Osoby tracące pracę nie chcą podejmować zatrudnienia poza miejscem zamieszkania. Firmy szkoleniowe nie będą ze środków UE wypłacać dodatków relokacyjnych. Głównym narzędziem walki z kryzysem w 2010 roku mają być unijne dotacje na własną firmę.
Mija pół roku od ogłoszenia tzw. Pakietu Antykryzysowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (MRR). Przewidywał szybsze rozpatrywanie wniosków o przyznanie dotacji i wsparcie osób podejmujących pracę poza miejscem zamieszkania. Jednak pomysł wypłacania im specjalnych dodatków, relokacyjnego i motywacyjnego, się nie sprawdził. Na razie nie powstają unijne projekty, które oprócz szkoleń doradztwa zawodowego i psychologicznego przewidują znalezienie przez realizatora szkoleń lub przez osobę szkoloną zatrudnienia w innej miejscowości lub za niższym wynagrodzeniem w innej firmie oraz wypłatę dodatków.
W kilku województwach (warmińsko-mazurskim, łódzkim, mazowieckim) konkursy, w których zostaną wybrani realizatorzy projektów dla osób tracących pracę i pozostających bez zatrudnienia, jeszcze trwają. W regionach, które szybko rozpisały i rozstrzygnęły konkursy (lubelskie, podlaskie i pomorskie), dodatki relokacyjne i motywacyjne nie będą wypłacane.

Niechciana mobilność

– Nieliczni projektodawcy deklarowali zainteresowanie dodatkami relokacyjnymi, ale i tak nie będą ich oferować ze względu na brak zainteresowania ze strony tracących pracę – mówi Kamila Siwak, dyrektor Departamentu EFS Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Podobne doświadczenia ma Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku, który zamiast organizować nowy konkurs, zaproponował instytucjom szkolącym w tym województwie osoby bezrobotne dodatkowe 600 tys. zł na wypłatę dodatków relokacyjnych. Skorzystała tylko jedna. Pozostałe obawiały się, że niewiele ponad 3 tys. zł dodatku relokacyjnego nie będzie dostateczną zachętą dla uczestników szkoleń do zmiany miejsca zamieszkania.
Warunkiem uzyskania świadczenia jest podjęcie zatrudnienia w odległości powyżej 50 km od miejsca zamieszkania.
– To duża odległość. Jak potwierdziło nasze badanie, jedynie co 10 mieszkaniec Pomorza byłby skłonny dojeżdżać do pracy, pokonując codziennie taki dystans. Liczy się też koszt wynajęcia mieszkania – mówi Joanna Witkowska, wicedyrektor WUP w Gdańsku.



Trudne 50 km

Roman Szałapski, prezes stowarzyszenia Nasza Europa, jedynej instytucji szkoleniowej, która w woj. pomorskim skorzystała z unijnych pieniędzy na dodatki relokacyjne, podkreśla też, że pomysł MRR może się nie sprawdzić z powodu zbyt dużych obostrzeń. Jego zdaniem wymóg dotyczący 50 km jest sztuczny. W tej odległości od Kwidzyna, gdzie stowarzyszenie będzie realizowało swój projekt, nie ma żadnych większych miejscowości poza Gdańkiem, który oddalony jest ponad 100 km i do którego nikt z uczestników projektu nie będzie chciał codziennie dojeżdżać. Z tego powodu po rozmowach z potencjalnymi pracodawcami w regionie stowarzyszenie zdecydowało, że wypłaci tylko pięć dodatków relokacyjnych, mimo że będzie szkolić aż 60 osób.
– Z uczestnikami szkoleń na razie nie rozmawiamy o dodatkach. Dopiero, gdy zostaną wyposażeni w nową wiedzę i kwalifikacje, wzrośnie ich samoocena i zmieniony zostanie ich wizerunek, powiemy im, jak go otrzymać – mówi Roman Szałapski.
Firmy szkoleniowe nie są też zainteresowane wypłacaniem dodatków za znalezienie pracy za niższą pensję. Twardym rezultatem takiego projektu musi być uzyskanie zatrudnienia przez jego uczestników. Oferując klasyczne szkolenia, ich realizatorzy nie są rygorystycznie rozliczani przez WUP i urzędy marszałkowskie z efektów w postaci wskaźnika zatrudnienia.

