Wysokość rent i emerytur będzie zależała od wysokości odprowadzonych składek. Nie będą jednak zawieszane ani zmniejszane z powodu dodatkowych dochodów - takie rozwiązania przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z FUS.

W środę projektem zajęły się sejmowe komisje finansów publicznych oraz polityki społecznej i rodziny. Posłowie skierowali go do dalszych prac w podkomisji.

Projekt dostosowuje system rent z tytułu niezdolności do pracy do reformy emerytalnej

Podstawą obliczenia renty dla osób urodzonych po 1948 r. ma być suma zwaloryzowanych składek na ubezpieczenie emerytalne i kapitału początkowego, zapisanych na koncie ubezpieczonego prowadzonym przez FUS. W przypadku osób będących członkami OFE, kwota składek byłaby podwyższana tzw. współczynnikiem korygującym (19,52 proc. podstawy wymiaru) do wysokości składki emerytalnej zapisanej na koncie ubezpieczonego. Osobom ze zbyt krótkim okresem ubezpieczeniowym, byłby on uzupełniany do 30 lat.

Wysokość renty obliczonej nową metodą byłaby równa kwocie uzyskanej z podzielenia kapitału z indywidualnego konta ubezpieczonego przez dalsze trwanie życia osoby w wieku 60 lat. Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wynosiłaby 75 proc. tej kwoty.

Obecnie wysokość renty nie jest związana z sumą odprowadzonych składek, zależy głównie od podstawy wymiaru, wielkości ustalonej na zasadach zawartych w ustawie.

Nowe zasady weszłyby w życie od 1 stycznia 2009 r. Projekt przewiduje jednak okres przejściowy, w którym renty byłyby obliczane metodą mieszaną, częściowo według starych a częściowo nowych zasad. Dotyczyłoby to osób występujących o rentę w latach 2009-2014.

"Nowe zasady oznaczają obniżenie rent. Większość rencistów będzie pobierała je w minimalnej wysokości" - zauważył poseł PiS Stanisław Szwed.

Wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń- Domińczak nie zaprzeczyła. Stwierdziła jednak, że renty nie mogą być wyższe od emerytur i rząd wykonał symulacje, które pozwalają zachować te relacje.

Posłowie zajęli się również poprawkami PiS i Lewicy do ustawy o emeryturach kapitałowych

Nie przyjęli jednak żadnej z nich.

Do drugiego czytania trafił zatem projekt ustawy o emeryturach kapitałowych, w którym nie ma emerytur małżeńskich, zaś dożywotnie świadczenia z OFE nie będą corocznie waloryzowane ani dziedziczone, chyba że emeryt umrze w ciągu 3 lat od dnia przekazania składki do funduszu emerytalnego.

"Gdyby emerytury kapitałowe miały być w pełni dziedziczone, to albo musiałyby być o połowę niższe, albo byłyby wypłacane najwyżej do 82. roku życia. Potem zakład musiałby zaprzestać wypłaty" - argumentowała wiceminister Chłoń-Domińczak.

Zgodnie z przyjętą w środę wersją projektu, nie będzie także można zmienić raz wybranego zakładu emerytalnego, który wypłaca będzie emeryturę ze środków zgromadzonych w OFE. Posłowie nie zgodzili się na wyraźny zapis w ustawie, że wypłaty emerytur kapitałowych są gwarantowane przez państwo zaznaczając, że wynika to z systemowej ustawy ubezpieczeniowej.