Zgodnie z nową ustawą o izbach lekarskich posiedzenia sądów lekarskich będą jawne także dla poszkodowanych. Pacjentowi będzie łatwiej dochodzić swoich spraw, bo będzie stroną postępowania, a nie wyłącznie świadkiem. Katalog kar stosowanych wobec lekarzy zostanie rozszerzony m.in. o czasowy zakaz pełnienia funkcji kierowniczych.
Dzisiaj w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o izbach lekarskich. Przygotowanie projektu zajęło resortowi zdrowia ponad rok.
– Ustawa, która obowiązuje od 1989 roku, w niewystarczającym stopniu odpowiada zmianom, jakie od tego czasu zaszły w prawie i samorządzie lekarskim – mówi Marek Twardowski, wiceminister zdrowia.
Projekt wprowadzi więc zmiany w postępowaniu przed sądem lekarskim. Przewiduje też większą liczbę kar, jakie sądy mogą stosować wobec specjalistów. Pod naciskiem samorządu lekarskiego resort zdrowia wycofał się jednak z propozycji dostosowania liczby izb lekarskich do podziału administracyjnego Polski.

Nagana lub zawodowa śmierć

Nowa ustawa ma rozszerzyć katalog kar, jakie sąd lekarski może stosować wobec lekarzy. Dzięki temu będą one bardziej dostosowane do przewinień lekarzy. Co ciekawe, nawet zdaniem samego samorządu lekarskiego obowiązujący system jest wadliwy.
– Ma lukę i trzeba to zmienić – podkreśla Tomasz Korkosz, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Tłumaczy, że zbyt mała jest liczba kar przewidziana dla lekarzy. Zgodnie z obowiązującą ustawą sąd lekarski może wobec medyków zastosować upomnienie, naganę, czasowe zawieszenie prawa wykonywania zawody, lub orzec dożywotni zakaz leczenia pacjentów.
– Obecnie są to albo kary honorowe, czyli upomnienie lub nagana, albo bardzo restrykcyjne dla lekarza, np. czasowe lub dożywotnie pozbawienie prawa wykonywania zawodu – tłumaczy Tomasz Korkosz.
Tak naprawdę ta ostatnia kara oznacza dla lekarza śmierć zawodową. Dlatego jest niezmiernie rzadko orzekana. W ciągu ostatnich sześciu lat wyrok taki zapadł tylko w stosunku do trzech lekarzy. Sąd lekarski najczęściej decyduje o wymierzeniu lekarzom upomnień i nagan. Od 2000 roku w ten sposób ukarano około 900 lekarzy.

Kary pieniężne

Aby wypełnić tę lukę, Ministerstwo Zdrowia proponuje wprowadzenie trzech dodatkowych kar dla lekarzy. W sumie ma ich być aż siedem.
Sąd będzie więc mógł nakładać na lekarzy karę pieniężną, orzekać okresowy zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w placówkach medycznych (od roku do pięciu lat) oraz stosować okresowe ograniczenie w wykonywaniu pewnych czynności medycznych (od pół roku do dwóch lat).
W przypadku tej ostatniej kary lekarz na pewien czas nie mógłby wykonywać tej czynności z zakresu swojej specjalizacji, którą robił źle lub niedbale. O tym, kiedy kara ma być cofnięta, ma decydować tzw. mentor, czyli inny lekarz tej samej specjalizacji, który ma nadzorować i oceniać pracę ukaranego medyka.



Pacjent z nowymi prawami

Nowe przepisy mają też wzmocnić pozycję pacjentów, którzy dochodzą swoich praw przed sądem lekarskim.
– Obecnie osoba pokrzywdzona w wyniku błędu lub zaniechania lekarskiego pełni jedynie funkcję oskarżyciela posiłkowego w postępowaniu prowadzonym przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Przed sądem lekarskim jego funkcja kończy się wyłącznie na złożeniu zeznań – zwraca uwagę Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere.
Pacjent nie ma bowiem statusu strony postępowania, ale jest jedynie świadkiem. To oznacza, że nie ma on większego wpływu na przebieg postępowania przed sądem lekarskim. Nie może powoływać świadków, biegłych czy zlecać ekspertyz. W jego imieniu występuje jedynie okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Ponadto samo postępowanie przez sądem lekarskim jest niejawne.
Zarówno samorząd lekarski, jak i resort zdrowia chcą zmiany tych przepisów.
– Pokrzywdzony będzie mógł brać aktywny udział w postępowaniu, zyska też status strony. Postępowanie będzie jawne, a w sytuacji gdy świadkowie czy biegli po raz kolejny nie stawią się na rozprawę, będą mogli być na nią doprowadzeni na podstawie decyzji sądu powszechnego – mówi Jolanta Orłowska-Heitzman, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy.
Dodaje, że dzięki wprowadzeniu do ustawy definicji przewinienia zawodowego do rzecznika będą wyłącznie trafiać sprawy, które dotyczą naruszenia zasad postępowania lekarskiego.

Przynależność obowiązkowa

Ministerstwo Zdrowia, pod naciskiem samorządu lekarskiego, nie zdecydowało się ostatecznie na zmniejszenie liczby okręgowych izb lekarskich i dostosowanie jej do liczby województw.
Nie zrezygnowano też z obowiązku przynależności do samorządu przez lekarzy. Takie rozwiązanie – w odniesieniu do wszystkich korporacji zawodowych, nie tylko lekarskich – skrytykował Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich. Na początku roku złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie, czy obowiązek przynależności do samorządów zawodowych, w tym lekarskich, jest zgodny z konstytucją.
– Monopol nie prowadzi do podniesienia jakości wykonywanego zawodu. Artykuł 17 konstytucji mówi o możliwości, a nie powinności zrzeszania się. Nikt nie może być zmuszany do przynależności do korporacji zawodowej – podkreśla we wniosku do Trybunału Janusz Kochanowski.
Sprawa wciąż czeka na rozstrzygnięcie.
118 tys. lekarzy posiada prawo wykonywania zawodu