To, kto podlega ubezpieczeniom społecznym i z jakiego tytułu, określa ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych. Jej regulacje nie są precyzyjne i dlatego wiele wątpliwości rozstrzyga orzecznictwo Sądu Najwyższego. Wynika z niego między innymi kiedy umowa o pracę jest pozorna i nie może stanowić podstawy do ubezpieczeń a także, że zawieszenie działalności gospodarczej w urzędzie skarbowym nie przesądza o zwolnieniu z obowiązku opłacania składek.

SĄD NAJWYŻSZY o podleganiu ubezpieczeniom społecznym
Pracownik na urlopie wychowawczym płaci składki od działalności
SENTENCJA
Przerwy w świadczeniu pracy z tytułu sprawowania opieki nad dzieckiem mają dla pracownika ten skutek, że nie ma on obowiązku uiszczenia składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe od wynagrodzenia, które mu w tych okresach nie przysługuje. Jeśli jednak prowadzi działalność gospodarczą, to wówczas jako przedsiębiorca podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i składki płacić musi.
Wyrok SN z 27 września 2006 r., opublik. LexPolonica nr 1291054
SYGN. AKT I UK 70/06
Zbigniew A. prowadził działalność gospodarczą od 1 sierpnia 1996 r., w formie spółki cywilnej. Z tego tytułu zgłosił się do ubezpieczenia zdrowotnego. Od 28 lutego 2001 r. zarejestrował działalność gospodarczą. Jednocześnie był zatrudniony w innej firmie w pełnym wymiarze czasu pracy. Od 1 stycznia 1999 r. do 22 maja 2001 r. przebywał na urlopie wychowawczym i nie płacił składek na ubezpieczenie społeczne. ZUS wydał decyzję, w której stwierdził, że w tym czasie Zbigniew A. podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym jako osoba prowadząca działalność gospodarczą i powinien zapłacić należne składki. Nie podlegał natomiast obowiązkowym ubezpieczeniom jako pracownik przebywający na urlopie wychowawczym, zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 19 ustawy z 13 października 1998 r.o systemie ubezpieczeń społecznych (tj. Dz.U. z 2007 r. nr 11, poz. 74 z późn. zm.).
Przedsiębiorca nie zgodził się z takim stanowiskiem ZUS i odwołał się do sądu okręgowego. Ten jednak nie podzielił jego zdania. Sąd uznał, że skoro podczas urlopu wychowawczego nie były odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne, bo pracownik nie osiągał w tym czasie przychodu z umowy o pracę, to powinien je płacić jako przedsiębiorca.
Przedsiębiorca złożył apelację. Sąd apelacyjny przyznał mu rację i zmienił wyrok sądu okręgowego i poprzedzającą go decyzję ZUS. Ustalił, że Zbigniew A., będąc na urlopie wychowawczym od 1 stycznia 1999 r. do 22 maja 2001 r. podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym jako pracownik. Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 1 i 5 oraz art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zasadą jest podleganie obowiązkowi ubezpieczenia społecznego z jednego tytułu. Sąd podkreślił, że zgodnie z art. 16 ust. 8 ustawy składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe osób przebywających na urlopach wychowawczych finansuje w całości budżet państwa, za pośrednictwem ZUS. Skoro zatem osoba na urlopie wychowawczym w dalszym ciągu podlega ubezpieczeniom jako pracownik, to nie podlega im z powodu prowadzenia działalności gospodarczej.
ZUS złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Skarżący wskazał istnienie potrzeby wykładni przepisów obowiązującego prawa i ustalenia, czy innym tytułem w rozumieniu art. 9 ust. 6 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych w odniesieniu do osób przebywających na urlopach wychowawczych, pobierających zasiłek macierzyński lub zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego jest stosunek pracy, w związku z którym osoby te przebywają na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym, w sytuacji gdy z tytułu pozostawania w stosunku pracy nie osiągają one przychodów. Ponadto istnieje potrzeba wskazania, czy osoba przebywająca na zasiłku wychowawczym lub macierzyńskim, pozostająca w stosunku pracy i jednocześnie prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą, powinna być objęta ubezpieczeniem społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą (art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy), czy też przysługuje jej uprawnienie do skorzystania z uprawnień przewidzianych w art. 16 ust. 8 tej ustawy, tj. z finansowania w całości przez budżet państwa za pośrednictwem ZUS składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
SN przyznał rację ZUS. Powołał się na uchwałę SN z 23 maja 2006 r. (III UZP 2/06, OSNP 2007/1-2/20). Stwierdził on, że ustawa systemowa nakłada obowiązek ubezpieczenia nie tylko wtedy, gdy działalność przynosi stały dochód, ale także, gdy ktoś osiąga jakiekolwiek stałe źródło dochodu, w tym z zasiłku macierzyńskiego i wychowawczego, dla bezrobotnych itp. Natomiast podział ubezpieczeń społecznych na cztery rodzaje oznacza odrębną składkę na każdy rodzaj ubezpieczenia i różny zakres podmiotowy podlegających obowiązkowi ubezpieczenia z tytułu tych odrębnych ryzyk.
Zbieg obowiązku ubezpieczenia (art. 9 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych) dotyczy tylko ubezpieczenia emerytalno-rentowego i zachodzi wówczas, gdy jedna osoba wykonuje kilka rodzajów działalności, z którymi wiąże się obowiązek ubezpieczenia społecznego. Z ustawy systemowej wynika, że przebywanie na urlopach wychowawczych jest samodzielnym tytułem ubezpieczenia obok statusu pracownika czy przedsiębiorcy i powstaje w związku z osiąganiem przychodów zasiłkowych, pełniących rolę swoistego substytutu wynagrodzenia. Ze względu na to, że podczas urlopu wychowawczego pracownik nie zachowuje prawa do wynagrodzenia, należy przyjąć, że ustał tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych ze stosunku pracy. Przerwy w świadczeniu pracy z tytułu sprawowania opieki nad dzieckiem mają dla pracownika ten skutek, że nie ma on obowiązku uiszczenia składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe od wynagrodzenia, które mu w tych okresach nie przysługuje.
