Zmiana prawa - Po wydłużonej o dwa lub trzy tygodnie części obligatoryjnej urlopu macierzyńskiego, rodzice będą mogli skorzystać z dodatkowych sześciu lub ośmiu tygodni wolnego.

Dziś Sejm rozpocznie prace nad rządowym projektem nowelizacji kodeksu pracy i niektórych innych ustaw. Zakłada on m.in. wydłużenie urlopu macierzyńskiego oraz okresu otrzymywania świadczenia chorobowego dla kobiet w ciąży.

- Szanse na szybkie uchwalenie projektu są bardzo, bo popiera go nie tylko rząd, ale też największy klub opozycyjny – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PIS, była minister pracy i polityki społecznej.

Podkreśla, że obecne propozycje zmian opierają się na przyjętym przez rząd Jarosława Kaczyńskiego projekcie tzw. ustawy prorodzinnej.

Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, pracownicy, która urodzi jedno dziecko, od 2009 roku będzie przysługiwać 20 tygodni urlopu macierzyńskiego. Jeżeli w trakcie jednego porodu urodzi więcej dzieci, otrzyma 31 tygodni urlopu. Po wykorzystaniu pierwszych 14 tygodni, pozostałą część wolnego - tak jak obecnie - będzie mógł wykorzystać ojciec dziecka.

Rząd chce, aby po wykorzystaniu obligatoryjnej części urlopu macierzyńskiego jedno z rodziców miało prawo do części dodatkowej w wymiarze sześciu lub ośmiu tygodni (w zależności od liczby potomstwa). Zmiany te będą wprowadzane stopniowo. W 2010 i 2011 roku jednemu z rodziców będą przysługiwały dwa lub trzy tygodnie dodatkowego urlopu. W kolejnych dwóch latach będą mieli prawo do odpowiednio czterech lub sześciu tygodni wolnego.

- Rozwiązanie to budzi wątpliwości. Pracodawcy mogą bowiem wymuszać na pracownikach, aby nie korzystali z części fakultatywnej – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska.
- Z wydłużonego urlopu będą jednak korzystać przede wszystkim kobiety, co oznacza że trudniej będzie im wrócić do pracy – podkreśla z kolei Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet.

Jej zdaniem, wzorem krajów zachodnioeuropejskich, Polska powinna wprowadzić urlop rodzicielski, który zakładałaby obowiązkowe wolne dla ojców.

Rząd chce jednak ułatwić rodzicom powrót do pracy

Rząd chce jednak ułatwić rodzicom powrót do pracy. Będą oni mogli łączyć fakultatywną część urlopu macierzyńskiego z pracą (na nie więcej niż pół etatu). Zachowają prawo zarówno do zasiłku macierzyńskiego, jak i do wyna­grodzenia za pracę.

- Jeśli te zmiany wejdą w życie, będzie mniej przypadków zwalniania pracownic zaraz po zakończeniu macierzyńskiego - mówi Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

Projekt przewiduje wzmocnienie ochrony rodziców przed zwolnieniem

Projekt przewiduje też wzmocnienie ochrony rodziców przed zwolnieniem. Pracownik, który nie korzysta z urlopu wychowawczego, ale chce pracować w niepełnym wymiarze czasu pracy, będzie chroniony przed zwolnieniem z pracy. Z kolei osoby korzystające z urlopu wychowawczego i pobierające z tego z tego tytułu dodatek do zasiłku rodzinnego, będą mogły podejmować pracę zarobkową. Nie utracą bowiem tego świadczenia nawet, jeśli dziecko będzie uczęszczać do przedszkola lub żłobka.

Łatwiej będzie wrócić do pracy także osobom, które zakończyły właśnie urlop macierzyński lub wychowawczy. Pracodawcy nie będą musieli opłacać za nich składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych przez pierwsze 36 miesięcy po powrocie. Dzięki temu firmy zaoszczędzą ponad 200 mln zł rocznie (o tyle zmniejszą się wpływy funduszy).

Jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, zasiłek chorobowy będzie przysługiwał kobietom w ciąży przez 270, a nie jak obecnie 182 dni. Osoby dobrowolnie ubezpieczone będą miały prawo do zasiłku chorobowego po 90, a nie 180 dniach nieprzerwanego ubezpieczenia chorobowego. Ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych pracodawca będzie mógł finansować tworzenie przyzakładowych przedszkoli.