Bez reformy systemu emerytalnego, umożliwiającej Otwartym Funduszom Emerytalnym różnorodne inwestowanie, przyszli emeryci nie mogą liczyć na godziwe emerytury - mówili we wtorek uczestnicy Pierwszego Forum Finansowego w Warszawie.

"Obecny system, w którym takie same zasady inwestowania pieniędzy dotyczą osób mających 40 lat do emerytury i tych, które już się do niej zbliżają, jest złym rozwiązaniem" - powiedział na konferencji prasowej zorganizowanej w ramach Forum dyrektor Departamentu Zarządzania aktywami AXA Życie SA Piotr Kwieciński. Jego zdaniem pieniądze osób rozpoczynających karierę zawodową powinny być inwestowane agresywnie, w akcje spółek notowanych na giełdzie, także za granicą; z upływem czasu ich oszczędności należy przenosić do funduszy inwestujących bezpiecznie, w papiery dłużne.

Zdaniem eksperta Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr. Bohdana Wyżnikiewicza, wprowadzenie funduszy emerytalnych inwestujących zarówno bezpiecznie, jak i agresywnie, "poprawi bezpieczeństwo kwot zgromadzonych na przyszłe emerytury".

Nowy system ubezpieczeń emerytalnych, wprowadzony w 1999 r., przewiduje wypłatę emerytury z dwóch filarów - ZUS i OFE. W efekcie ubezpieczony otrzyma na emeryturze tyle, ile uzbierał w trakcie pracy zawodowej, plus zyski osiągnięte przez OFE. Kwoty zgromadzone w OFE są inwestowane w papiery dłużne i akcje spółek notowanych na GPW (maksymalnie do 40 proc. zebranych kwot).

Każdy rozpoczynający pracę ma prawo sam wybrać OFE, do którego chce należeć. Jeżeli tego nie zrobi, zostanie losowo wybrany do jednego z funduszy.

"Ponad 300 tys. osób nie wybrało żadnego funduszu, co świadczy o tym, że albo w ogóle nie interesują się swoją przyszłą emeryturą, albo nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi" - mówiła ekspertka IBnGR Aleksandra Wiktorow. Dodała, że tylko 0,3 proc. ubezpieczonych zgłosiło do ZUS jakiekolwiek pytania czy reklamacje w sprawie tzw. kapitału początkowego, czyli kwot zebranych na przyszłą emeryturę jeszcze przed reformą systemu. "Większość reklamacji dotyczyła zresztą danych osobowych czy zmiany adresu" - powiedziała Wiktorow.

"Do OFE przystępuje coraz więcej członków. W 2009 r. ma do nich należeć już ponad 500 tys. osób. W większości są oni jednak całkowicie pasywni i nie interesują się oszczędnościami gromadzonymi na przyszłe emerytury. Jedynie co piąty członek OFE zmienił do tej pory swój fundusz" - mówił dr Dariusz Stańko ze Szkoły Głównej Handlowej.