Zgodnie z art. 9 ust. 6 ustawy systemowej, osoby na urlopach wychowawczych podlegają obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu, jeżeli nie mają ustalonego prawa do emerytury lub renty i nie mają innych tytułów rodzących obowiązek ubezpieczeń społecznych. Natomiast obowiązkowym ubezpieczeniom podlegają osoby prowadzące pozarolniczą działalność oraz osoby z nimi współpracujące (art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Oznacza to, że jeśli obowiązek ubezpieczeń emerytalno-rentowych przestał wypływać z zatrudnienia, a powstał z urlopu wychowawczego, to pojawia się nowy tytuł obowiązkowego ubezpieczenia: prowadzenie pozarolniczej działalności. Tytuł ten tym samym eliminuje dotychczasowe ubezpieczenie z tytułu urlopu wychowawczego.
Z tych powodów SN uchylił wyrok sądu apelacyjnego.
OPINIA
Agnieszka Jesiotr
radca prawny, partner, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy
W prezentowanym orzeczeniu Sąd Najwyższy po raz kolejny zajął się problematyką konieczności odprowadzania składek z tytułu ubezpieczeń społecznych przez osobę, która w czasie urlopu wychowawczego pozostawała w stosunku pracy i równocześnie prowadziła działalność gospodarczą. Przedstawione stanowisko nie jest zaskoczeniem, albowiem kontynuuje linię orzecznictwa przyjętą w uchwale Sądu Najwyższego z 23 maja 2006 r. (III UZP 2/06, OSNP 2007/1-2/20). Powołana uchwała przecięła dotychczasowe dyskusje w zakresie wykładni przepisów ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych.
Dotychczasowy spór dotyczył ustalenia, czy ubezpieczenie emerytalno-rentowe osoby przebywającej na urlopie wychowawczym wynika ze statusu pracownika czy też jest samodzielnym tytułem ubezpieczeniowym występującym obok statusu pracownika lub prowadzenia działalności gospodarczej.
Zdaniem Sądu Najwyższego fakt, że przerwy w świadczeniu pracy z tytułu sprawowania opieki nad dzieckiem nie powodują utraty statusu pracownika nie oznacza, że pozostaje w mocy tzw. pracowniczy tytuł ubezpieczenia. Z uwagi na to, że podczas urlopu wychowawczego pracownik nie otrzymuje wynagrodzenia, należy przyjąć, że ustaje także tytuł do podlegania obowiązkowi ubezpieczenia społecznego ze stosunku pracy. W tym okresie bowiem ani pracownik, ani pracodawca nie mają obowiązku uiszczania składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Mimo więc trwania stosunku pracy, wolą ustawodawcy było wprowadzenie nowego, odrębnego tytułu ubezpieczenia. W konsekwencji, jeśli obowiązek ubezpieczenia nie wynikał z zatrudnienia, natomiast powstał z uwagi na korzystanie z urlopu wychowawczego, to w wypadku pojawienia się nowego tytułu ubezpieczenia, jakim jest prowadzenie pozarolniczej działalności, tytuł ten eliminuje dotychczasowe ubezpieczenie.
SĄD NAJWYŻSZY o wyłudzaniu świadczeń z ubezpieczenia chorobowego
Wysokie wynagrodzenie nie zawsze oznacza pozorne zatrudnienie
SENTENCJA
Jeżeli firma przyjmuje pracownika na wysoką pensję, niekoniecznie oznacza to pozorne zatrudnienie w celu wyłudzenia świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
Wyrok SN z 8 stycznia 2007 r., opublik. LexPolonica nr 1348865
SYGN. AKT I UK 207/06
Kinga P. pracowała jako przedstawiciel handlowy w różnych firmach. W maju 2003 r. zawarła umowę o pracę ze spółką cywilną K. na stanowisku dyrektora handlowego z pensją 4,5 tys. zł miesięcznie. Jedna z właścicielek firmy znała wcześniej Kingę P. Nie żądała więc od niej świadectwa pracy, nie przeszkadzał jej również fakt, że w poprzednim miejscu pracy Kinga P. przebywała na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. W czasie swojego zatrudnienia Kinga P. przedstawiła dwie oferty sprzedaży. Od czerwca 2003 r. do marca 2004 r. chorowała na zapalenie oskrzeli typu astmatycznego, a po upływie okresu zasiłkowego rozwiązano z nią umowę o pracę. Na jej miejsce nikogo nie zatrudniono, bowiem w grudniu 2004 r. spółka uległa rozwiązaniu.
ZUS stwierdził, że nie podlega ona od 2 maja 2003 r. ubezpieczeniom społecznym. Uznał, że podjęła ona zatrudnienie, by uzyskać świadczenia z ubezpieczenia chorobowego. Od tej decyzji Kinga P. wniosła odwołanie.
Sąd okręgowy nie podzielił jednak jej stanowiska. Uznał, że strony zawierając umowę o pracę działały z zamiarem objęcia Kingi P. ubezpieczeniem społecznym i uzyskania przez nią świadczeń z ubezpieczenia chorobowego. Sąd uznał, że strony wiedziały od początku, że kreowany przez nie stosunek prawny jest fikcyjny. Świadczy o tym wysokie wynagrodzenie, pozostające w rażącej dysproporcji do pensji innych pracowników, oraz brak doświadczenia w branży materiałów budowlanych i wykształcenia predysponującego ją do pełnienia funkcji kierowniczej.
Odwołanie od tego wyroku wniosła Kinga P. Sąd apelacyjny stwierdził, że ustalenia sądu okręgowego są prawidłowe. Dają więc podstawę do uznania, że umowa o pracę została zawarta w celu obejścia prawa.
Kinga P. wniosła skargę kasacyjną. Oparła ją na podstawie naruszenia prawa materialnego przez niewłaściwe zastosowanie art. 58 par. 1 k.c. polegające na przyjęciu, że umowa o pracę jest nieważna oraz naruszenia art. 67 konstytucji poprzez pozbawienie pracownika zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę. W uzasadnieniu skargi podniosła, że sąd apelacyjny pominął fakt, że świadczyła pracę, której rodzaj i charakter ustalone były przed zawarciem umowy o pracę oraz że sąd nie wykazał zamiaru obejścia prawa przez strony zawierające umowę. Jego rozstrzygnięcie nie uwzględnia również stanowiska Sądu Najwyższego prezentowanego w licznych orzeczeniach.
