W Polsce wciąż przeszczepia się dwa lub nawet trzy razy mniej narządów niż w innych krajach Europy. Sytuację tę mogłoby poprawić zwiększenie liczby koordynatorów transplantacyjnych w szpitalach, w których może odbyć się pobranie organów od osoby zmarłej - uważa konsultant wojewódzki ds. transplantologii klinicznej, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Andrzej Chmura.

Obecnie w Polsce koordynatorzy pracują w ośrodkach, w których przeprowadza się przeszczepy, brakuje ich natomiast w tych szpitalach, gdzie mogą być zidentyfikowani dawcy organów. Koordynatorzy kontaktują się ze wszystkimi, którzy biorą udział w akcji pobrania narządów i przeprowadzają rozmowy z rodzinami potencjalnych dawców. Prof. Chmura podkreślił, że jest to dużym odciążeniem dla lekarzy leczących pacjenta, a rozwiązanie takie sprawdziło się w wielu krajach.

"W krajach, w których stanowiska koordynatorów są powszechnie rozwijane, liczba pobieranych i wykorzystywanych do przeszczepienia narządów jest wysoka. W 2008 r. w Polsce pobrano organy jedynie od 427 zmarłych osób, co stanowi w przeliczeniu niecałych 12 dawców na milion mieszkańców. Jedynie w województwach wielkopolskim i zachodniopomorskim liczba ta przekroczyła średnią europejską, wynoszącą ponad 16 dawców" - powiedział prof. Chmura.

Według danych komitetu ekspertów ds. organizacji współpracy w dziedzinie przeszczepiania przy Radzie Europy, najwięcej koordynatorów pracuje w Hiszpanii - sześciu na 1 mln mieszkańców. We Francji liczba ta wynosi 2,2; w pozostałych krajach Europy 0,6-1,6; w Polsce - poniżej 0,5 na milion mieszkańców. Prof. Chmura zaznaczył, że stworzenie stanowiska koordynatora nie jest dla szpitala dużym obciążeniem finansowym.

"Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej przeszkoliła dotąd ok. 200 osób"

"Wystarczy dodać pół etatu np. dwóm lekarzom, którzy już są zatrudnieni w szpitalu. Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej przeszkoliła dotąd ok. 200 osób. Są wśród nich lekarze i pielęgniarki, szereg osób chętnie podjęłoby się takiej roli. Tylko od dyrektorów szpitali i organów założycielskich placówek zależy, czy takie działania będą podjęte" - powiedział. Dodał, że za wszystkie czynności związane z pobraniem narządów ministerstwo zdrowia przyznaje rekompensaty dla szpitala dawcy, które w pełni mogą pokryć koszty związane z jego badaniami.

Tworzenie stanowisk koordynatorów transplantacyjnych w szpitalach reguluje nowela ustawy transplantacyjnej o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. Chmura zaznaczył, że przewiduje ona zatrudnienie koordynatorów w szpitalach dawcy - w tych, w których istnieją ośrodki intensywnej opieki, neurologii lub neurochirurgii, czyli wszędzie tam, gdzie potencjalnie może być rozpoznany dawca narządów.

"Ci koordynatorzy, po odpowiednim przeszkoleniu, będą przejmować wszystkie czynności administracyjne związane z koniecznymi badaniami i procedurami, aby w ostatecznym rozrachunku doprowadzić do pobrania, najlepiej wielonarządowego" - powiedział.

W Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody na pobranie, co oznacza, że od zmarłej osoby można pobrać organy, jeśli nie wyraziła ona sprzeciwu

Koordynatorzy zajmują się i wspierają działania związane z identyfikacją i kwalifikacją dawcy, znają zasady i procedury rozpoznawania śmierci mózgowej, organizują, nadzorują i koordynują cały proces związany z pobraniem narządów.

Koordynator rozpoczyna działania w momencie, w którym lekarz poweźmie podejrzenie śmierci mózgu pacjenta, którego leczy; organizuje tzw. komisję śmierci i badania chorego. Jeśli komisja dwiema seriami badań potwierdzi śmierć mózgu, koordynator przejmuje na siebie obowiązek rozmowy z rodziną.

W Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody na pobranie, co oznacza, że od zmarłej osoby można pobrać organy, jeśli nie wyraziła ona sprzeciwu - osobiście lub listownie - w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. W praktyce decyzja ta jest zawsze konsultowana z rodziną.

