilkaset tysięcy złotych. Do 20 stycznia gminy mają sporządzić analizę poniesionych wydatków na płace nauczycieli. Resort edukacji wciąż nie wydał rozporządzenia określającego szczegółowo obowiązki gmin.
Samorządy po raz pierwszy w tym roku muszą skrupulatnie rozliczyć się z obowiązku zapewniania średnich wynagrodzeń nauczycielom. Na sporządzenie analizy poniesionych wydatków za 2009 rok na ten cel pozostał im zaledwie tydzień.
Do tej pory, mimo że obowiązek zapewniania średnich nałożony jest na gminy od dziewięciu lat, to ze względu na brak realnych sankcji za niewywiązywanie się z niego, większość gmin dowolnie wyliczała te pensje. Nowelizacja Karty Nauczyciela (KN) spowodowała jednak, że w tym roku muszą sporządzić analizę, wyliczyć średnią zgodnie z rozporządzeniem, a w razie zaniżania płac – wypłacić dodatek uzupełniający.
Jak sprawdziliśmy, zdecydowana większość z nich płaciła za mało i musi teraz wypłacić dodatek. Na takie wyrównania gminy muszą znaleźć od kilkudziesięciu nawet do kilkuset tysięcy złotych.



Niedoszacowane płace

Rząd wprowadził od początku ubiegłego roku do KN art. 30a i 30b. Przewiduje szczegółową kontrolę gmin i obowiązek składania przez nie sprawozdań z wykonania obowiązku zapewniania nauczycielom średnich płac. O ile samorządy w poprzednich latach wykazywały, że się z niego wywiązują i nie muszą wypłacać nauczycielom wyrównań, to w tym roku okazuje się, że pensje za ubiegły rok były zaniżane.
– Do 20 stycznia sporządzimy już czwartą analizę. Poprzednia, po dziesięciu miesiącach, wykazała nam, że do pensji nauczycieli musimy dopłacić 800 tys. zł – wskazuje Renata Jocz, kierownik oddziału planowania i analizy wynagrodzeń Urzędu Miasta w Poznaniu.
Podkreśla, że nagrody dyrektorów i odprawy emerytalne w ostatnich w dwóch miesiącach spowodują, że dodatek uzupełniający będzie wypłacany tylko nauczycielom mianowanym. Dla nauczycieli stażystów i kontraktowych do wynagrodzenia zasadniczego miasto dopłaca 100 zł do wynagrodzenia zasadniczego, co ułatwia osiąganie przez nich średnich płac. Na pensje dla ponad 5 tys. nauczycieli w Poznaniu urząd z budżetu przeznacza 500 mln zł.
Z kolei 400 tys. zł musi dodatkowo wydać Urząd Miasta w Bydgoszczy. Wypłaci średnio nauczycielowi dodatek w wysokości 160 zł.
– Mamy około 5 tys. nauczycieli, a wyrównanie będziemy wypłacać nauczycielom stażystom, którzy ze względu na małą liczbę dodatków do pensji nie osiągają średnich płac – mówi Barbara Fröhlich, zastępca dyrektora Wydział Edukacji Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Dodaje, że w poprzednich latach urząd nie wypłacał wyrównań. Na wynagrodzenie pedagogów budżetu miasta wyda w 2009 roku 196,4 mln zł.
Z kolei Opole do ubiegłorocznych pensji nauczycieli musi dopłacić około 300 tys. zł.
W niektórych gminach wciąż trwają analizy płac pedagogów. Samorządy, które je przeprowadzają, wiedzą już jednak, że będą potrzebować pieniędzy na dodatek uzupełniający.
– Tylko w jednej z kilku naszych szkół, gdzie były przewidziane zlecane dodatkowe zajęcia dla nauczycieli, nie będziemy wypłacać dodatku – mówi Maria Błaszczuk, skarbnik gminy Sawin.



Analiza w ciemno

Jak zapewniło nas Ministerstwo Edukacji Narodowej, mimo trwających jeszcze uzgodnień, rozporządzenie określające m.in. sposób wyliczenia średnich płac nauczycieli zostanie podpisane w tym tygodniu. A do piątku powinno ono zostać ogłoszone w Dzienniku Ustaw. Gminy skarżą się na opieszałość ministerstwa.
– Trudno nam oszacować, ile musimy dopłacić do pensji nauczycieli, bo nie ma jeszcze rozporządzenia, które ma określać m.in. sposób wyliczania średnich płac nauczycieli – mówi Urszula Polak-Wałek, skarbnik miasta Czeladź.
Dodaje, że dopiero w rozporządzeniu będzie określone, jakie składniki wynagrodzenia powinny być uwzględniane przy wyliczaniu średnich.
Zdaniem Barbary Fröhlich, w rozporządzeniu wciąż nie został jednak rozwiązany problem naliczania średnich płac np. dla nauczycieli otrzymujących wynagrodzenie, a nie zasiłek za czas pierwszych dni choroby. Wskazuje, że jeśli mała gmina ma jednego stażystę i za 33 dni otrzymuje 80 proc. płacy (wynagrodzenie za czas choroby), to zgodnie z przepisami na koniec roku będzie trzeba mu wypłacić dodatek uzupełniający. Dlatego za czas choroby do wyliczania średniej powinien być stosowany wskaźnik 0,8 etatu.

Likwidacja średnich

Wprowadzenie dodatkowych przepisów, które wymuszają na samorządach wypłacanie nauczycielom dodatku uzupełniającego, popierają oświatowe związki zawodowe.
– Tak duża liczba gmin, które muszą wypłacać dodatek uzupełniający, potwierdza tylko to, że do tej pory gminy nie realizowały tego obowiązku i zaniżały średnie płace – mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych.
Nie zgadza się z tym jednak Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. Jego zdaniem nowe przepisy uniemożliwiają gminom prowadzenie własnej polityki kadrowej.
– Pensja powinna być związana z ilością i jakością pracy, a w przypadku nauczycieli tak nie jest – mówi Andrzej Porawski.
600 tys. nauczycieli pracuje w szkołach