SN uznał zarzut Kingi P. w zakresie art. 58 par. 1 k.c. Przepis ten stanowi, że czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna. O obejściu ustawy można natomiast mówić wówczas, gdy czynność taka pozwala na uniknięcie zakazów, nakazów lub obciążeń wynikających z przepisów i tylko z takim zamiarem została dokonana. Nie jest jednak obejściem prawa dokonanie czynności prawnej w celu osiągnięcia skutków, jakie ustawa wiąże z tą czynnością. A skoro z zawarciem umowy o pracę wiąże się obowiązek ubezpieczeń emerytalno-rentowego, wypadkowego i chorobowego, to podjęcie zatrudnienia w celu objęcia nimi i ewentualnego korzystania ze świadczeń nie jest obejściem prawa. Kwestia ważności czynności prawnej natomiast może mieć znaczenie do oceny wzajemnych roszczeń osób składających oświadczenia woli.
ZUS zakwestionował dokument zgłoszeniowy złożony przez płatnika, gdyż miał posłużyć wyłącznie do uzyskania świadczeń. Oznacza to, że organ ten uznał, że jego treść nie odpowiada woli stron, czyli zakwestionował nawiązanie stosunku pracy. Gdyby się okazało, że strony posłużyły się dokumentem w celu umożliwienia skorzystania ze świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, dokonały niewątpliwie czynności prawnej. Nie było jednak potrzeby ustalania jej charakteru ani też zgodności z prawem czy zasadami współżycia społecznego, jeżeli nie była ona umową o pracę.
Z powyższych powodów SN uchylił wyrok i przekazał sprawę sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
OPINIA
Anna Misiak
doradca ds. PIT i ZUS, Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy
Teza ta może posłużyć jako kolejny argument w wielu podobnych sprawach toczących się przed ZUS. Kwestionowanie przez niego uprawnień ubezpieczonych do świadczeń zdarzają się zbyt często. Takie działanie zrozumiałe jest, jeśli zmierza do eliminowania rzeczywistych przypadków wyłudzania świadczeń z budżetu państwa. Jednak poważne obawy budzi z góry przyjęcie założenia, szczególnie w odniesieniu do małych płatników, że osoby przez nich zatrudniane podpisują umowę o pracę wyłącznie w celu uzyskania w zamian wspomnianych świadczeń.
Sąd Najwyższy słusznie zauważył, że skoro przepisy wiążą obowiązek ubezpieczenia emerytalno-rentowego, chorobowego i wypadkowego z zawarciem umowy o pracę, to podjęcie zatrudnienia w celu objęcia tymi ubezpieczeniami i ewentualnego skorzystania ze świadczeń nie może być traktowane jak obejście prawa. Świadomość jednej lub nawet obydwu stron co do możliwości uzyskania w przyszłości świadczenia z ubezpieczenia społecznego nie oznacza, że zatrudnienie jest pozorne. Jeśli strony zawarły umowę i praca była faktycznie wykonywana za wynagrodzeniem, to ani brak doświadczenia pracownika, ani jego zbyt wysokie wynagrodzenie w stosunku do innych zatrudnionych nie powinno umożliwiać kwestionowania przez ZUS dokonanego przez płatnika zgłoszenia do ubezpieczeń.
SĄD NAJWYŻSZY o podstawie do uzyskania świadczeń z ZUS
Umowa z kobietą w ciąży nie musi oznaczać jej ubezpieczenia
SENTENCJA
O objęciu ubezpieczeniami pracownika nie decyduje tylko umowa o pracę, ale również to, czy faktycznie pozostaje on w stosunku pracy w rozumieniu art. 22 par. 1 k.p.
Wyrok SN z 6 marca 2007 r., niepubl.
SYGN. AKT I UK 302/06
Jolantę G. do pracy zatrudniła jej matka, która prowadziła kiosk Ruchu. Podpisała umowę o pracę na czas nieokreślony, w pełnym wymiarze czasu pracy, z pensją 1000 zł brutto. Córka prowadzącej działalność gospodarczą, była jej pierwszym pracownikiem. Wcześniej jej matka, Marianna K., nie zatrudniała nikogo do pomocy, ponieważ pomagały jej dzieci. Gdy zatrudniona przez nią córka poszła na zwolnienie lekarskie, przy prowadzeniu kiosku pomagał jej mąż. Przed zawarciem umowy o pracę Jolanta G. była bezrobotna i nie miała uprawnień do świadczeń z ubezpieczeń społecznych. Po upływie miesiąca od zawarcia umowy o pracę wystąpiła do ZUS o zasiłek chorobowy, a ten odmówił jego wypłacenia. W uzasadnieniu decyzji podano, że nie podlegała ona ubezpieczeniom społecznym, ponieważ umowa o pracę zawarta między matką a córką w piątym miesiącu ciąży miała na celu obejście prawa.
Sprawa trafiła do sądu okręgowy, który uznał, że ZUS miał wszelkie podstawy przyjąć, że umowa o pracę zawarta pomiędzy ubezpieczoną Jolantą G. a jej matką Marianną K. miała na celu obejście prawa, a zatem w myśl art. 58 par. 1 k.c. jest czynnością nieważną. Taki wniosek płynie z tego, że Jolanta G. pomagała matce w prowadzeniu działalności gospodarczej także przed zawarciem umowy o pracę, nie miała wcześniej uprawnień do świadczeń z ubezpieczenia społecznego, po upływie miesiąca od zawarcia umowy o pracę wystąpiła o przyznanie zasiłku. Natomiast wysokość dochodów uzyskiwanych z firmy Marianny K. nie uzasadnia przyjęcia, że właśnie od 2 stycznia 2002 r. potrzebowała ona pracownika na czas nieokreślony, zwłaszcza że przed tym dniem i po uzyskaniu przez Jolantę G. zasiłku chorobowego nie zatrudniano innej osoby.
