"Chcemy wykorzystać żołnierzy, którzy doznali uszczerbku, ale wciąż mogą służyć wiedzą i doświadczeniem z pola walki; chcemy, by ich więź z wojskiem wciąż była silna" - powiedział gen. Gągor.
Podkreślił, że zgłoszenia od takich osób - np. żołnierzy po skomplikowanych zabiegach związanych z obrażeniami na misjach - już są. Nie chciał określić, ilu poszkodowanych mogłoby wrócić do służby. Jak zapewnił, decydować będą w pierwszej kolejności chęci samych zainteresowanych, a także możliwości wojska.
Szef SGWP wskazał, że podobne rozwiązania stosowane są w wielu krajach. "Gdzieniegdzie wprowadzane są nawet możliwości, by poszkodowani mogli ponownie służyć w rejonach zagrożonych. Taki żołnierz może być nie do końca sprawny fizycznie, ale niejednokrotnie bardziej odporny psychicznie niż ten, który jest na misji pierwszy raz" - ocenił gen. Gągor.
Armia ma obecnie ok. 99 tys. żołnierzy służby czynnej
Armia ma obecnie ok. 99 tys. żołnierzy służby czynnej; w przyszłym roku przyjmie maksymalnie 10 tys. osób do Narodowych Sił Rezerwy, a w 2011 kolejnych 10 tys., tak by na koniec 2012 osiągnąć pułap 120 tys. - 100 tys. w służbie czynnej i 20 tys. w NSR. W ostatnich dniach wojsko, w którym od jesieni nie ma już żołnierzy służby zasadniczej, dokonywało naboru z grona ochotników.
"Docelowo na koniec 2012 r. chcemy mieć do 20 tys. oficerów, ok. 45 tys. podoficerów i ok. 55 tys. szeregowych" - wskazał gen. Gągor. Jego zdaniem jest to model optymalny, zbliżony proporcjami do nowoczesnych armii sojuszniczych. Do 2012 r. zmienić mają się także proporcje między jednostkami bojowymi a logistyką - z obecnych 53 proc. pierwszych i 47 proc. drugich do relacji 62 proc. jednostek walczących i 38 proc. zabezpieczających.
Stworzenie kompleksowej polityki mieszkaniowej
Budowanie NSR i stworzenie kompleksowej polityki mieszkaniowej to - w ocenie kierownictwa MON - najważniejsze przyszłoroczne wyzwania dla wojska.
Gen. Gągor pytany przez o harmonogram pozyskiwania w przyszłym roku kandydatów do Narodowych Sił Rezerwy powiedział, że szczegółowe plany są finalizowane. "Mamy jeszcze parę miesięcy, wszystko odbywa się zgodnie z planem - z początkiem drugiej połowy przyszłego roku rozpoczniemy nabór" - zapowiedział.
Świadczenie mieszkaniowe ma - jak planuje resort - zagwarantować, że każdy żołnierz będzie mógł otrzymać co miesiąc dodatek pieniężny, jeśli nie będzie korzystał z wojskowych form zakwaterowania np. w internacie lub w koszarach.
Część wojskowych ekspertów uważa jednak, że taki pomysł to marnowanie środków, które można przeznaczyć na ważniejsze kwestie np. na sprzęt i uzbrojenie. Wskazują oni, że zadaniem wojska nie powinno być martwienie się o komfortowe lokale dla żołnierzy ani warunki mieszkaniowe ich rodzin.
Szef Sztabu pytany o opinię w tej sprawie powiedział, że "realia wymuszają takie a nie inne działania armii". "Jako dowódcy wolelibyśmy wszystkich żołnierzy mieć w koszarach, to nie ulega wątpliwości. Rzeczywistość jest inna - koszary stały się miejscem służby dziennej" - uważa gen. Gągor. Nie ukrywa, że polityka mieszkaniowa ma być jednym z magnesów przyciągających do służby w armii. Bo, jak mówi, choć teraz jest więcej chętnych niż armia jest w stanie przyjąć, to nie wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądała za jakiś czas.
Zaznaczył, że komfort pracy żołnierzy ma poprawić także zmiana porządku dnia i toku służby w jednostce. W myśl nowych zasad, od wtorku do czwartku ma trwać intensywne szkolenie bojowe, obejmujące także działania nocne. W poniedziałki i piątki żołnierze mają zajmować się m.in. obsługą sprzętu, instruktażami i czynnościami administracyjnymi; ma to im umożliwić łatwiejsze podróże do domów na weekend.