O tym, ilu pracowników straci pracę w urzędzie, zdecyduje audyt. Jeśli przesądzi, że urzędnicy mają zbyt mało pracy, dopiero wtedy będą zwalniani.
Rząd odstąpił od redukcji zatrudnienia we wszystkich urzędach co najmniej o 10 proc. Tak zdecydowano w tym tygodniu podczas tzw. konferencji uzgodnieniowej. Nie oznacza to jednak, że w administracji państwowej nie będzie w ogóle zwolnień. Obejmą one te urzędy, gdzie pracowników będzie za dużo w porównaniu do powierzonych im obowiązków. Dlatego redukcja zatrudnienia ma być poprzedzona audytem. Będzie polegał na sprawdzeniu w urzędach stanu zatrudnienia i wykonywanych przez urzędników zadań. Zdaniem rządu audyt musi jednak doprowadzić do zwolnienia 10 proc. urzędników w całej administracji państwowej.
– Taka zmiana jest krokiem w dobrym kierunku, ale do przeprowadzenia rzetelnego audytu w administracji potrzeba kilku lat i pieniędzy nie mniejszych od oszczędności z planowanych zwolnień – wskazuje prof. Michał Kulesza z Uniwersytetu Warszawskiego.
Tłumaczy, że lepszym rozwiązaniem byłoby, aby rząd stworzył komórkę, która przez cały czas mogłaby monitorować, kontrolować i ograniczać zatrudnienie w urzędach.
Podczas konferencji Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera podtrzymał, że zwolnieniem mogą też być objęci urzędnicy mianowani.
– Nie zgadzam się na zwalnianie urzędników mianowanych – mówi Sławomir Brodziński, szef Służby Cywilnej.
Jego zdaniem, ze względu na trudną sytuację budżetową można tej grupie pracowników ograniczyć np. przywileje.
Szef Służby Cywilnej w ramach uwag do projektu ustawy o racjonalizacji zatrudnienia zaproponował zlikwidowanie dodatkowego urlopu wypoczynkowego dla urzędników mianowanych, zmniejszenie im z dziewięciu do pięciu kolejnych stopni służbowych uzyskiwanych w trakcie zatrudnienia. Ponadto urzędnicy mianowani nie mogliby otrzymywać ich automatycznie po uzyskaniu dwóch kolejnych ocen okresowych na jednym z dwóch najwyższych poziomach.
Na konferencji uzgodnieniowej nie omawiano wszystkich uwag, bo było ich aż 600. Michał Boni zapowiedział, że nowa wersja projektu ustawy zostanie przedstawiona za trzy tygodnie. W sierpniu rząd zapowiadał, że trafi on pod obrady Sejmu do końca września jako ustawa okołobudżetowa. Opóźnienia w jej przygotowaniu mogą spowodować, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia nie będzie obowiązywała od stycznia 2010 roku.