Rodzice nie mają obowiązku płacić za szafki w szkołach. Dyrektorzy tych placówek już powinni rezerwować na nie pieniądze w przyszłorocznych budżetach.
Od 1 września uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych powinni mieć możliwość pozostawienia w szkole części podręczników i przyborów szkolnych. Rodzice byli przekonani, że ich dzieci otrzymają osobistą szafkę, w której zostawią książki. Tymczasem z sondy DGP wynika, że większość szkół proponuje wydzielone miejsce na przybory.
Jeremi Malicki z Józefosławia (woj. mazowieckie), uczeń pierwszej klasy, codziennie nosi plecak pełen książek.
– W szkole zostawia tylko blok rysunkowy, farby, kredki – mówi Dominika Malicka, mama Jeremiego. Dodaje, że obawiałaby się zostawić podręczniki, bo szafki nie są zamykane.
Bożena Skomorowska z Ministerstwa Edukacji Narodowej wyjaśnia, że rozporządzenie nie nakłada obowiązku zakupu i zapewnienia uczniom konkretnych rodzajów szaf.
W Szkole Podstawowej w Dobczynie (woj. mazowieckie) uczniowie klas I-III mają szafki z pojemnikami zamocowanymi jak szuflady.
– Każdy uczeń ma swój własny pojemnik – wyjaśnia Iwona Sobka, dyrektor szkoły.
Część szkół jednak postarało się i zakupiło specjalne szafki.
W Szkole Podstawowej nr 1 w Nowej Soli (woj. lubuskie) wszyscy uczniowie I klasy mają swoje szafki, w których zostawiają również podręczniki. Bogusław Greń, dyrektor tej placówki dodaje, że w przyszłym roku chce zakupić szafki dla kolejnych pierwszaków. Już poprosił samorząd o zarezerwowanie funduszy na ten cel w opracowywanym właśnie budżecie na 2010 rok.
Prawo do pozostawiania części podręczników i przyborów w szkole mają bowiem uczniowie, którzy rozpoczynają naukę zgodnie z nową podstawą programową. Tak wynika z rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu z 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz.U. z 2003 r. nr 6, poz. 69).



W przyszłym roku szkolnym będą to uczniowie I i II klasy szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Dyrektorzy szkół powinni więc już teraz przygotować się do jego realizacji.
Większość szkół nie stać jednak na zakup szafek. Dlatego rodzice często finansują ich zakup. Tak było m.in. w Miejskim Zespole Szkół nr 1 w Będzinie (woj. śląskie). Dominika Malicka za pudełko, w którym jej syn może zostawić przybory, musiała zapłacić prawie 5 zł.
Bożena Skomorowska podkreśla, że dyrektor szkoły nie może zobowiązać rodziców do wniesienia opłaty za szafki czy szuflady. Mogą być one dobrowolne.
– Jeśli jakiegoś rodzica nie stać na szafkę czy pojemnik, rada rodziców może za nia zapłacić – wyjaśnia.
Radosna szkoła do 15 stycznia
Resort edukacji przygotował projekt uchwały przedłużający termin składania sprawozdań organów prowadzących z realizacji programu Radosna szkoła z 15 grudnia na 15 stycznia. Wejdzie ona w życie z dniem przyjęcia przez Radę Ministrów. Dzięki temu dyrektorzy szkół zyskają dwa tygodnie na zakup i dostarczenie wyposażeń sal dla pierwszoklasistów. Z rządowego programu Radosna szkoła samorządy mogą otrzymać od 6 do 12 tys. zł na zakup pomocy dydaktycznych. W przyszłym roku rząd zaplanował na ten cel 150 mln zł. Z pieniędzy tych szkoła nie może jednak zakupić szafek dla uczniów.