Inspektorzy pracy obserwują firmy i monitorują ich pracę za pomocą nagrań wideo. Logowanie w systemie operacyjnym i korzystanie z elektronicznych przepustek ułatwia wykrycie pracy w nadgodzinach. Kontrole mogą być prowadzone o każdej porze dnia i nocy, z innymi służbami lub jednocześnie w kilkunastu firmach.
Inspektorzy pracy przez dwa dni obserwowali firmę farmaceutyczną z Łomży i za pomocą kamery rejestrowali rzeczywisty czas pracy w tym zakładzie. Potem nałożyli na pracodawcę cztery mandaty i skierowali wniosek do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa w związku z fałszowaniem ewidencji czasu pracy.
To niejedyny nietypowy sposób udowodnienia przypadków łamania prawa pracy. Na potrzeby kontroli inspektorzy pracy mogą też sprawdzać czas logowania się pracowników w komputerowym systemie operacyjnym lub korzystania z elektronicznych przepustek umożliwiających wstęp do firmy. Mają też prawo przeprowadzać jednoczesne, zmasowane kontrole we wszystkich obiektach danej firmy lub różnych firmach tej samej branży.
Kontrole mogą odbywać się o każdej godzinie dnia i nocy, bez wcześniejszego powiadomienia, a nawet zgłoszenia swojej obecności właścicielowi firmy. Za łamanie praw pracowniczych pracodawcom grozi grzywna do 30 tys. zł.

Nadgodziny z kamery

– Pracownicy szczególnie dużo tracą z powodu łamania przepisów o czasie pracy – mówi Michał Olesiak z Okręgowego Inspektoratu Pracy (OIP) w Katowicach.
Dlatego, aby udowodnić łamanie tych przepisów, inspektorzy sięgają po nietypowe, ale dozwolone metody. Jedną z nich jest obserwacja zakładu pracy i monitoring wideo w celu wykazania, że pracownicy pracują w innych godzinach niż te wskazane w oficjalnej ewidencji czasu pracy.
– Ostatnio pracodawca zadzwonił na policję i zgłosił, że nieznane mu osoby obserwują z samochodu jego firmę. A to byli nasi inspektorzy, którzy monitorowali pracę zakładu – mówi Krzysztof Sudoł, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Lublinie.
Udowodnienie przypadków łamania przepisów o czasie pracy jest łatwiejsze dzięki nowym technologiom. W trakcie kontroli banku w województwie podlaskim inspektor pracy OIP w Białymstoku porównał karty ewidencji czasu pracy podwładnych z godzinami logowania i wylogowania w wewnętrznym, operacyjnym systemie komputerowym. Na podstawie uzyskanych informacji wykrył przypadki wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych. Bank naliczył i wypłacił świadczenia 137 pracownikom na łączną kwotę 70 tys. zł.
– Inspektorzy pracy pytają też o dane dokumentujące korzystanie z przepustek elektronicznych, bo w ten sposób mogą sprawdzić, ile czasu pracownik rzeczywiście spędził w firmie – mówi Rafał Gryziak z firmy Roch Invest.



Na potrzeby kontroli przydatne są też tradycyjne sposoby ewidencjonowania czasu pracy. W trakcie kontroli hotelu we Władysławowie (woj. pomorskie) inspektor zabezpieczył zeszyt wejść i wyjść pracowników, prowadzony przez pracowników ochrony. Zapisane w nim dane nie pokrywały się z dokumentami ewidencji czasu pracy prowadzonej w zakładzie. Pracodawca wypłacił podwładnym wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w wysokości ponad 50 tys. zł.
Inspektorzy mogą też zestawiać ewidencję czasu pracy z innymi dowodami. Inspektor z OIP w Krakowie przeprowadził np. analizę procesu produkcji w firmie. Ustalił dzienną produkcję, czyli liczbę wyprodukowanych wyrobów.
– Dzięki temu, przedstawił dowody, że pracownicy pracują także w niedzielę – mówi Anna Majerek, rzecznik krakowskiego OIP.

Główna siedziba i filie

Aby wykazać przypadki nieprzestrzegania przepisów, inspekcja sprawdza też jednocześnie kilka firm należących do tych samych właścicieli. Dziewięciu inspektorów pracy z OIP w Krakowie sprawdziło dwie, należące do małżeństwa, firmy produkujące i sprzedające pieczywo oraz ciasta. Kontrola rozpoczęła się 19 marca tego roku i odbywała się równocześnie w siedzibie obu przedsiębiorstw oraz kilkunastu punktach handlowych na terenie Krakowa, Wieliczki i Myślenic. Okazało się, że pracodawcy łamali przepisy o czasie pracy i zostali ukarani mandatami.
– Przeprowadziliśmy też jednoczesne kontrole np. w restauracjach azjatyckich, które wykazały nie tylko przypadki nielegalnego zatrudnienia, ale też nagminnego łamania przepisów bhp – mówi Anna Majerek.
Inspektorzy pracy mogą też korzystać z pomocy innych służb. Kontrole legalności zatrudnienia są przeprowadzane wspólnie ze Strażą Graniczną. Jeśli wymagają tego okoliczności, PIP może przeprowadzać też wspólne kontrole z policją lub strażą pożarną. Coraz częściej też inspektorzy sprawdzają pracodawców w asyście biegłych lub ekspertów.
– Na przykład w sytuacji gdy podejrzewamy przypadki mobbingu w firmie, inspektor przeprowadza kontrolę wraz z psychologiem – mówi Krzysztof Sudoł.

Nie ma przeproś

PIP sprawdza szczegółowo nie tylko prywatnych pracodawców, ale też instytucje publiczne. Inspektor pracy z gdańskiego OIP skierował wniosek do sądu rejonowego o ukaranie wójta, który nie wypłacał pracownikom wynagrodzeń za nadzorowanie prac społecznie użytecznych. Jego kolega z OIP we Wrocławiu wystąpił o dodatkowe badania dotyczące hałasu na stanowiskach pracy muzyków. Będą one przeprowadzone podczas próby orkiestrowej.
Z kolei pracodawca, który zlecił wykonanie prac remontowych na jednym z peronów szybkiej kolei miejskiej w kierunku Gdyni, będzie musiał zapłacić 1,3 tys. zł za nieprzestrzeganie przepisów bhp. Inspektor zauważył nieprawidłowości z okna pociągu i wydał ustnie decyzję o wstrzymaniu prac na rusztowaniach.
– Nie obawiam się kontroli PIP, ale przepisy prawa pracy, a zwłaszcza te dotyczące bhp są tak skomplikowane, że firmy czasem nieświadomie je łamią – mówi Marcin Zaremba z firmy Instal-Termika.
Firmy zawsze mogą jednak odwołać się od decyzji pokontrolnych do okręgowego inspektora pracy. Mają na to siedem dni od momentu otrzymania decyzji.
79 tys. wykroczeń przeciwko prawom pracownika wykryli inspektorzy pracy w 2008 roku