Resort pracy uważa, że gminy mogą nadal kierować do starostów wnioski o odebranie prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym.
W Dzienniku Ustaw (nr 159, poz. 1261) opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt P 45/07) dotyczący niekonstytucyjności przepisu umożliwiającego gminom złożenie wniosku o odebranie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu. Oznacza to, że osoby, którym odebrano ten dokument, będą mogły wnieść skargę o wznowienie postępowania i uchylenie tej decyzji. Zgodnie z art. 145a kodeksu postępowania administracyjnego skargę można składać w ciągu miesiąca od dnia wejścia w życie wyroku TK. Ponieważ wyrok ten został opublikowany 25 września, termin na wniesienie skargi minie 25 października.
Zakwestionowany przez TK art. 5 ustawy z 22 kwietnia 2005 r. o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych i zaliczce alimentacyjnej (Dz.U. nr 86, poz. 732 z późn. zm.) nie obowiązuje od 1 października 2008 r., kiedy zaliczki zastąpiły świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego (FA). Jednak w tej nowej ustawie przepis o odbieraniu prawa jazdy został powtórzony.
Resort pracy uważa, że wyrok TK, który odnosił się tylko do zaliczek, nie uniemożliwia składania przez gminy wniosków do starosty o odebranie prawa jazdy, skoro takie obowiązkowe działanie w stosunku do dłużników przewiduje FA. Tak też uważają konstytucjonaliści.
– Trybunał może orzekać tylko w zakresie wniosku, który został skierowany do rozpatrzenia. Nie może rozszerzyć swojego orzeczenia na inny przepis, nawet jeżeli jest on taki sam jak ten uznany za niezgodny z konstytucją – mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.
Dodaje, że Trybunał będzie mógł wypowiedzieć się w kwestii obowiązującego obecnie przepisu o odbieraniu prawa jazdy, dopiero gdy np. wojewódzki sąd administracyjny zwróci się z zapytaniem w tej sprawie.
– Nie jest jednak właściwe, aby w obrocie prawnym znajdował się przepis odnoszący się do tej samej materii, która została uznana przez Trybunał za niezgodną z konstytucją. Dlatego prawo w tym zakresie powinno być zmienione – uważa prof. Marek Chmaj.