"To bardzo istotny moment. Ważne jest, aby z rodziną, która ma wątpliwości lub nie chce pobrania narządów, rozmawiał ktoś, kto ma wiedzę na temat tego, jak rozmawiać z człowiekiem, który jest w dużym stresie po odejściu bliskiej osoby. Człowiek, który nie ma przygotowania, ma dużo mniejsze szanse na przekonanie osób będących w zaburzonym stanie emocjonalnym do racjonalnego myślenia w tym trudnym momencie" - powiedział Chmura.



"To trudne rozmowy, bardzo obciążające psychicznie, wymagające dużej empatii"

Małgorzata Zelman, od dwóch lat pracująca jako koordynatorka transplantacyjna w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus w Warszawie, powiedziała PAP, że rodzina często dowiaduje się o śmierci bliskiej osoby w tym samym momencie, w którym musi zostać przeprowadzona rozmowa na temat pobrania narządów.

"To trudne rozmowy, bardzo obciążające psychicznie, wymagające dużej empatii. Lekarze czasami nie są na to przygotowani i potrzebują naszego wsparcia, żeby odpowiednio przeprowadzić taką rozmowę, wytłumaczyć, na czym polega śmierć mózgu, dlaczego mówimy o kwestii pobrania narządów, z czym się to wiąże i co mówi na ten temat prawo" - dodała.

Po uzyskaniu zgody na pobranie narządów koordynator przejmuje na siebie obowiązek kontaktu z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnym do spraw Transplantacji "Poltransplant" oraz obowiązek organizacji pobrania narządów.

Według danych Poltransplantu, w tym roku (do końca sierpnia) wykonano w Polsce 757 transplantacji

"To bardzo duże przedsięwzięcie, nieraz wymaga zgrania działań kilku zespołów pobierających różne narządy na terenie niewielkiego szpitala" - podkreślił prof. Chmura.

Zadaniem koordynatorów z ośrodków dokonujących transplantacji jest też propagowanie idei transplantacji i utrzymywanie stałego kontaktu ze szpitalami, by jak najskuteczniej można było rozpoznawać dawców narządów. "Do tej pory w małym stopniu asygnowane są środki na takie działania, od ponad dwudziestu lat najczęściej robimy to sami. Ważne są w tym wypadku wyjazdy w teren. Na Mazowszu odwiedziliśmy wszystkie 40 szpitali, w których potencjalnie można rozpoznać dawców. Byliśmy też we wszystkich mazowieckich diecezjach, bo liczymy także na pomoc księży parafialnych, którzy mają bezpośredni kontakt z wiernymi" - powiedział Chmura.

Według danych Poltransplantu, w tym roku (do końca sierpnia) wykonano w Polsce 757 transplantacji - przeszczepiono 544 nerki, 146 wątrób, 51 serc, 8 płuc. Ośmiokrotnie przeszczepiano nerkę i trzustkę. Na krajową listę oczekujących na przeszczepienie wpisanych było w tym czasie ponad 2 tys. osób - najwięcej oczekiwało na przeszczep nerki.

Pierwszą w Polsce transplantację wykonano w 1966 r. w I Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie

Wykorzystywane w transplantologii narządy pochodzą głównie od dawców zmarłych. Jedynie nerki i fragmenty wątrób mogą być pobierane od dawców żywych. Szacuje się, że na świecie co 14 minut kolejna osoba jest kwalifikowana do zabiegu, a codziennie 15 osób umiera, nie mogąc doczekać się przeszczepu.

Rozpoznanie potencjalnego dawcy wiąże się z przeprowadzeniem szeregu specjalistycznych testów, pozwalających na stwierdzenie śmierci mózgowej, czyli stanu, w którym w mózgu nie występują już żadne funkcje życiowe. Śmierć mózgowa jest nieodwracalna, a osoba w takim stanie jest uznana za zmarłą, mimo że niektóre jej organy mogą funkcjonować z pomocą aparatury medycznej. Do śmierci mózgu dochodzi najczęściej wskutek jego rozległych uszkodzeń i dłuższego niż kilka minut zatrzymania dopływu krwi. Po rozpoznaniu śmierci mózgowej i przy braku przeciwwskazań zdrowotnych, lekarze kwalifikują zmarłego do pobrania organów. Narządy jednego dawcy mogą uratować lub przedłużyć życie nawet siedmiu osobom.

Pierwszą w Polsce transplantację wykonano w 1966 r. w I Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie, kiedy zespół profesorów Nielubowicza i Orłowskiego przeszczepił młodej kobiecie nerkę od zmarłej osoby. Na jej pobranie konieczna była wówczas zgoda prokuratora. Pierwszy na świecie zabieg przeszczepu nerki od zmarłego, niespokrewnionego dawcy wykonano rok wcześniej.