Bibliotekarze są przeciwni planowanym przez ministerstwo kultury zmianom w przepisach, które umożliwią łączenie bibliotek publicznych z innymi instytucjami. Według nich, może to doprowadzić do zahamowania rozwoju bibliotek, a nawet do likwidacji bibliotek w małych miejscowościach.

Na znak protestu wysyłali we wtorek w tej sprawie listy, maile i faxy do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do premiera, do Sejmu i do poszczególnych posłów.

W swoim liście wysłanym we wtorek prezesa Polskiego Związku Bibliotek Jan Krajewski zaproponował ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu szybkie podjęcie rozmów z przedstawicielami organizacji bibliotekarskich na temat przygotowywanego przez resort projektu nowelizacji ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.

Jak przypomniał Krajewski w rozmowie z PAP, obecne przepisy zakazują łączenia bibliotek publicznych z innymi instytucjami oraz bibliotekami szkolnymi i pedagogicznymi. Ministerstwo kultury chce znieść ten zakaz. Związki i organizacje zrzeszające bibliotekarzy chcą zablokować planowaną liberalizację przepisów, która - ich zdaniem - będzie szkodliwa.

Przypominają, że zapis zakazujący łączenia bibliotek z innymi instytucjami nie wziął się znikąd, lecz został wprowadzony w wyniku negatywnych doświadczeń z przeszłości, gdy niektóre samorządy w sposób dowolny łączyły biblioteki publiczne m.in. z bibliotekami szkolnymi, domami kultury, muzeami, a nawet ośrodkami sportu i rekreacji.

"Biblioteki, które znalazły się w nowych strukturach przestały się rozwijać. Wiele wypadło z ogólnokrajowej sieci bibliotecznej, która umożliwia wymianę informacji i materiałów. Straciły też środki za zakupy i wyposażenie. Nie były w stanie zaspakajać potrzeb czytelników" - powiedział Krajewski. Dodał, że bibliotekarze obawiają się powrotu do takiej sytuacji.

"Proponowane zmiany przyczynią się do osłabienia działalności i dalszej likwidacji bibliotek szkolnych oraz placówek bibliotecznych zwłaszcza na terenach wiejskich i w małych miastach, co w konsekwencji spowoduje dalszy spadek czytelnictwa i poszerzenie sfery wykluczonych z korzystania z dobrodziejstw społeczeństwa wiedzy. Projekty zmian utrudnią, a w wielu przypadkach uniemożliwią modernizacją bibliotek" - napisali w liście protestacyjnym w listopadzie przedstawiciele organizacji środowisk bibliotekarskich i informacji naukowej.

Pod tym listem podpisy swoje złożyli - obok prezesa Polskiego Związku Bibliotek - przedstawiciele Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, Sekcji Krajowej Pracowników Bibliotek Publicznych NSZZ "Solidarność", Związku Zawodowego Bibliotekarzy i Pracowników Bibliotek "Bibliotekarze Polscy", Rady Głównej Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich, Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki oraz Związku Nauczycielstwa Polskiego.

"Niedawno dotarła do nas wiadomość, że prace nad projektem wkraczają w kolejny etap legislacyjny. Stąd nasze działanie. Choć ogłosiliśmy 15 grudnia dniem protestu i słania listów przez biblioteki, bibliotekarzy oraz osoby, którym na sercu leży dobro bibliotek, to wysyłanie rozpoczęło się wcześniej. Z naszych informacji wynika, że do zeszłego piątku do ministerstwa wpłynęło ponad 300 listów z całego kraju" - powiedział Krajewski.

Przyznał, że nie ma informacji ile bibliotek wysłało we wtorek listy do resortu kultury. Dodał, że o tym, czy taki list zostanie wysłany, oraz co konkretnie znajdzie się w nim decydują indywidualnie same biblioteki i poszczególni bibliotekarze.

Do ukazania się tej depeszy PAP nie uzyskała stanowiska ministerstwa kultury w tej sprawie.