Premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska kupi szczepionkę przeciwko grypie typu A/H1N1 wtedy, kiedy producent weźmie prawną i medyczną odpowiedzialność za skutki działania preparatu. Zapewnił też, że minister zdrowia Ewa Kopacz w sprawi szczepionek może liczyć na jego "pełne wsparcie i pełne zrozumienie".

"Podejmujemy decyzję wyłącznie w interesie polskiego pacjenta i podatnika. Polskę stać na zakup tej szczepionki (...), naszym problemem jest to, że jako jedni z nielicznych mamy odwagę powiedzieć, że w takim mechanizmie, jaki wytworzono przy okazji A/H1N1, nie będziemy uczestniczyć, bo nie jest uczciwy i nie jest bezpieczny dla pacjenta" - powiedział szef rządu w piątek na konferencji prasowej w Brukseli.

Jak podkreślił, stanowisko Polski jest jednolite i czytelne - zakup szczepionki na dowolną chorobę będzie do zaakceptowania, kiedy "w skuteczność tej szczepionki i bezpieczeństwo dla pacjenta uwierzą jej producenci".

"Jesteśmy przedmiotem nacisków z wielu stron, aby kupić szczepionkę na A/H1N1. Bardzo trudno przedostać się do opinii publicznej z tą najprostszą, tak naprawdę druzgocącą informacją - do dzisiaj producenci szczepionki A/H1N1 nie chcą wziąć odpowiedzialności za szczepionkę, zarówno jeśli chodzi o jej skuteczność, jak przede wszystkim o bezpieczeństwo i zdrowie pacjentów, którzy tę szczepionkę mają otrzymać" - powiedział Tusk.

Jak ocenił, dokumentacja dotycząca skutków działania szczepionki przeciwko grypie typu A/H1N1 jest w wielu miejscach "bardzo przygnębiająca".

"Dlatego minister Kopacz może liczyć na moje pełne wsparcie w tych działaniach i pełne zrozumienie"

"Sprawą bulwersującą są propozycje, aby rządy kupowały szczepionki, natomiast producenci szczepionek gwarantują sobie prawo do zmiany receptury tej szczepionki - już po zakupie. To znaczy rząd ma wziąć na siebie pełną odpowiedzialność i zakupić szczepionkę, a następnie otrzymać inną szczepionkę, bo być może ta pierwotna szczepionka nie działa albo działa źle" - dodał premier.

Jak podkreślił, Polska jest jednym z nielicznych państw, które odważyły się powiedzieć "nie" tej dziwnej propozycji. "Nie widzę żadnego powodu, żeby to stanowisko uległo zmianie, dopóki nie ulegnie zmianie rzeczywistość proponowana przez firmy farmaceutyczne" - zaznaczył Tusk.

Zdaniem premiera fakt, że na świecie powstaje bank ze szczepionkami, z którymi niektóre kraje nie mają co zrobić, nie jest dowodem na solidarność, na chęć pomocy tych krajów, tylko "jest powodowane chęcią ratowania środków, które wydano z tak wyraźną przesadą w niektórych państwach". "Dlatego minister Kopacz może liczyć na moje pełne wsparcie w tych działaniach i pełne zrozumienie. Podzielam jej stanowisko w tej sprawie" - oświadczył Tusk.

Według premiera informacje na temat skutków grypy A/H1N1 były - szczególnie w początkowej fazie pandemii - przesadzone. "Skutki działania tego wirusa w Polsce, w pojedynczych przypadkach tragiczne, są w dotychczasowym swoim przebiegu łagodniejsze i mniej groźne dla zdrowia i życia niż grypa sezonowa" - ocenił.