Komercyjne placówki oferujące opiekę nad starszymi ludźmi nie podlegają praktycznie żadnej kontroli. Rząd powinien je zmusić do przestrzegania minimalnych standardów.

W całym kraju jest 811zarejestrowanych przez wojewodę domów pomocy społecznej. Oprócz nich istnieją placówki komercyjne, które robią dokładnie to samo, ale działają bez zezwolenia wojewody. Nikt w Polsce nie wie, ile ich jest. Według Jacka Kozłowskiego, wojewody mazowieckiego, na terenie Mazowsza ponad 100 placówek nie wystąpiło o rejestrację. Można więc szacować, że w całym kraju jest ich kilkaset. Na podmiot, który działa bez zezwolenia, wojewoda może nałożyć karę 10 tys. zł, ale nie może go zlikwidować.
Zdaniem Jolanty Fedak, minister pracy i polityki społecznej, domy pomocy społecznej, które funkcjonują bez nadzoru wojewody, naginają przepisy. Formalnie działają legalnie na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Wystarczy, że w zakresie prowadzonej działalności wpiszą na przykład usługi rehabilitacyjne lub dla ludzi chorych. Wówczas mogą świadczyć usługi polegające na opiece nad ludźmi starymi, chorymi i niedołężnymi na podstawie umów z pensjonariuszami lub członkami ich rodzin. Takie ośrodki, mimo że oferują usługi opiekuńcze, noszą nazwę pensjonatów, zakładów rehabilitacyjnych czy socjoterapeutycznych.
- Formalnie placówki komercyjne podlegają kontroli, na przykład sanepidu czy Państwowej Inspekcji Pracy - mówi Lesław Nawacki, dyrektor Zespołu Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zwraca jednak uwagę, że nikt nie sprawdza, czy w takich placówkach są zachowane standardy dla domów pomocy społecznej określone w ustawie o pomocy społecznej. Przewidują one, że np. budynek wielokondygnacyjny musi mieć windę dla niepełnosprawnych, gabinet medycznej pomocy doraźnej, pomieszczenia do terapii i rehabilitacji, palarnię, pralnię, suszarnię, no i oczywiście pokoje o odpowiednim metrażu. Niewielu inwestorów chce ponosić koszty, aby spełnić te oczekiwania.
Joanna Kluzik-Rostkowska, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej, uważa, że placówki komercyjne muszą spełniać minimalne standardy, wymagane już podczas uruchamiania działalności. Ponadto powinny też być wpisane do urzędowego rejestru.
- Dzięki temu ryzyko, że wybierzemy ośrodek, który nie spełnia standardów, zostanie ograniczone - podkreśla Joanna Kluzik-Rostkowska.
Również dla służb państwowych kontrolujących firmy, placówka wpisana do rejestru przestaje być anonimowa, dzięki czemu łatwiej ją nadzorować.
- Pracownicy z ośrodków pomocy społecznej powinni przyglądać się pracy personelu w prywatnych pensjonatach - mówi Mariola Cieśla, dyrektor wydziału polityki społecznej zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.
Zdaniem Lesława Nawackiego państwo powinno nadzorować opiekę nad ludźmi niepełnosprawnymi.
- Ważniejszy powinien być prawny interes ochrony zdrowia niepełnosprawnego niż konstytucyjna zasada wolności gospodarczej - uważa Lesław Nawacki.
Dodaje, że placówki komercyjne, zanim zaczną działalność, powinny uzyskać od wojewody pozwolenie. Joanna Kluzik-Rostkowska obawia się jednak, żeby państwo zbyt mocno nie ingerowało w wolność gospodarczą.
- Ludzie powinni mieć prawo do prowadzenia biznesu polegającego na opiece nad ludźmi schorowanymi, a państwo nie powinno tworzyć takich barier, które odstraszą od prowadzenia takiej działalności - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska.
Dodaje, że rodziny pensjonariuszy powinny sprawdzać, czy ośrodek spełnia standardy, zanim zdecydują się na umieszczenie w nim bliskich.
PAWEŁ JAKUBCZAK