Rząd chce ograniczyć liczbę etatów dla pracowników cywilnych, którzy mieli zastąpić funkcjonariuszy na wielu stanowiskach m.in. w Policji i Państwowej Straży Pożarnej.
Wbrew wcześniejszym zapewnieniom Adama Rapackiego, wiceministra w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), który wielokrotnie podkreślał konieczność zastąpienia funkcjonariuszy pracownikami cywilnymi zatrudnionymi w służbach pomocniczych, rząd chce ograniczyć wysokość środków przeznaczonych w tym roku na ten cel.
– Zabranie pieniędzy przeznaczonych na ucywilnianie służb mundurowych oznacza koniec restrukturyzacji zatrudnienia – mówi Antoni Duda, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.
To efekt przygotowania przez MSWiA projektu uchwały w sprawie zmian w wydatkach w Programie Modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Biura Ochrony Rządu.

Redukcja etatów

W Policji wydatki na ucywilnienie zostaną zmniejszone z 25,6 do 9,5 mln zł. Zdaniem autorów projektu uchwały powodem niewykorzystania środków zarezerwowanych na 500 etatów cywilnych w Policji jest zbyt długi czas trwania procedur zatrudniania pracowników. W wielu przypadkach próby naboru na stanowiska cywilne nie przynoszą rezultatów, gdyż brakuje chętnych.
– Pozostawienie wakatów dla pracowników cywilnych było celowe. W ten sposób zamiast przyjmować ludzi do pracy, znaleziono dodatkowe środki na funkcjonowanie Policji – wyjaśnia Antoni Duda.

Oficer zamiast cywila

Także w Straży Granicznej mniej pieniędzy zostanie przeznaczonych na tworzenie stanowisk cywilnych. Zamiast pierwotnie zaplanowanych 4,8 mln zł budżet wyda na ten cel 2,2 mln zł. Zabrane z etatów cywilnych pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na zakup i wymianę sprzętu.
Zdaniem związków zawodowych zabranie pieniędzy przeznaczonych na ucywilnienie służb mundurowych spowoduje, że wprowadzenie w życie reformy systemu emerytalnego wydaje się mało realne.
– Nie można przyznawać specjalnych uprawnień emerytalnych osobom, które przychodzą do pracy do Policji na stanowiska informatyka czy specjalisty od spraw łączności. Za takie osoby należy płacić składki do ZUS – dodaje Antoni Duda.