Dyrektorzy urzędów pracy mieli w okresie luty–grudzień tego roku stworzyć centra aktywizacji zawodowej. W niektórych urzędach wciąż jednak ich nie ma.
Od 1 stycznia 2010 r. w każdym urzędzie pracy musi funkcjonować centrum aktywizacji zawodowej (CAZ). Mają umożliwić skupienie większej uwagi na autentycznych potrzebach bezrobotnych, a nie na działaniach związanych z rejestracją i wypłatą zasiłków. Mają być wydzieloną organizacyjnie częścią urzędu pracy.
Zatrudniony w nich doradca i pośrednik będą zajmować się wyłącznie aktywizacją bezrobotnych. Mają przebywać w jednym pomieszczeniu, co ma sprzyjać podejmowaniu wspólnych działań aktywizujących osoby pozostające bez pracy. Będą też ustalać bezrobotnemu indywidualny tok jego rozwoju zawodowego, proponując mu szkolenia zawodowe lub inne instrumenty aktywizacji, na przykład staż, przygotowanie do zawodu w miejscu pracy, prace interwencyjne czy roboty publiczne.
Jak sprawdziliśmy w urzędach, z centrami jest różnie. W niektórych ich po prostu nie ma.
– CAZ jeszcze nie powstał, ale jesteśmy w fazie przygotowań – mówi Jarosław Król, kierownik działu pośrednictwa i doradztwa zawodowego w Urzędzie Pracy w Koszalinie.
W niektórych urzędach nie ma warunków lokalowych, aby zorganizować centra. W Augustowie wszyscy urzędnicy pracują na jednej sali, w której znajduje się dziesięć stanowisk. W Tucholi centrum będzie musiało niestety znajdować się na dwóch piętrach. Obecnie urząd znajduje się na parterze, drugim i trzecim piętrze. Na parterze jest dział rejestracji, pośrednictwa pracy i ewidencji.
– Nie możemy przenieść rejestracji na drugie piętro, bo ludzie nie mogą tyle się trudzić, żeby zarejestrować się w urzędzie – mówi Jadwiga Łyczywek z Urzędu Pracy w Tucholi.



Są i takie urzędy, w których CAZ-y już istnieją. Choć nie są tak nazwane. W Chrzanowie już w zeszłym roku zostały stworzone dwa wydziały: usług rynku i instrumentów rynku pracy.
– W praktyce to są CAZ-y. Ewidencja bezrobotnych znajduje się w innym wydziale – mówi Barbara Babijczuk, dyrektor Urzędu Pracy w Chrzanowie.
Dodaje, że od 1 stycznia 2010 r. wystarczy jedynie wprowadzenie odpowiedniego oznaczenia wizualnego informującego o tym, że jest to centrum aktywizacji zawodowej.
Podobnie jest w Szczecinie. Tutaj na pierwszym piętrze budynku, w którym mieści się urząd, jest dział aktywizacji bezrobotnych, a na parterze znajduje się część administracyjno-ewidencyjna urzędu.
– Nie będziemy mieć problemów, aby od 1 stycznia 2009 r. rozpocząć działanie CAZ-u – mówi Dorota Tyszkiewicz-Janik dyrektor Urzędu Pracy w Szczecinie.
Każdy urząd pracy może otrzymać na sfinansowanie centrum nie więcej niż 80-krotność przeciętnej płacy obowiązującej w kwartale poprzedzającym moment ubiegania się o pomoc. Aby otrzymać pieniądze, dyrektorzy urzędów pracy muszą wystąpić do starosty, aby pozyskał dla nich od ministra pracy i polityki społecznej pieniądze z Funduszu Pracy na centrum.
246 tys. zł może otrzymać urząd pracy na stworzenie centrum aktywności zawodowej