Rząd zapowiadał, że ograniczy krąg rodzin uprawnionych do becikowego. Nikt jednak nie pracuje nad projektem ustawy w tej sprawie.
W lipcu premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w zasadach przyznawania becikowego. Obecnie przysługuje ono każdej rodzinie bez względu na osiągane dochody. Po zmianach świadczenie w wysokości 1000 zł miały otrzymywać tylko rodziny gorzej sytuowane.
W tej sprawie nic się jednak nie dzieje. Jak sprawdziliśmy, ani resort pracy, ani kancelaria premiera czy klub parlamentarny PO nie pracują nad projektem nowelizacji ustawy z 28 listopada 2003 roku o świadczeniach rodzinnych (Dz.U. nr 139 poz. 992 z późn. zm.). Nie wiadomo więc też, od kiedy ograniczenia dotyczące przyznawania becikowego miałyby obowiązywać. Wcześniej posłowie PO deklarowali, że nawet od stycznia 2010 roku.
W sprawie zmian w sposobie wypłaty becikowego rząd może liczyć na poparcie partnerów społecznych.
– Od kiedy wprowadzano to świadczenie, chcieliśmy, aby trafiało do najbardziej potrzebujących rodzin, bo dzisiejszy sposób jego przyznawania jest niesprawiedliwy – mówi Wiesława Teranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Piotr Broda-Wysocki, ekspert Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, zwraca uwagę, że decyzja o ograniczeniu przyznawania becikowego może mieć głównie na celu szukanie oszczędności. Jego zdaniem, jeśli rząd ograniczy w ten sposób wydatki, zaoszczędzone środki i tak powinny trafić do rodzin.
Jedyną pewną zmianą, która dotyczy becikowego i dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu urodzenia dziecka, jest konieczność przedstawienia w gminie zaświadczenia lekarskiego. Potwierdzi ono pozostawanie kobiety w ciąży pod opieką lekarza co najmniej od 10 tygodnia ciąży do porodu. Bez niego, od 1 listopada, gmina nie wypłaci tych świadczeń.
W 2008 roku gminy wypłaciły dodatek 213,5 tys. dzieci oraz becikowe 412,5 tys. dzieci. Budżet przeznaczył na ten cel 625,5 mln zł.