Ponad 200 domów pomocy społecznej nie spełnia wymaganych przez resort pracy standardów. Jeżeli nie osiągną ich do końca tego roku, będą zamykane.
W grudniu 2010 r. mija termin, do którego będą obowiązywać warunkowe zezwolenia wojewody na prowadzenie domu pomocy społecznej (DPS). Takie zezwolenia mają te placówki, które nie spełniają wymaganych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej standardów i w związku z tym realizują plan naprawczy. Standardy te dotyczą m.in. odpowiedniego wskaźnika zatrudnienia personelu opiekuńczego, warunków mieszkalnych, sanitarnych i przystosowania budynku do potrzeb niepełnosprawnych.
Z danych resortu pracy wynika, że spośród 792 DPS, 227 placówek działa na podstawie warunkowych zezwolenień. Z tego bardzo poważnie zagrożone niedotrzymaniem terminu są 42 placówki. Jednocześnie resort pracy nie przewiduje wydłużenia procesu standaryzacji poza 2010 rok. Nie przewiduje więc tego nowelizacja ustawy o pomocy społecznej, którą posłowie zajmą się na rozpoczynającym się dzisiaj posiedzeniu Sejmu. Wprowadza natomiast wyższe kary za prowadzenie placówek opieki bez zezwolenia wojewody. Resort tłumaczy swoją decyzję o nieprzedłużeniu terminów tym, że samorządy miały prawie 14 lat na dostosowanie się do standardów. Te domy, które nie rokują żadnych szans na uzyskanie standardu będą zamykane lub przekształcane w inne jednostki.
– Na 49 DPS w województwie 27 wciąż działa na podstawie zezwolenia warunkowego. Na bieżąco monitorujemy ich sytuację, a w ubiegłym roku dotacja na dostosowanie się do standardów wyniosła 2,5 mln zł – mówi Monika Prokop, wicedyrektor Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.
Małgorzata Frant-Błażucka z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego dodaje, że wiele budynków, w których mieszczą się placówki, powstało w latach 50. i 60., część z nich jest zabytkami, dlatego występują trudności w przystosowaniu ich do wymaganych standardów. W woj. lubelskim 40 proc. DPS ma zezwolenia warunkowe.



– Realizacja planu naprawczego zajęła nam trzy lata, a kompleksowa modernizacja całego budynku kosztowała ponad 4 mln zł – mówi Dariusz Chaborski, dyrektor DPS w Przasnyszu.
Henryk Smilewicz, dyrektor DPS w Choroszczy dodaje, że prowadzona przez niego placówka cały czas nie spełnia warunku dotyczącego zatrudnienia.
– Brakuje 14 pracowników, aby osiągnąć wymagany wskaźnik. Nie mamy środków na ich zatrudnienie, bo posiadanie zezwolenia warunkowego oznacza, że nie możemy przyjmować nowych osób ani podwyższać kwoty średniego miesięcznego kosztu utrzymania mieszkańca – dodaje Henryk Smilewicz.
Edmund Kaczmarek, starosta jędrzejowski, zwraca uwagę, że efektem standaryzacji jest zmniejszenie liczby miejsc w placówkach.
– Początkowo mieliśmy 155 miejsc, obecnie 120. A kolejka osób, które gminy chciałyby do nas skierować, rośnie – dodaje Edmund Kaczmarek.