Sąd II instancji oddalił apelację Jolanty P. Wskazał, że pracodawca ma obowiązek zgłoszenia do ubezpieczenia zatrudnionych pracowników, zaś samo zawarcie umowy o pracę nie wystarcza do stwierdzenia, że rzeczywiście doszło do zatrudnienia. Nie jest możliwe w wyniku tylko tej czynności prawnej nabycie prawa z ubezpieczenia społecznego. Domniemanie powstania stosunku pracy wynikające z zawarcia umowy o pracę może być bowiem obalone przez stwierdzenie, że pomimo zawarcia umowy nie nastąpiło zatrudnienie pracownika i zgłoszenie do ubezpieczenia z tej przyczyny miało charakter fikcyjny. Sąd uznał, że w przedmiotowej sprawie brak jest wystarczających dowodów do stwierdzenia, że faktycznie świadczyła ona pracę w sklepie prowadzonym przez matkę w charakterze pracownika i w wymiarze określonym umową o pracę.
Sąd Najwyższy nie podzielił stanowiska wnioskodawczyni, mimo że stwierdził, iż co do zasady trafnie Jolanta G. twierdzi, że skoro z zawarciem umowy o pracę ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych wiąże obowiązek ubezpieczenia emerytalno-rentowego, chorobowego i wypadkowego, to podjęcie zatrudnienia w celu objęcia ubezpieczeniem i ewentualnego korzystania ze świadczeń z niego nie jest obejściem prawa. Taki pogląd jest ugruntowany w orzecznictwie SN, który konsekwentnie podtrzymuje stanowisko, że chęć uzyskania świadczeń z ubezpieczenia społecznego, jako motywacja do podjęcia zatrudnienia, nie świadczy o zamiarze obejścia prawa, a dążeniu kobiety ciężarnej do uzyskania przez zawarcie umowy o pracę ochrony gwarantowanej pracowniczym ubezpieczeniem społecznym. I przez to nie może być uznane za zmierzające do dokonania czynności sprzecznej z prawem albo mającej na celu jego obejście, jeżeli umowa o pracę prowadzi do faktycznej realizacji zatrudnienia spełniającego cechy stosunku pracy.
Jednak w razie zgłoszenia do ZUS osoby niebędącej pracownikiem na drugim planie jest ważność umowy o pracę. Kwestia ważności zawartej umowy o pracę stoi w sprawie o objęcie ubezpieczeniem społecznym na drugim planie, bowiem o nieobjęciu tym ubezpieczeniem w przypadku zgłoszenia do ubezpieczenia osoby niebędącej pracownikiem nie decyduje nieważność umowy, lecz fakt niepozostawania w stosunku pracy w rozumieniu art. 22 par. 1 k.p. Z powyższych powodów SN oddalił skargę.
OPINIA
Aleksandra Minkowicz-Flanek
szef zespołu prawa pracy w kancelarii prawniczej Salans
Przytoczony tutaj wyrok potwierdza zasadę, iż w stosunkach prawnopracowniczych przesądzające znaczenie ma rzeczywisty stan rzeczy, na drugi plan schodzi natomiast treść dokumentów podpisanych przez strony. Samo zawarcie umowy o pracę nie oznacza, iż jej strony stają się pracodawcą i pracownikiem. Nie będzie tak na przykład w sytuacji, gdy umowa zawarta jest dla pozoru lub w celu uzyskania świadczeń z ubezpieczeń społecznych, a nie następuje faktyczne przystąpienie do wykonywania pracy.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego wydawane w sprawach związanych z odmową wypłaty świadczeń przez ZUS ma wieloletnią historię. Sąd wiele razy podkreślał już, iż strony, które zawierają umowę o pracę dla pozoru, to jest w sytuacji, gdy osoba figurująca jako pracownik nie będzie świadczyła pracy, a jej pracodawca nie będzie z niej korzystać, jest nieważna. Będzie natomiast ważna umowa o pracę, która zawarta została w celu uzyskania świadczeń z ubezpieczeń społecznych, ale która w praktyce będzie faktycznie wykonywana, nawet przez krótki czas.
Rozstrzygając wątpliwość co do prawa do korzystania ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych należy badać więc dwa elementy: ważność zawartej przez strony umowy o pracę i, co ważniejsze, fakt wykonywania tej umowy przez strony.
SĄD NAJWYŻSZY o ubezpieczeniach polskich obywateli pracujących w UE
Unijne przepisy rozstrzygają, gdzie płacić składki
SENTENCJA
O tym, czy obywatel UE prowadzący firmę w Polsce podlega polskim ubezpieczeniom, decydują przepisy wspólnotowe. Mają one pierwszeństwo przed krajowymi.
Wyrok SN z 17 stycznia 2007 r., niepubl.
SYGN. AKT I UK 225/06
Obywatel Czech Kazimir G., prowadził w Polsce interesy od lipca 1999 r. Był jednym z trzech wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. W grudniu 1999 r. wykupił ich udziały i stał się jedynym wspólnikiemi. Składek ZUS nie musiał płacić, bo do końca 2002 roku wspólnicy jednoosobowych spółek z o.o. nie podlegali ubezpieczeniom społecznym. Stały się one dla nich obowiązkowe dopiero od 1 stycznia 2003 r.
Po zmianie przepisów Kazimir G. nadal jednak nie płacił składek. Zauważył to ZUS i w 2004 roku wydał decyzję, że od 1 stycznia 2003 r. podlegał on obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalno-rentowym i ubezpieczeniu wypadkowemu. Przedsiębiorca złożył odwołanie do sądu okręgowego, ten jednak je oddalił. Sąd stwierdził, że sytuacje, kiedy cudzoziemcy nie podlegają ubezpieczeniom społecznym, określa art. 5 ust. 2 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2007 r. nr 11, poz. 74 z późn. zm.). Nie odnoszą się one jednak do Kazimira G., bo podlega on ubezpieczeniom na mocy w art. 6 ust. 1 pkt 5 w związku z art. 8 ust. 6 pkt 4 tej ustawy. Od stycznia 2003 r. składki powinien więc płacić. Przedsiębiorca wniósł apelację, która została jednak oddalona.
