Wnioski o wypłatę subsydiów płacowych złożyły już firmy m.in. z woj. mazowieckiego i lubelskiego. Przedsiębiorcy starają się zarówno o dopłaty do pensji, jak i tzw. postojowego. Wielu pracodawców rezygnuje z ubiegania się o pomoc, bo będzie zbyt niska i przyznana za późno.
Dziewięciu przedsiębiorców z pięciu różnych województw złożyło dotychczas wnioski o dopłaty do pensji pracowników zagrożonych zwolnieniem lub objętych przestojem w produkcji. Na liście tej są zarówno duże, średnie, jak i małe przedsiębiorstwa. Wnioski przyjmują biura terenowe Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
– Znacznie więcej pracodawców dzwoni do nas, aby dowiedzieć się, na jakich zasadach przyznawana jest taka pomoc – mówi Anna Filarecka z warszawskiego Biura Terenowego FGŚP.
Najczęściej pytają o wysokość dopłat i zasady obniżania wymiaru czasu pracowników zagrożonych zwolnieniem oraz zwrotu pobranej pomocy (np. w przypadku zwolnienia pracownika). Wiele firm rezygnuje jednak z ubiegania się pomoc z FGŚP. Ich zdaniem pomoc będzie wypłacana za późno, a procedury jej udzielania są zbyt skomplikowane.

Firmy pytają o pomoc

Na podstawie ustawy z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców (Dz.U. nr 125, poz. 1035 z późn. zm.) firmy zagrożone kryzysem mogą ubiegać się o dopłaty do pensji pracowników, którzy zgodzą się na obniżenie czasu pracy (maksymalnie 402,50 zł miesięcznie) lub objęcie ich przestojem ekonomicznym (maksymalnie 575 zł).
Zainteresowanie dopłatami ze strony przedsiębiorców jest coraz większe.
– Najczęściej dzwonią do nas pracownicy, którym szefowie kazali sprawdzić, czy mogą ubiegać się o dopłaty – mówi Jerzy Greszta, kierownik lubelskiego Biura Terenowego FGŚP.
Podkreśla, że najczęściej chcą uzyskać informację o zasadach opracowania programu naprawczego, przewidującego poprawę kondycji finansowej firmy. To obowiązek każdego przedsiębiorcy, który chce otrzymać dopłaty. Pracodawcy pytają też o zasady obniżania czasu pracowników, którzy już są zatrudnieni na część etatu, oraz zasady zwrotu dopłat, jeśli w okresie ich pobierania lub przez pół roku po tym czasie zwolnią pracownika.
– Chcą też dowiedzieć się m.in., jak mają obliczać wysokość wynagrodzeń pracowników, którym obniżą wymiar czasu pracy – mówi Grażyna Kotuszewska, kierownik białostockiego Biura Terenowego FGŚP.



Warszawa nie ma wątpliwości

Podlasie jest liderem, jeśli chodzi o liczbę pracodawców ubiegających się o dopłaty do pensji. Do tamtejszego biura wpłynęły już trzy wnioski o dopłaty, po jednym od małego, średniego i dużego przedsiębiorcy.
– Dwa dotyczą dopłat do pensji z powodu obniżenia czasu pracy. Jeden pracodawca ubiega się o dopłaty do tzw. postojowego – mówi Grażyna Kotuszewska.
Podkreśla, że firmy interesują się także procedurami ubiegania się o pomoc z FGŚP. Muszą one przedstawić m.in. sprawozdania finansowe lub inne dokumenty potwierdzające spadek obrotów gospodarczych o co najmniej 25 proc.
– Pracodawcy, którzy chcą ubiegać się o dopłaty do tzw. postojowego, pytają też często o to, w jaki sposób mają przedstawić zgodę pracowników na objęcie ich przestojem w produkcji – mówi Anna Filarecka.
Dodaje, że na Mazowszu dopłatami są zainteresowane przede firmy z mniejszych miast. Nie pytają o nie firmy z Warszawy.
Wnioski składane przez pracodawców nie zawsze spełniają wszystkie wymogi formalne.
– Niestety pracodawca złożył wniosek, na podstawie którego trudno było określić, czy ubiega się on o dopłaty do pensji czy też postojowego. Musieliśmy go zwrócić do uzupełnienia – mówi Małgorzata Biss, kierownik opolskiego Biura Terenowego FGŚP.
Do uzupełnienia wrócił też wniosek złożony przez przedsiębiorcę w gdańskim biurze funduszu.



Za późna pomoc

Wiele firm, które ucierpiały z powodu kryzysu, nie będzie jednak korzystać z dopłat. Firma oponiarska Dębica z nich nie skorzysta, bo nie ma obecnie potrzeby np. wprowadzania przestojów w produkcji. Chętnie skorzystałaby z dopłat do postojowego, ale w pierwszym półroczu tego roku, gdy z powodu problemów finansowych musiała wstrzymywać produkcję. Obecnie nie ma też potrzeby cięć etatów.
Niektóre firmy nie skorzystają z pomocy ze względu na rodzaj prowadzonej działalności.
– Przestoje wprowadzają firmy produkcyjne. W branży budowlanej jest to utrudnione, więc nie będziemy ubiegać się o taką pomoc – mówi Wojciech Gepner z Echo Investment.
Znacznym utrudnieniem dla przedsiębiorców są też procedury ubiegania się o pomoc. Skorzystanie z subsydiów płacowych rozważa firma Hutmen. Dla niej problemem jest jednak konieczność zmiany układu zbiorowego pracy, jeśli firma chce skorzystać z dopłat do pensji pracowników, którzy zgodzą się na obniżenie wymiaru czasu pracy. W praktyce jest to tak długotrwała procedura jak uchwalenie nowego układu zbiorowego.
Problemem może być także zgoda związków zawodowych na skorzystanie z niektórych form pomocy przewidzianych w ustawie antykryzysowej. Z powodu braku porozumienia ze związkowcami spółka GM Poland nie może wprowadzić dłuższych okresów rozliczeniowych czasu pracy.
– Związki nie zgodziły się na to, mimo że np. zaproponowaliśmy przedłużenie o rok umów o pracę na czas określony, które mają rozwiązać się w najbliższym czasie – mówi Wojciech Osoś z GM Poland.
Podkreśla, że spółka nie skorzysta też z dopłat do postojowego, gdyż pomoc ta jest zbyt niska, aby opłacało się firmie z niej korzystać.
Resort pracy zapowiada zmiany w pakiecie, jeśli firmy będą miały problemy z jego stosowaniem.