Nowy prezes ZUS Zbigniew Derdziuk poinformował, że ZUS-owi brakuje 5,5 mld zł środków finansowych. Zakład ma jednak otwarte linie kredytowe, które uzupełniają te braki. Nie ma więc zagrożenia dla wypłat rent i emerytur - poinformował na konferencji prasowej

W poniedziałek ZUS podpisał z bankami PKO BP i Nordea umowę na otwarcie linii kredytowej na 2,5 mld zł. W przyszłym tygodniu zostanie ogłoszony przetarg na kolejny kredyt.

Według Derdziuka, pieniądze z kredytu bankowego zostaną wykorzystane na wypłatę bieżących świadczeń jeszcze w tym roku, po raz pierwszy prawdopodobnie w końcu października lub w listopadzie.

Zaznaczył, że gdyby do końca roku wpłynęło więcej składek od pracowników, to nie byłoby potrzeby korzystania z pieniędzy bankowych. Jak podkreślał, kredyt jest jedynie "buforem bezpieczeństwa" dla świadczeniobiorców, ponieważ do ZUS wpływa nieco mniej składek niż zakładano. "Podpisując umowy kredytowe chcemy być przygotowani na nieregularność wpływu składek" - powiedział Derdziuk. Dodał, że gdyby pieniędzy z kredytów jednak zabrakło, to ZUS może wspomóc minister finansów dodatkową dotacją z budżetu państwa.

Nowy prezes ZUS zapowiedział przeprowadzenie audytu dotyczącego postępowania przy zamówieniach publicznych. Dodał, że trzeba przeanalizować ewentualne ryzyka korupcji, ale należy też pamiętać, że ostatecznie wszystko zależy od ludzi. Na początku września poprzedniemu prezesowi Zakładu Sylwestrowi R., zostały postawione zarzuty korupcyjne, co było przyczyną odwołania go ze stanowiska.

Derdziuk został powołany na prezesa ZUS w ostatni piątek

Dotychczas pracował w administracji, bankowości, mediach, konsultingu. Pełnił też wysokie funkcje rządowe. Do stycznia 2009 r. był przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów w rządzie Donalda Tuska. Potem, do objęcia stanowiska prezesa ZUS, był wiceprezesem zarządu Banku Pocztowego S.A.

Na środowej konferencji prasowej nowy prezes ZUS podkreślał, że zawsze starał się unikać czystej polityki. "Byłem menedżerem w polityce. Uznałem, że funkcja prezesa ZUS nie zmusza do zajmowania się polityką, ale służenia państwu" - powiedział.