Sąd apelacyjny podzielił argumenty sądu okręgowego. Podkreślił też, że w tej sprawie nie ma znaczenia, że przedsiębiorca jest Czechem. Z art. 5 ust. 2 ustawy wynika bowiem, że ubezpieczeniom społecznym nie podlegają jedynie cudzoziemcy, których pobyt w Polsce nie ma charakteru stałego i którzy pracują w obcych przedstawicielstwach dyplomatycznych, urzędach konsularnych, misjach lub instytucjach międzynarodowych, chyba że umowy międzynarodowe stanowią inaczej.
Przedsiębiorca złożył więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Zarzucił m.in. rażące pominięcie art. 5 ustawy, które wyłącza przedsiębiorcę od obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. Nie spełnił bowiem przesłanki pobytu w Polsce. Kazimir G. nie posiadał karty stałego pobytu w Polsce, nie przebywał tutaj, a specyfika miasta Cieszyna pozwalała mu na podejmowanie czynności na rzecz spółki mimo stałego przebywania w Czechach. Wskazał również na pominięcie przez sądy unijnych rozporządzeń: 1408/71 - art. 14c lit. a) oraz 574/72 - art. 12a.
Sąd Najwyższy przyznał rację czeskiemu przedsiębiorcy. Zaznaczył, że sprawa Kazimira G. dotyczy objęcia obowiązkiem ubezpieczenia od 1 stycznia 2003 r. A zatem odnosi się zarówno przed przystąpieniem Polski w UE, jak po uzyskaniu członkowstwa w UE (1 maja 2004 r.). Wobec tego najpierw trzeba rozważyć sytuację przedsiębiorcy w okresie do 1 maja 2004 r. Polsko-czeska umowa o ubezpieczeniu społecznym z 1948 roku nie regulowała sprawy ubezpieczenia społecznego osób prowadzących działalność gospodarczą. A ustawa z 18 grudnia 1976 r. o ubezpieczeniu społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą oraz ich rodzin (Dz.U. z 1989 r. nr 46, poz. 250 z późn. zm.) wyraźnie ograniczała swój zakres podmiotowy do osób mających obywatelstwo polskie. W art. 4 ust. 2 wprowadzała zasadę, że nie podlegają ubezpieczeniom społecznym obywatele państw obcych, których pobyt w Polsce nie ma charakteru stałego, chyba że umowy międzynarodowe stanowią inaczej. Co do sytuacji ubezpieczeniowej Kazimira G., SN uznał, że po 1 maja 2004 r. kwestie te regulują unijne rozporządzenia: 1408/71 oraz 547/72, a zastosowanie art. 5 ust. 2 oraz art. 6 i 8 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nie jest trafne. Zasadniczo bowiem osoby, które są pracownikami w jednym państwie unijnym, a prowadzą działalność gospodarczą w innym, podlegają przepisom państwa, w którym pracują. Sprawa Kazimira G. jest wśród wyjątków od tej zasady, wymienionych w załączniku VII do rozporządzenia.
Z tych powodów SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
OPINIA
Marcin Eckert
radca prawny, dyrektor działu doradztwa podatkowego firmy Mazars
W powyższym wyroku należy zwrócić uwagę na dwie istotne sprawy. Sąd Najwyższy słusznie ocenił sprawę czeskiego przedsiębiorcy osobno w oparciu o stan prawny obowiązujący przed i po wejściu Polski do Unii Europejskiej. W odniesieniu do stanu prawnego obowiązującego przed 1 maja 2004 r. SN wskazał konieczność uzupełnienia przez sąd apelacyjny ustaleń faktycznych dotyczących stałego pobytu czeskiego przedsiębiorcy w Polsce. Fakt stałego pobytu w Polsce determinował w tamtym stanie prawnym obowiązek podlegania składkom na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne.
W odniesieniu do stanu faktycznego obowiązującego po 1 maja 2004 r., sytuacja w zakresie ubezpieczeń społecznych obywateli Unii zatrudnionych lub świadczących usługi w Polsce powinna być rozpatrywana w oparciu o przepisy rozporządzenia Rady nr 1408/71 z 14 czerwca 1971 r., jak również o przepisy rozporządzenia wykonawczego nr 547/72 z 21 marca 1972 r. Celem tych regulacji jest przede wszystkim uniknięcie sytuacji, w której dana osoba musiałaby płacić podwójne składki. Rozporządzenia nr 1408/71 i nr 547/72 są częścią polskiego systemu prawnego i w razie sprzeczności z prawem krajowym mają nad nim pierwszeństwo. W oparciu o powyższe przepisy można w miarę precyzyjnie określić, w którym kraju Unii dana osoba powinna opłacać swoje obowiązkowe składki na ubezpieczenia społeczne. Sąd Najwyższy w komentowanym wyroku słusznie potwierdził tę zasadę.
SĄD NAJWYŻSZY o zaległych składkach
ZUS powinien wydać każdemu z małżonków odrębną decyzję
SENTENCJA
Małżonkom prowadzącym spółkę cywilną ZUS powinien przysłać oddzielne decyzje o kwotach zaległości składkowych.
Wyrok SN z 23 listopada 2003 r., niepubl.
SYGN. AKT I UK 157/06
Małżeństwo Jadwiga i Piotr B. prowadziło działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej od 15 stycznia 1998 r. Jednocześnie oboje byli zatrudnieni w innej firmie: żona pracowała jako ekspedientka na pół etatu, a mąż jako kierowca na cały etat. W czerwcu 1998 r. urodziło im się dziecko, więc Jadwiga B. od 1 stycznia 1999 r. do 31 stycznia 2000 r. korzystała z urlopu wychowawczego. Oboje uzyskali w ZUS informację, że z powodu zatrudnienia w innej firmie i przebywaniu Jadwigi B. na urlopie wychowawczym muszą z własnej działalności płacić tylko składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Składki ZUS opłaca za nich pracodawca z tytułu ich zatrudnienia. Przedsiębiorcy nie płacili więc składek ZUS od stycznia 1999 r. do lipca 2000 r., a składki na Fundusz Pracy od lutego 1999 r. do kwietnia 2000 r. ZUS zażądał opłacenia składek wstecz. Małżeństwo zwróciło się o ich umorzenie. ZUS jednak odmówił i nakazał zapłacić zaległe składki.
