Komisja Europejska chwali polską edukację. Jak wynika z najnowszego raportu KE, Polska na tle pozostałych państw UE wypada znakomicie.
W ostatnich latach młodzi Polacy uczą się coraz dłużej i coraz chętniej studiują kierunki ścisłe. Polscy naukowcy przyjmują te dane krytycznie. – W edukacji liczy się jakość, a nie ilość – mówią zgodnie.
Jak wynika z raportu, jesteśmy prawdziwymi liderami, jeżeli chodzi o liczbę absolwentów szkół średnich: aż 91 proc. młodych ludzi w wieku 19 – 24 lat nadal się uczy. Podczas gdy w Unii Europejskiej blisko 15 proc. młodych ludzi kończy edukację najwyżej na etapie gimnazjum, w Polsce jest to zaledwie 5 proc.
– Ale nie ma się co cieszyć. Te wyniki potwierdzają jedynie, że Polacy w iście marksistowskim duchu postawili na ilość, a nie na jakość. A te dwie rzeczy w edukacji trudno połączyć – mówi prof. Marcin Król, dziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji na UW. I dodaje, że choć mamy wysoki wskaźnik absolwentów szkół wyższych, to często kończą oni prywatne uczelnie, które nie mogą się pochwalić wysokim poziomem kształcenia.

W ogonie rankingu

Tę opinię potwierdza również raport KE. W przytoczonym przez jego autorów prestiżowym szanghajskim rankingu uniwersytetów polskie uczelnie znajdują się na szarym końcu. I pewnie właśnie dlatego są niezbyt popularne na świecie. Zagraniczni studenci stanowią zaledwie pół procentu wszystkich studentów uczących się w Polsce.
Problem słabej jakości edukacji doskonale widzi minister szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. – Im więcej osób z wyższym wykształceniem, tym lepszy potencjał rozwojowy kraju. Ważne jest jednak, aby ten dynamiczny wzrost ilościowy nie prowadził do obniżenia poziomu kształcenia. Dlatego teraz musimy skoncentrować się na jakości – mówi.



Studia techniczne

Z przygotowanego przez Komisję Europejską raportu wynika również, że w Polsce aż o 123 proc. wzrosła liczba absolwentów kończących studia techniczne. Eksperci studzą jednak entuzjazm i podkreślają, że trzeba zwrócić uwagę, z jakiego pułapu startowaliśmy. – Taki wynik to ogromny sukces działań rządu stymulujących zainteresowanie kierunkami technicznymi. Jednak, jak wiemy, nadal nie do końca zadowalające są proporcje pomiędzy liczbą studentów na kierunkach społeczno-humanistycznych a technicznych i ścisłych – mówi minister Kudrycka. I zapowiada, że jej resort nadal będzie prowadzić intensywną promocję kierunków technicznych, matematycznych i przyrodniczych.
Autorzy raportu podkreślają, że Polska zrobiła spore postępy w czytaniu ze zrozumieniem. Nadal jednak daleko nam w tej dziedzinie Finlandii, Szwecji czy Holandii.

Niekreatywni

I na tym pochwały się kończą. Bo choć tak wielu Polaków ma dyplom w kieszeni, niewiele z tego wynika. Jeśli bowiem chodzi o innowacyjność oraz kreatywność, Polska, razem z Turcją i Rumunią, znalazła się w grupie państw, które radzą sobie najgorzej. – To wina systemu edukacji, który zabija w uczniach kreatywność i samodzielne myślenie. To było bardzo widoczne choćby w wynikach próbnej matury z matematyki. Zadania otwarte, wymagające odrobiny wysiłku i wyobraźni, poszły najgorzej, bo uczniowie są uczeni tylko odtwórczego myślenia – mówi prof. Tadeusz Luty, honorowy prezes Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Są też dziedziny, w których zajmujemy najgorsze miejsce w Europie – to nauka języków obcych i uczestnictwo najmłodszych dzieci w systemie edukacji. Przyczyna zdaniem autorów raportu jest prozaiczna: chroniczny brak przedszkoli i żłobków.