Lęk przed wskaźnikami

Klasyczną pomoc w postaci szkoleń i doradztwa zawodowego otrzymają byli pracownicy zakładów JBB Łyse. WUP w Warszawie w trybie tzw. szybkiej ścieżki wybrał realizatorów projektów dla 1,5 tys. osób zwolnionych z tych zakładów.
Jednak także w tym konkursie zabrakło projektów, które mobilizowałyby byłych pracowników do szukania nowej pracy. Jak tłumaczy Anna Choma, wiceprezes Centrum Wsparcia Rozwoju Regionalnego, które otrzymało dotację, byli pracownicy zakładów w Łysych liczą, że zatrudni ich dotychczasowy pracodawca. Centrum zaproponuje im szkolenia przygotowujące do pracy jako kierowca pojazdów ciężarowych i pracownik obsługujący wózki widłowe (po 30 osób), a także pracownik biurowy czy manicurzystka (po 20 osób). Dobór zawodów nie wynika jednak z potrzeb pracodawcy, ale z dotychczasowego doświadczenia instytucji szkoleniowej. Firma próbowała włączyć do projektu dodatki relokacyjne, ale ostatecznie zrezygnowała z tej formy wsparcia.
– Musielibyśmy wykazać się wskaźnikami, które potwierdziłyby zatrudnienie przeszkolonych osób i ich rzeczywistą relokację. Ich niezrealizowanie wiązałoby się dla nas z dużym ryzykiem i kosztami – mówi Anna Choma.



Wątpliwa efektywność

Eksperci ostrzegają, że efektywność szkoleń, które wynikają ze specjalizacji instytucji szkolącej, a nie z rzeczywistych potrzeb lokalnego rynku pracy, może nie być wysoka. Zdaniem prof. Mieczysława Kabaja, eksperta rynku pracy, szkolenia muszą być docelowe, a więc zgodne z potrzebami lokalnych przedsiębiorców.
– Trzeba te potrzeby rozpoznać, a najlepszym sposobem jest zastosowanie metody trójstronnych umów szkoleniowych, w których partnerami są przedsiębiorca, który potrzebuje określonych specjalistów, urząd pracy oraz instytucja szkoleniowa. Efektywność takich szkoleń może wynieść nawet 90 proc. – mówi Mieczysław Kabaj.
Jego zdaniem obecnie rzeczywista efektywność szkoleń współfinansowanych z EFS jest szacowana na 12 proc.
Nie do końca we wdrażaniu Pakietu Antykryzysowego sprawdziła się tzw. szybka ścieżka. Na Podkarpaciu w przyspieszonym trybie nie wybrano dotąd żadnego realizatora projektu outplacementowego i od czerwca pozostaje niewykorzystane prawie 20 mln zł. Najefektywniejszym narzędziem antykryzysowym są unijne dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Według danych MRR wskutek zwiększenia puli środków na dotacje własne firmy założyło dodatkowo 1137 osób.
Jak zapowiedziała Dorota Bortnowska, wicedyrektor Departamentu Zarządzania EFS w MRR, ministerstwo zaproponowało wprowadzenie w 2010 roku nowego kryterium, które będzie obowiązywało realizatorów projektów outplacementowych. Każdy z nich będzie musiał zastosować w projekcie oprócz szkoleń dwa z trzech narzędzi antykryzysowych, takich jak: dodatki relokacyjne, motywacyjne lub dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Co zawiera Pakiet Antykryzysowy MRR
● jednorazowe dodatki relokacyjne dla osób, które znalazły pracę w odległości powyżej 50 km od dotychczasowego zamieszkania w wysokości sześciu zasiłków dla bezrobotnego (obecnie 3450 zł),
● jednorazowe dodatki motywacyjne dla osób, które znalazły pracę za wynagrodzeniem niższym niż u poprzedniego pracodawcy (równowartość trzykrotnej różnicy pomiędzy poprzednim a nowym wynagrodzeniem, nie więcej niż 4 tys. zł),
● do 40 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej dla pracowników objętych programem zwolnień monitorowanyych,
● szybka ścieżka oceny wniosków o dofinansowanie projektu – czas oceny wniosku skrócony do 30 dni.
b.r.
700 mln zł MRR zamierzało przeznaczyć dodatkowo w 2009 roku na realizację Pakietu Antykryzysowego