Od tej decyzji przedsiębiorcy odwołali się do sądu okręgowego, a ten przychylił się do ich wniosku. Doszedł do przekonania, że wspólnicy spółki cywilnej podlegali tylko ubezpieczeniom ze stosunku pracy. Umorzył więc ich należności z tytułu składek na FUS za okres od stycznia 1999 r. do lipca 2000 r. i na Fundusz Pracy za okres od lutego 1999 r. do kwietnia 2000 r., uznając, że składki te zostały naliczone bez podstawy prawnej.
ZUS jednak odwołał się od powyższego wyroku do sądu apelacyjnego. Ten zmienił zaskarżony wyrok sądu okręgowego i oddalił odwołanie przedsiębiorców. Uznał, że kwestią do ustalenia jest to, czy ZUS zasadnie odmówił im umorzenia zaległości składkowych. Sąd apelacyjny stwierdził, że podleganie ubezpieczeniom oraz istnienie zaległości i prawidłowości ich wyliczenia ubezpieczeni mogli kwestionować w odrębnym postępowaniu. Powołał się na art. 28 ust. 3a ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tj. Dz.U. z 2007 r. nr 11, poz. 74 z późn. zm.). w brzmieniu obowiązującym w dacie wydania decyzji. Stanowił on, że należności z tytułu składek ubezpieczonych będących równocześnie ich płatnikami mogą być w uzasadnionych przypadkach umarzane pomimo braku ich całkowitej nieściągalności. Sąd uznał jednak, że skoro Piotr B. jest właścicielem nieruchomości, razem z żoną mają samochód dostawczy i deklarują dochód w wysokości 500-1 tys. zł miesięcznie z firmy, mają zdolność finansową (zaciągnęli kredyt na pokrycie zaległości składkowych), więc nie było w tej sprawie podstaw do umorzenia powyższych należności.
Od tego wyroku ubezpieczeni odwołali się do Sądu Najwyższego. Zarzucili m.in. naruszenie art. 28 ust. 1 i 3a ustawy o systemie ubezpieczeń i jego błędną wykładnię. Sąd Najwyższy przyznał przedsiębiorcom rację, choć nie podzielił ich wszystkich zarzutów. Stwierdziłł, że ZUS wydał decyzję, odmawiając obojgu małżonkom umorzenia należności składkowych, ale nie wynika z niej, którego ze wspólników obciąża składka i z jakiego tytułu - czy z obowiązku pracowniczego ubezpieczenia społecznego, czy z prowadzenia działalności gospodarczej. Zauważył też, że wspólnicy nie kwestionowali obowiązku ubezpieczenia społecznego, a podnosili, że nie są w stanie spłacić należności, co uzasadnia ich umorzenie. SN nie podzielił argumentów sądów obydwu instancji. Powołał się na uchwałę SN z 30 czerwca 2000 r. (III ZP 15/00, OSNAPiUS 2000/23/864) stwierdzającą, że decyzja ZUS odmawiająca umorzenia należności składkowych podlega merytorycznej kontroli sądu. SN argumentował, że obowiązek ubezpieczeń wprawdzie powstaje z mocy prawa, jednak skoro obydwoje wspólników kwestionuje odmowę umorzenia zaległości, to należałoby oczekiwać, że ZUS wyda indywidualne decyzje o wymiarze składek i ich podstawie prawnej (art. 83 ust. 1 pkt 1-2 i ust. 6 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.). Mimo bowiem naliczenia należności nie wiadomo było kto, z jakiego tytułu i w jakiej wysokości zobowiązany był do opłacenia składek. SN przypomniał, że pracownicy będący na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym prowadzący jednocześnie działalność gospodarczą, podlegają ubezpieczeniom z tytułu tej działalności. Wobec wprowadzenia ubezpieczonych w błąd przez ZUS kwestia odsetek wymaga także rozważenia. Z tych powodów SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
OPINIA
Kamil Matowicki
adwokat, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy
Należy w pełni zgodzić się ze stanowiskiem zaprezentowanym przez Sąd Najwyższy w powyższym orzeczeniu.
Przedmiotowy wyrok dotyczy w istocie jednego z najbardziej podstawowych zagadnień w relacjach pomiędzy organem administracji (ZUS) i obywatelem. Mianowicie: precyzyjnego określenia w decyzji administracyjnej powinności obywatela, w tym przypadku dotyczących obowiązkowego opłacanie składek z tytułu ubezpieczenia społecznego. Adresat decyzji nie może domyślać się podstawy i zakresu obowiązku, jakim został obciążony jej mocą, gdyż te elementy powinny być precyzyjnie określone w treści decyzji.
Każdy z małżonków w ramach zawiązanej spółki cywilnej jest samodzielnym przedsiębiorcą (s.c. nie posiada przymiotu przedsiębiorcy) i z tego tytułu obowiązany jest do odprowadzania składek. W konsekwencji powstają dwa odrębne stosunki administracyjnoprawne pomiędzy każdym z małżonków a ZUS, nie zaś pomiędzy obojgiem małżonków a ZUS. W takiej sytuacji ZUS powinien odrębnie traktować małżonków, albowiem każdy z nich samodzielnie ponosi odpowiedzialność za zaległości w opłaceniu składki.
Następstwem takiego rozróżnienia jest słuszne stanowisko SN, nakazujące wydanie przez ZUS odrębnych decyzji w odniesieniu do każdego z małżonków, z ustaleniem tytułu i wysokości naliczonych zaległości składkowych, zwłaszcza w sytuacji gdy każdy z małżonków podlegał ponadto ubezpieczeniom także z innych tytułów.
SĄD NAJWYŻSZY o podleganiu ubezpieczeniom przez adwokatów
Emerytowany mecenas nie uniknie opłacania składek z firmy
SENTENCJA
Emerytowani adwokacji prowadzący praktykę w ramach działalności gospodarczej powinni opłacać składkę zdrowotną jak przedsiębiorcy. Firma jest bowiem generalnym tytułem do tego obowiązkowego ubezpieczenia.
