Część niepełnosprawnych dzieci, które mogłyby uczyć się w szkołach ogólnodostępnych, nie może tego robić.
Zawód asystenta osoby niepełnosprawnej jest wpisany do klasyfikacji zawodów szkolnictwa wyższego już od kilku lat. Jednak miejscem pracy asystenta jest przede wszystkim dom i najbliższe otoczenie osoby niepełnosprawnej, a nie szkoły.
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, wystąpił do Katarzyny Hall, ministra edukacji narodowej, w sprawie zmiany prawa, która umożliwiałaby zatrudnianie indywidualnego asystenta, który będzie pomagał niepełnosprawnemu dziecku podczas nauki w szkole lub przedszkolu.
– Dzięki dodatkowej pomocy więcej dzieci niepełnosprawnych mogłoby realizować naukę w szkole ogólnodostępnej – uważa rzecznik.
Jak podkreślają eksperci, byłoby to dużo udogodnienie, np. dla dzieci z autyzmem. Te dzieci podczas nauki w klasie wymagają większego zainteresowania ze strony nauczyciela.
– A ten nie zawsze może im je zapewnić, bo w klasie są jeszcze inni uczniowie. Dlatego autystyczne dzieci często uczą się indywidualnie – mówi Piotr Krawczyk, prezes Stowarzyszenia Terapeutów w Warszawie.
Marek Michalak dodaje, że w wielu gminach organizacje pozarządowe, powiatowe urzędy pracy i ośrodki pomocy społecznej opracowały zasady pracy takich asystentów. Natomiast o pomoc dla dziecka w szkole rodzice muszą się starać sami. Rzecznik proponuje utworzenie instytucji asystenta, który byłby do dyspozycji dziecka przez ustaloną liczbę godzin. Miałby pomagać dziecku w funkcjonowaniu w szkole lub przedszkolu i realizowaniu programu nauczania.
Zdaniem rzecznika niektórzy dyrektorzy szkół są zainteresowani takim rozwiązaniem, ale samorządy zwracają uwagę na brak odpowiedniego prawa w tym zakresie.