ZMIANA PRAWA Cztery połączone komisje sejmowe dopiero za drugim razem przyjęły sprawozdanie podkomisji o projekcie ustawy o Funduszu Alimentacyjnym i skierowały go do drugiego czytania.

Uważamy, że regulacje dotyczące sposobu ściągalności alimentów w projekcie ustawy trzeba jeszcze poprawić - uzasadniała posłanka Danuta Jazłowiecka na posiedzeniu czterech połączonych komisji sejmowych.
Ci sami posłowie, którzy pracowali w podkomisji nad projektem ustawy o Funduszu Alimentacyjnym, na posiedzeniu komisji uznali, że nie jest on jeszcze dostatecznie dopracowany i wymaga dalszej pracy.
- Mimo że rozwiązania zawarte w projekcie są dobre, to jednak nadal obawiamy się, że nie zapewnia wystarczającej egzekucji alimentów, pozwalającej na wprowadzenie tak wysokich progów dochodowych uprawniających do świadczeń z funduszu - mówiła posłanka Danuta Jazłowiecka.
Według projektu, prawo do wsparcia z Funduszu Alimentacyjnego miałyby rodziny o dochodzie na osobę nie wyższym niż 725 zł. Warunkiem byłoby jednak, że egzekucja alimentów jest bezskuteczna, choćby częściowo. Wówczas rodzina otrzymywałaby świadczenie w wysokości alimentów, nie wyższe jednak niż 500 zł. Zaproponowano dwa sposoby egzekucji alimentów: komorniczą, gdy rodzic nie płaci na dziecko tyle, ile powinien, oraz administracyjną. Tę ostatnią prowadziłyby urzędy skarbowe, jeśli rodzina otrzymywałaby świadczenia z funduszu. Proponuje się również zmiany w kodeksach: rodzinnym i opiekuńczym, postępowania cywilnego oraz karnym. Twórcy projektu chcą, by dłużnicy byli karani już za samo niepłacenie alimentów, bez warunku narażania dziecka na biedę. Chcą również egzekucji z majątku małżonka dłużnika alimentacyjnego i prawa zajmowania przez komornika ruchomości będących we władaniu osoby mieszkającej z dłużnikiem alimentacyjnym.
- Nie chcemy tolerować niepłacenia alimentów - mówi Renata Iwaniec, szefowa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej na rzecz Ustawy o Funduszu Alimentacyjnym.
- Domagamy się większej ściągalności alimentów i większego wsparcia, gdy jest to niemożliwe - dodaje.
Wątpliwości co do tych rozwiązań ma jednak rząd.
- Uważamy, że propozycje ostrzejszej egzekucji alimentów w projekcie ustawy są rewolucyjne - mówiła Joanna Kluzik-Rostkowska, minister pracy i polityki społecznej - jednak dotychczasowa ściągalność alimentów i pieniądze zarezerwowane w budżecie na ten cel pozwalają obecnie na przyjęcie progu dochodowego w wysokości 700 zł, a świadczenia - 500 zł. Jeśli egzekucja alimentów się poprawi, nie ma przeszkód, żeby powrócić do rozmów o podniesieniu progu do 725 zł.
Posłowie spowodowali, że podkomisja musiała kontynuować pracę nad projektem. Oznacza to, że Sejm może nie zdążyć z uchwaleniem ustawy przed samorozwiązaniem.
- Posłowie powinni sobie zdawać sprawę, że mogą pozostawić bez prawa do świadczeń alimentacyjnych nawet 500 tys. dzieci - mówiła rozżalona Renata Iwaniec.
- Pracujemy nad ustawą już czwarty rok i nie wiadomo, co z nią będzie - dodaje.
Posłowie zarzucali również, że propozycje zmian kodeksowych są zbyt daleko idące i wymagają opinii komisji kodyfikacyjnej.
Podkomisja zebrała się natychmiast i złagodziła zaostrzenia. Powtórne posiedzenie połączonych komisji zakończyło się sukcesem. Posłowie, nie badając merytorycznie projektu ustawy, zdecydowali o przekazaniu go do drugiego czytania.
725 zł może wynosić dochód uprawniający do wsparcia alimentacyjnego
AGNIESZKA ROSA