Za złamanie zakazu konkurencji firmy żądają odszkodowań i rozwiązania umów o pracę. W Siedlcach zapadł pierwszy wyrok wypowiadający umowę o pracę łamiącą zakaz konkurencji. Firmy chcą, aby utrata pracy za zatrudnienie u konkurencji została wpisana do kodeksu pracy.
Wypłatę wysokiego odszkodowania, ale i zwolnienie z pracy w trybie natychmiastowym u aktualnego pracodawcy – taką karę nałożył pod koniec grudnia na inżyniera jednej z dużych firm montażowo-drogowych Sąd Rejonowy w Siedlcach. Złamał on umowę o zakazie konkurencji, którą zawarł wcześniej na rok z byłą firmą.
To orzeczenie jest bezprecedensowe. Dotychczas sądy zasądzały w tego typu przypadkach wyłącznie odszkodowanie na rzecz byłych pracodawców. Nie rozwiązywały natomiast umów o pracę zawartych przez pracowników z konkurencyjnymi firmami.
Jak podkreślają prawnicy ten wyrok stanowi poważne ostrzeżenie dla kilkuset tysięcy osób. Tych, które zawarły z pracodawcami umowy o zakazie konkurencji, oraz tych, którzy zdecydują się takie klauzule podpisać. Mogą oni bowiem stracić pracę podjętą u konkurencji.

Wypowiedzenie z sądu

Siedlecki sąd w imieniu pracownika, który nie stawiał się na rozprawy, rozwiązał z jego aktualnym pracodawcą umowę o pracę w trybie art. 32 kodeksu pracy. Przewodniczący, sędzia Krzysztof Pawlukowski, powołał się na art. 64 kodeksu cywilnego, który mówi, że prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające obowiązek danej osoby do złożenia oznaczonego oświadczenia woli zastępuje to oświadczenie. Sąd napisał więc w imieniu pracownika wypowiedzenie z pracy, które zostało dostarczone jego obecnemu pracodawcy przez komornika sądowego. Zaocznie wydanemu orzeczeniu został nadany rygor natychmiastowej wykonalności. Pracownik wniósł sprzeciw do wyroku. Jego sprawę rozstrzygnie sąd wyższej instancji.
– Pracownik naruszył zakaz konkurencji. Były pracodawca żądał realnego wykonania zobowiązania, gdyż zasądzenie samej kary umownej prowadziłoby do tolerowania naruszenia prawa i, co więcej, do jego dalszego kontynuowania, bo umowa o zakazie konkurencji nadal wiąże obie strony – tłumaczy Sławomir Paruch, ekspert prawa pracy i partner w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak reprezentujący poszkodowanego pracodawcę.
Dodaje, że zasada wolności zatrudnienia nie ma charakteru bezwzględnego i dopuszcza ograniczenia, szczególnie jeśli wynikają one z podjętych przez pracownika wcześniejszych zobowiązań.



Umowa lub przepis

Zdaniem sędziego Wojciecha Małka z Sądu Okręgowego w Warszawie siedlecki wyrok może zainspirować inne sądy do orzekania utraty pracy u konkurencji w przypadku ewidentnego łamania przez pracowników umów. Sędzia zaznacza przy tym, że taka sankcja byłby uzasadniona tylko w indywidualnych, szczególnie dobrze udokumentowanych przypadkach.
Z kolei sędzia Andrzej Marek z Sądu Okręgowego w Legnicy uważa, że siedleckie orzeczenie jest odważne, gdyż tamtejszy sąd uznał, że wolność pracownika w podejmowaniu zatrudnienia nie może być nadrzędnym prawem w stosunku do praw osób trzecich – w tym przypadku byłego pracodawcy.
Jednak w opinii sędziego Rafał Krawczyka z Sądu Okręgowego w Toruniu żądanie nakazania złożenia zastępczego oświadczenia woli pracownika o rozwiązaniu umowy o pracę powinno mieć oparcie w umowie o zakazie konkurencji lub przepisie prawa. A takiego przepisu nie ma.
Aby sądy mogły więc stosować omawiane sankcje wobec pracowników, musieliby oni już w umowach o zakazie konkurencji wyraźnie godzić się na możliwość żądania przez pracodawcę rozwiązania nowego stosunku pracy. Jednak dopiero orzeczenia Sądu Najwyższego przesądziłyby o dopuszczalności zawierania tak skonstruowanych umów.

Pracodawcy dostaną broń

PKPP Lewiatan, organizacja pracodawców, jest zadowolona z siedleckiego orzeczenia. Co więcej, chce, aby sankcję utraty pracy wprowadzić do kodeksu pracy. Lewiatan zwraca uwagę, że liczba pozwów sądowych wytaczanych byłym pracownikom naruszającym zakazy konkurencji lawinowo rośnie – szacuje, że wzrost ten sięga nawet 500 proc. w stosunku do 2008 roku.
Brak lojalności ze strony byłych pracowników najbardziej odczuwają firmy wykorzystujące innowacyjne technologie, informatyczne, logistyczne i transportowe oraz instytucje finansowe. Zakazy konkurencji najczęściej łamią byli pracownicy, którzy obsługiwali przetargi publiczne, zabiegali o dotacje unijne, lub pracowali nad nowymi strategiami sprzedażowymi i marketingowymi. Jak wskazuje Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych coraz więcej poufnych informacji wycieka też za sprawą odchodzących z pracy pracowników instytucji publicznych.
Tymczasem wyroki zapadające w sądach w sprawach łamania zakazu konkurencji są trudne do wyegzekwowania, gdyż ograniczają się wyłącznie do wypłaty odszkodowania lub umownej kary, których pracownicy często nie płacą.



Decyzja sądu czy firmy

– Pracownik, który naraża byłego pracodawcę na wielomilionowe straty z tytułu np. utraty kontraktu, zwykle nie jest w stanie majątkiem osobistym ich pokryć. Dlatego perspektywa utraty pracy byłaby skuteczniejszym narzędziem prewencyjnym – uważa Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert prawa pracy z PKPP Lewiatan.
Jej zdaniem nakaz rozwiązania umowy o pracę z konkurencyjną firmą nakłoniłby pracowników do głębszego zastanowienia się nad ewentualnym złamaniem zakazu konkurencji.
Propozycjom wpisania takiego rozwiązania do kodeksu pracy ostro sprzeciwiają się związki zawodowe. Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ, wskazuje, że istnieje możliwość zasądzania utraty pracy przez sąd bez koniczności zmiany prawa.
– O zastosowaniu sankcji, jaką jest pozbawienie kogoś źródła utrzymania, winny decydować wyłącznie sądy na podstawie zebranego materiału dowodowego, a nie szablon przykładany do każdej sprawy na doraźne życzenie pracodawców – wskazuje Andrzej Radzikowski.