Nie zamierzamy likwidować punktów aptecznych i sklepów zielarskich - zapewnił dziś w Sejmie wiceminister zdrowia Marek Twardowski. Dodał, że resort zdrowia stara się rozwiązać problemy tych placówek w związku z listą leków, jakie mogą sprzedawać.

Twardowski odpowiadał na pytania posłów Stanisława Kalemby (PSL) ws. funkcjonowania punktów aptecznych na terenach wiejskich oraz Macieja Orzechowskiego i Krystyny Skowrońskiej (PO) ws. wykazu produktów leczniczych, które mogą być dopuszczone do obrotu w placówkach obrotu pozaaptecznego oraz punktach aptecznych.

Twardowski podkreślił, że lista produktów, które mogą być sprzedawane w punktach aptecznych i sklepach zielarskich, obejmuje obecnie ponad 18 tys. pozycji. Do listy mogą odnieść się wszyscy zainteresowani, uwagi napływają i są rozpatrywane" - zapewnił Twardowski.

Jak dodał, właściciele punktów aptecznych chcieliby sprzedawać to samo, co w aptekach, jednak jest to niemożliwe z uwagi na obowiązujące przepisy, także prawo europejskie.

Resort przygotowuje nową ustawę - prawo farmaceutyczne

Zdaniem Twardowskiego, lista produktów dopuszczonych do obrotu w punktach aptecznych i sklepach zielarskich powinna być listą negatywną, czyli określać to, czego nie wolno sprzedawać, opartą na określonych substancjach, a nie obejmującą konkretne produkty. Zapowiedział, że resort przygotowuje nową ustawę - prawo farmaceutyczne, która pozwoli na prowadzenie tego rodzaju zmian. Na razie - jak zapewnił wiceminister - ministerstwo stara się rozwiązywać bieżące problemy jak najlepiej, w granicach obowiązującego prawa.

Przypomniał, że punkty apteczne mogą funkcjonować na terenach wiejskich, tam, gdzie w pobliżu nie ma apteki. "Rozumiem, że dojeżdżanie do aptek może być uciążliwe, dlatego naszym celem jest, żeby pacjenci na terenach wiejskich mieli pełną dostępność do punktów aptecznych" - podkreślił wiceminister.

Zaznaczył, że jeśli niektóre z tych placówek są w gorszej sytuacji, na pewno nie wynika to z tego, że nie mogą sprzedawać jakiejś postaci określonego leku, bo najczęściej mogą oferować kilka innych rodzajów tego samego preparatu. Przypomniał, że sprzedaż leków w Polsce rozwija się najbardziej dynamicznie ze wszystkich działów gospodarki, w tym roku wartość sprzedaży będzie o 10 proc. wyższa niż w zeszłym roku, co przy wartości rynku ponad 25 mld zł, daje wzrost o ponad 2,5 mld zł. "To dotyczy zarówno aptek, jak i punktów aptecznych oraz sklepów zielarskich" -podkreślił.

"Przyznajemy, że błędy na liście się zdarzały, staramy się eliminować i poprawiać, ale nie zdarzyło się nic, co mogłoby zagrozić bytowi tych placówek" - dodał wiceminister.