Wyrok SN z z 12 czerwca 2006 r., opublik. OSNP 2007/11-12, poz. 172
SYGN. AKT I UK 361/05
Emerytowany adwokat opłacał składkę zdrowotną od emerytury. Od wielu lat prowadził działalność gospodarczą, nie zgłosił się jednak z tego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego od chwili, kiedy stało się ono obowiązkowe, czyli od 1 stycznia 1999 r. W 2003 roku otrzymał decyzję ze Śląskiej Kasy Chorych o objęciu ubezpieczeniem zdrowotnym od 1 stycznia 1999 r. Krótko potem jej następcą prawnym stał się Narodowy Fundusz Zdrowia. Przepisy dotyczące podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu nie zmieniły się jednak zasadniczo.
Adwokat odwołał się do sądu okręgowego od decyzji Kasy Chorych. Ten stwierdził, że i wcześniejsze, i obecne przepisy ustawy zdrowotnej stanowią, iż osoby pobierające emeryturę podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu. Składkę muszą również płacić osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą, a jeśli jest kilka tytułów do tego ubezpieczenia, to odrębnie z każdego z nich. Dlatego też dla emerytowanego adwokata jest ona obowiązkowa i z emerytury, i z firmy.
Adwokat nie zgodził się z powyższym wyrokiem i wniósł apelację. Sąd II instancji wprawdzie podzielił ustalenia sądu okręgowego, ale zmienił jego wyrok i poprzedzającą go decyzję ZUS. Uznał bowiem że ubezpieczony emeryt w czasie, gdy obowiązywała ustawa z 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, nie był objęty żadnym rodzajem ubezpieczeń społecznych. Natomiast art. 6 i art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (tj. Dz.U. z 2007 r. nr 11, poz. 74 z późn. zm.) nie obejmują obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym i rentowymi osób pobierających emeryturę. Artykuł 7 tej ustawy nie wymienia ich wśród podmiotów posiadających prawo do dobrowolnego objęcia ubezpieczeniami. Tymczasem ustawa zdrowotna stanowi, że osoby podlegające ubezpieczeniom społecznym podlegają obowiązkowo ubezpieczeniu zdrowotnemu.
Sąd apelacyjny stwierdził, że emerytowany adwokat nie podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu z działalności gospodarczej. Skoro adwokat, jako emeryt, nie przystąpił do dobrowolnych ubezpieczeń emerytalno-rentowych, to nie powinien być też objęty ubezpieczeniem zdrowotnym.
NFZ złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Sąd ustalił, że składkę zdrowotną muszą płacić osoby mające generalny tytuł do ubezpieczeń społecznych, w tym wypadku prowadzenie działalności gospodarczej. Formuła obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego odnosi się nie tylko do osób faktycznie objętych obowiązkowymi lub dobrowolnymi ubezpieczeniami emerytalnymi i rentowymi, ale także do spełniających formalne warunki do podlegania im.
Niezależnie od występujących niekiedy kontrowersji dotyczących zasad, a przede wszystkim tytułu podlegania przez adwokatów ubezpieczeniom społecznym, nie ma wątpliwości, że powinni oni opłacać składkę zdrowotną jako osoby prowadzące pozarolniczą działalność. Rozstrzygnięcie tytułów podlegania obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego wymaga odniesienia do ubezpieczeń społecznych. Wynika to z założenia, że objęte ubezpieczeniami społecznymi są osoby, które spełniają przesłanki do nich. Dotyczy to przede wszystkim rencistów lub emerytów, którzy już korzystają ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych. Oni nie zawsze podlegają dalszemu obowiązkowi ubezpieczeń, mogą jednak dobrowolnie je kontynuować, by np. uzyskać podwyżki pobieranych świadczeń.
Z tych powodów SN oddalił apelację ubezpieczonego od wyroku sądu okręgowego, nie obciążając go kosztami postępowania.
OPINIA
Anna Krakowiak
prawnik, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy, oddział Wrocław
W omawianej sprawie Sąd Najwyższy uznał, iż pobierający emeryturę adwokat, który równocześnie prowadzi pozarolniczą działalność, podlega obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego z każdego z tych tytułów odrębnie.
Sąd Najwyższy, rozstrzygając tytuły podlegania obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego dokonał interpretacji zakresu podmiotowego. Stwierdzić należy, że przyjęta przez Sąd Najwyższy wykładnia jest zasadna i wyczerpująco wyjaśnia kontrowersyjne i złożone zagadnienie prawne. Ubezpieczeniami społecznymi objęte są osoby nie zawsze podlegające tym ubezpieczeniom, które jednakże spełniają warunki do objęcia jednym z ustawowych tytułów ubezpieczenia społecznego. SN uznał, iż sformułowanie przepisu, który stanowi, że obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego podlegają osoby objęte ubezpieczeniem społecznym, odnosi się także do osób spełniających formalne przesłanki podlegania ubezpieczeniom społecznym, niezależnie od ich wyłączenia z obowiązkowych ubezpieczeń społecznych czy niekorzystania z możliwości podlegania dobrowolnie tym ubezpieczeniom i opłacania składek. Stanowisko Sądu Najwyższego odpowiada zasadzie powszechności podlegania ubezpieczeniom zdrowotnym, zasadzie równego traktowania ubezpieczonych, zasadzie solidarności społecznej. Należy zatem przyjąć, iż stanowisko Sądu Najwyższego jest słuszne.
SĄD NAJWYŻSZY o ubezpieczeniach podczas przestoju firmy
Należy płacić składki pomimo zawieszenia działalności
SENTENCJA
Faktyczne zaprzestanie prowadzenia firmy z różnych przyczyn (np. choroby, urlopu, wyjazdu itp.) i jednoczesne zgłoszenie zawieszenia działalności gospodarczej w urzędzie skarbowym nie może automatycznie wyłączać z ubezpieczenia społecznego, a zgłoszenie zawieszenia nie jest dla ZUS wiążące.
Wyrok SN z 27 czerwca 2006 r., niepubl.
SYGN. AKT I UK 340/05
Ryszard K. od sierpnia 1999 r. prowadził sklep spożywczy. Nie zgłosił się jednak do ubezpieczeń społecznych jako osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą. Po kilku latach prowadzenia przez niego firmy, gdy już ją zamykał i wyrejestrował się z ewidencji działalności gospodarczej, ZUS dopatrzył się, że podlegał on ubezpieczeniom, ale nie płacił składek. Wydał więc decyzję, że musi je zapłacić za cały okres podlegania ubezpieczeniom, czyli od 2 sierpnia 1999 r. do 30 czerwca 2004 r.
