Należności firm wobec ZUS będą się przedawniać po pięciu, a nie po 10 latach. Pracownicy nie otrzymają druku ZUS RMUA co miesiąc, a tylko raz w roku. Firmy zyskają prawo do układu ratalnego w ZUS, nawet gdy nie zapłacą za pracownika składek.
Ministerstwo Gospodarski przesłało do konsultacji społecznych projekt ustawy wprowadzającej bardzo istotne zmiany dla osób prowadzących firmy i dla pracowników. Mają zacząć obowiązywać od 2011 roku. Projekt przewiduje m.in. niższe kary dla firm spóźniających się z opłacaniem składek do ZUS, ułatwienia w odraczaniu czy rozkładaniu na raty należności oraz zmniejszenie biurokratycznych obowiązków nałożonych na przedsiębiorców.

Pensja dla firmy

Projekt zakłada specjalne wynagrodzenie dla firm, które zajmują się pobieraniem składek od pracowników oraz ustaleniem prawa i wypłatą świadczeń. Wynagrodzenie to będzie związane z ustaleniem prawa do świadczeń (na przykład gdy pracodawca przygotowuje dane potrzebne ZUS do przyznania emerytury) oraz wypłatą świadczeń z ubezpieczenia chorobowego.
Opłata dla firm będzie ustalona jako procent kwot wypłaconych świadczeń. Chodzi więc m.in. o wypłatę zasiłków chorobowych czy wynagrodzenia za czas choroby. Dokładną wysokość takiego wynagrodzenia ma określić w rozporządzeniu Minister Pracy i Polityki Społecznej.
– Dobrze, że firmy zyskają prawo do takiej gratyfikacji, tym bardziej że to one opłacają ze swoich środków wynagrodzenie za czas choroby za pierwsze 33 dni niezdolności do pracy w roku – mówi Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich. Zastrzega jednak, że jej wysokości powinna regulować ustawa, a nie rozporządzenie.
Drugi rodzaj wynagrodzenia będzie przysługiwał firmom z tytułu terminowego wpłacania do ZUS składek, które pobierają od ubezpieczonych. Chodzi więc o połowę składki emerytalnej, część składki rentowej czy składkę chorobową.
Projekt przewiduje, że firmy będą mieć prawo do 0,3 proc. pobranej miesięcznie kwoty. Biorąc pod uwagę, że tylko z tytułu składki emerytalnej do ZUS ma wpłynąć w przyszłym roku 51 mld zł (mniej więcej połowa tej kwoty to składki opłacane przez firmy, bo trzeba jeszcze odliczyć składki pochodzące od osób prowadzących własne firmy), przedsiębiorcy tylko z tego tytułu zyskają, dzięki wprowadzeniu dla nich wynagrodzenia, ok. 100 mln zł.
– To rozwiązanie, które na pewno będzie mobilizować firmy do terminowego opłacania składek do ZUS – przekonuje Henryk Michałowicz.
Ministerstwo wskazuje, że takie rozwiązanie funkcjonuje już w odniesieniu do firm, które pobierają od zatrudnionych przez siebie osób podatki. Otrzymują z tego tytułu 0,3 proc. pobranych kwot. – Brak takiego wynagrodzenia w odniesieniu do składek nie jest spójny systemowo, nie może też zostać uznany za rozwiązanie sprawiedliwe społecznie – przekonuje resort gospodarki.



Niższe kary

ZUS może obecnie ukarać firmy, które nie opłacają składek do ZUS lub opłacają je w zaniżonej wysokości, tzw. dodatkową opłatą w wysokości do 100 proc. nieopłaconych składek. Projekt przewiduje, że wysokość tej opłaty zostanie obniżona do 30 proc. ZUS będzie też mógł umorzyć w całości lub części odsetki za zwłokę, koszty upomnienia firmy oraz właśnie opłatę dodatkową, w sytuacji gdy firma poniosła szkodę wyrządzoną przez klęskę żywiołową lub inne nadzwyczajne zdarzenie.
Jak przekonuje MG dodatkowa opłata będzie i tak wysoka. Wskazuje też, że firmy mają zazwyczaj kłopot z opłacaniem na czas składek, gdy popadają w kłopoty związane z płynnością finansową.
Z tego samego powodu ministerstwo chce też ułatwić firmom mającym problemy z terminowym regulowaniem składek do ZUS zawieranie tzw. układów ratalnych (rozłożenie zaległości na raty) oraz odroczenie terminu płatności.
Chce rozszerzyć możliwość ubiegania się o te ulgi dla samozatrudnionych, a ponadto zmienić obecnie obowiązujące przepisy, które stanowią, że mogą się o nie ubiegać tylko firmy opłacające składki należne za pracowników. MG chce, aby mogły je uzyskać nawet przedsiębiorstwa, które nie opłaciły tych składek.
MG planuje też, aby ZUS mógł dochodzić od firm należności nie przez 10 lat od terminu, kiedy powinny zostać opłacone, ale przez czas krótszy o połowę. Także przedsiębiorcy będą mogli ubiegać się w ZUS np. o zwrot nienależnie pobranych składek przez pięć, a nie dziesięć lat.

ZUS RMUA raz w roku

Firmy muszą obecnie co miesiąc przedstawiać pracownikom informacje o tym, jakie składki za nich odprowadziły. Stosują w tym celu zazwyczaj przygotowany przez ZUS druk ZUS RMUA.
MG chce, aby takie informacje były przekazywane pracownikom tylko raz w roku – do 28 lutego za poprzedni rok. Będzie je musiał przesyłać w formie papierowej, ale jeśli pracownik wyrazi na to zgodę – w wersji elektronicznej. Projekt przewiduje, że pierwsza roczna informacja zostanie przekazana pracownikom w 2011 roku, za 2010 rok.
Zmiany zakładają też, że ubezpieczeni będą mieć możliwość uzyskania w dowolnym czasie od firmy informacji o opłaconych przez nią składkach.



14 dni na zgłoszenie

Resort gospodarki chce też wydłużyć termin, które mają firmy, aby zgłosić do ZUS niezbędne informacje – z 7 do 14 dni. Chodzi m.in. o zgłoszenie do ubezpieczeń samej firmy (jako płatnika składek), zmian w tym zgłoszeniu czy zatrudnianych przez firmę pracowników. Jak przekonuje MG, w powszechnej opinii, szczególnie małych i średnich przedsiębiorców, 7-dniowy termin jest za krótki, a za niedotrzymanie tych terminów grożą grzywny.
Firmy muszą też obecnie przez 10 lat od momentu przekazania do ZUS przechowywać kopie deklaracji rozliczeniowych i imiennych raportów miesięcznych oraz dokumentów korygujących. MG chce skrócić ten okres do 5 lat.
15,4 mln osób jest ubezpieczonych w ZUS
2,1 mln płatników opłaca składki