Od stycznia niektóre urzędy zatrudniły dwukrotnie więcej pracowników służby cywilnej, niż zwolniły. Z urzędów wojewódzkich odchodzą pracownicy do samorządów, w których są wyższe zarobki. Dyrektorzy generalni chcą utrzymać zatrudnienie w 2010 roku co najmniej na obecnym poziomie.
Od początku roku w zdecydowanej większości urzędów, mimo poszukiwania oszczędności, wciąż są zatrudniane nowe osoby. Jak ustaliliśmy, niektóre z nich zatrudniły w tym czasie prawie dwa razy więcej pracowników, niż ich zwolniły. Na przykład w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim od stycznia tego roku zatrudniono 71 osób, a w tym samym czasie zostało zwolnione 39.
Dyrektorzy generalni podkreślają, że coraz więcej obowiązków zmusza ich do zatrudniania nowych pracowników. W efekcie nie wykluczają, że w 2010 roku też będą zwiększać zatrudnienie. Uzależniają to jednak od środków budżetowych przeznaczonych na wynagrodzenia.

Zatrudniają więcej, niż zwalniają

Mimo trudnej sytuacji z urzędów wciąż odchodzą pracownicy. Zatrudnienie w służbie cywilnej utrzymuje się na dotychczasowym poziomie. Na przykład w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim od stycznia 2009 r. zwolnione zostało 28 osób. Stan zatrudnienia został uzupełniony, bo na ich miejsce została przyjęta taka sama liczba pracowników. Z kolei w tym samym okresie aż 26 pracowników zdecydowało się na odejście z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Urząd zdecydował się na zwolnienie tylko jednego pracownika, a zatrudnił w tym samym okresie 73 pracowników. Ponadto wciąż poszukuje 13 osób na wolne stanowiska.
Na zwolnienia pracowników nie zdecydował się również Podkarpacki Urząd Wojewódzki zatrudniający pół tysiąca pracowników. W urzędzie tym od stycznia tylko osiem osób rozwiązało umowę za porozumieniem stron, jedna umowa rozwiązała się z upływem terminu, na jaki została zawarta. W tym samym okresie dwukrotnie więcej zostało zatrudnionych.



Konkurencyjne samorządy

– Pracownicy bardzo często odchodzą z administracji rządowej do samorządów, gdzie zarobki wciąż są wyższe – mówi Elżbieta Szatyńska-Gortap z Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dodaje, że w przyszłym roku planowane jest utrzymanie dotychczasowego zatrudnienia, jeśli środki na wynagrodzenia będą utrzymane na tym samym poziomie.
Na znaczne zmniejszenie zatrudnienia nie zdecyduje się w przyszłym roku Lubelski Urząd Wojewódzki, z którego od początku roku odeszło 19 osób.
– Wynagrodzenie pracowników służby cywilnej w urzędzie nie jest konkurencyjne i mimo kryzysu coraz więcej osób rezygnuje z pracy w administracji rządowej – podkreśla Małgorzata Tatara z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Problemy z ciągłymi odejściami z pracy ma też Opolski Urząd Wojewódzki, z którego od początku roku odeszło 15 pracowników.

Praca w ministerstwach

Podobna sytuacja jest w ministerstwach, gdzie większość pracowników odchodzi dobrowolnie z urzędów, a w tym samym okresie zatrudnianych jest nawet dwukrotnie więcej osób. Tak jest np. w resorcie zdrowia, z którego od stycznia 2009 r. odeszło 42 pracowników, ale tylko trzem osobom została wypowiedziana umowa przez pracodawcę. W tym okresie Ministerstwo Zdrowia zatrudniło aż 82 osoby. Podobnie jest w resorcie rolnictwa, gdzie z urzędu odeszło 20 osób, a w tym samym czasie zatrudniono 58 pracowników. Ministerstwa wyjaśniają, że tak duży wzrost zatrudnienia wynika z nowych zadań związanymi z realizacją programów unijnych.
Są też takie ministerstwa, gdzie nie ma prawie żadnych zwolnień, a zatrudnienie wzrasta. Wśród nich jest Ministerstwo Obrony Narodowej, w którym od początku roku odeszły dwie osoby z pracy, a zatrudnionych zostało 49 nowych pracowników.
– Mamy coraz więcej zadań, więc zmuszeni jesteśmy zwiększyć zatrudnienie – mówi Jacek Olbrycht, dyrektor generalny Ministerstwa Obrony Narodowej.



Bez limitu

Od stycznia 2010 r. wysokość środków przyznanych na wynagrodzenia w urzędach nie będzie już zależeć od liczby etatów ustalonych w ustawie budżetowej. Obecnie ustawa ta co roku określa maksymalną liczbę etatów dla urzędów. Od niej zależy wysokość środków na wynagrodzenia. Dlatego dyrektorzy generalni urzędów zgłaszali wyższe zapotrzebowanie na urzędników, mimo że faktycznie zatrudniają ich mniej.
– Od przyszłego roku dyrektorzy generalni będą swobodnie decydować o wzroście lub zmniejszeniu zatrudnienia – mówi Sławomir Brodziński, szef służby cywilnej.
Podkreśla, że dyrektorzy ci mają wiele innych możliwości szukania oszczędności w administracji i jednocześnie niezwalniania pracowników.
Od przyznanych środków będzie zależało, czy w przyszłym roku będzie wzrastało zatrudnienie.
– Jeśli otrzymamy mniej pieniędzy na wynagrodzenia, a zadań wciąż będzie przybywało, to będziemy zatrudniać więcej osób za mniejsze wynagrodzenia – wyjaśnia Elżbieta Szatyńska-Gortap.
Dodaje, że takie działanie będzie niezbędne w celu prawidłowego i terminowego wykonywania powierzonych zadań.
Dyrektorzy generalni urzędów już teraz zapowiadają, że będą tak dysponować otrzymanymi środkami, aby nie doprowadzić do redukcji zatrudnienia.
– Nie realizujemy planowanego w tym roku limitu zatrudnienia i dlatego, jeśli w następnym roku otrzymamy środki na wynagrodzenia w tej samej wysokości co obecnie, na pewno nie będziemy zwalniać pracowników – mówi Jerzy Kliszewski, dyrektor generalny Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Podobnego zdania jest Sławomir Dyl z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Mam nadzieję, że nie będzie redukcji, ponieważ zależy nam na utrzymaniu zatrudnienia co najmniej na dotychczasowym poziomie – dodaje Sławomir Dyl.