Przedsięborca nie zgodził się ze stanowiskiem ZUS. Argumentował, że często zawieszał prowadzenie działalności gospodarczej w urzędzie skarbowym na czas choroby i urlopów. Ryszard K. złożył odwołanie do sądu.
Sąd okręgowy nie podzielił argumentacji powoda. Oddalając odwołanie, powołał się na art. 13 pkt 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tj. Dz.U. z 2007 r. nr 11, poz. 74 z późn. zm.). Wynika z niego, że obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym podlegają osoby prowadzące działalność pozarolniczą od dnia rozpoczęcia jej wykonywania do dnia zaprzestania jej prowadzenia. Sąd uznał, że skoro Ryszard K. otworzył sklep 2 sierpnia 1999 r., to od tego dnia powinien płacić składki. Natomiast zgłaszane przez niego przerwy w jego prowadzeniu nie skutkowały jego wyłączenia z ubezpieczeń w tym czasie, bo ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych nie łączy ustania ubezpieczeń z zawieszaniem prowadzenia działalności, ale z zaprzestaniem jej prowadzenia. Nie są to bowiem pojęcia tożsame. Obowiązek ubezpieczeń społecznych w przypadku Ryszarda K. ustał 30 czerwca 2004 r., kiedy to definitywnie zaprzestał prowadzenia firmy i został wykreślony z ewidencji działalności gospodarczej.
Ryszard K. nie zgodził się z tym wyrokiem i złożył apelację. Sąd II instancji uznał jednak, że nie jest ona zasadna i podzielił w całości ustalenia i argumentację sądu I instancji.
Przedsiębiorca wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Sąd uznał, że skarga jest bezzasadna. Wskazał, że okresy podlegania obowiązkowi ubezpieczenia wyznaczone zostały przez formalne, a nie faktyczne wykonywanie działalności. SN stwierdził, że faktyczne zaprzestanie prowadzenia firmy z różnych przyczyn (np. choroby, urlopu, wyjazdu itp.) i jednoczesne zgłoszenie zawieszenia działalności gospodarczej w urzędzie skarbowym nie może automatycznie wyłączać z ubezpieczenia społecznego, a zgłoszenie zawieszenia nie jest dla ZUS wiążące. Podkreślił, że o obowiązku ubezpieczeń przesądzają przepisy ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, a nie ustawy o działalności gospodarczej. Wynika z nich, że wykreślenie wpisu pozarolniczej działalności gospodarczej z ewidencji lub odnotowanie przerwy w jej prowadzeniu powoduje zawsze - na stałe lub okresowo - ustanie obowiązku ubezpieczenia.
Samo zgłoszenie faktycznego zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej może, ale nie musi prowadzić do ustania przymusu ubezpieczenia (tak jak np. nie uzasadnia zwolnienia z obowiązku ubezpieczeń z tytułu pozostawania w stosunku pracy faktyczna przerwa w wykonywaniu pracy). Zależy to od wyników kontroli, w trakcie której zgłoszenie wyrejestrowania z ubezpieczeń poddawane jest weryfikacji. Może być jednak podstawą zwolnienia przedsiębiorcy z opłacania składek udokumentowana i usprawiedliwiona przerwa w faktycznym prowadzeniu firmy, jeśli w tym czasie składki płaci z powodu podlegania ubezpieczeniom z innego tytułu. Jednak w sprawie przedsiębiorcy Ryszarda K. przerwy z powodu urlopu i choroby nie mogły być uznane za usprawiedliwione. Nie wykazał on w ZUS, że usprawiedliwiają one wyrejestrowanie z ubezpieczeń. Przedsiębiorca nie przedstawił zaświadczenia lekarskiego stwierdzającego niezdolność do pracy, co uzasadniałoby wyrejestrowanie z ubezpieczeń społecznych. Natomiast przebywanie na urlopie w ogóle nie może być uważane za zaprzestanie wykonywania działalności gospodarczej, podobnie jak faktyczne niewykonywanie działalności gospodarczej w czasie oczekiwania na kolejne zamówienia lub w czasie ich poszukiwania, nie oznacza zaprzestania prowadzenia takiej działalności i nie powoduje uchylenia obowiązku ubezpieczenia społecznego.
OPINIA
Aleksandra Minkowicz-Flanek
szef Zespołu Prawa Pracy w kancelarii prawniczej Salans
Wyrok Sądu Najwyższego jest kontynuacją utrwalonej linii orzeczniczej. Wielu indywidualnych przedsiębiorców pozostaje jednak nadal w błędnym przekonaniu, iż zawieszenie działalności gospodarczej na pewien czas zwalnia ich z obowiązku odprowadzenia składek na ubezpieczenie społeczne w tym okresie. Część z nich zawiesza działalność, ponieważ nie otrzymuje dostatecznie dużo zleceń, a część, kiedy chce skorzystać z dłuższego urlopu lub choruje.
Ustawa z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych nie wyróżnia jednak stanu zawieszenia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Z tego względu obowiązek opłacania składek istnieje aż do momentu definitywnego zakończenia działalności (nawet, jeżeli przedsiębiorca zdecyduje się podjąć ją na nowo po pewnym czasie). W szczególności nie można uznać, iż przesłanką umożliwiającą przyjęcie, iż obowiązek ubezpieczenia ustaje, jest okoliczność tymczasowego zaprzestania prowadzenia działalności ze względu na chorobę czy urlop. Sąd Najwyższy we wcześniejszym wyroku uznał ponadto, iż faktyczne niewykonywanie działalności w okresie oczekiwania na kolejne zamówienia lub w czasie ich poszukiwania nie jest przerwą w prowadzeniu tej działalności równoznaczną z okresowym jej zaprzestaniem wykonywania i nie powoduje ustania przymusu ubezpieczenia (wyrok z 15 maja 2006 r. I UK 289/05, OSNP 2007/11-12/168).
W celu zaprzestania opłacania składek na ubezpieczenie społeczne należy więc działalność faktycznie zakończyć - w przeciwnym razie ZUS zgłosi się po zaległe składki wraz z odsetkami.